Zwolle 01.01.2016

92 6 0
                                    

Zwolle 01.01.2016

Ukochana Bello!

Święta jeszcze mogłem spędzić bez Ciebie, ale nie sylwestra. W ten dzień chciałem być blisko Ciebie. Chciałem trzymać w ramionach, gdy wybije północ.

Wszystko przez to, że zabrałem Cię na ten parking samochodowy. To, co się tam wydarzyło wyzwoliło we mnie bestię i nie umiem jej okiełznać. Chciałbym znowu Cię taką mieć.

Namówiłem Miriam na zorganizowanie u Aarona małej imprezki. Już po paru godzinach dzwoniłaś do mnie podekscytowana jej zaproszeniem. Źle czułam się z tym, że musiałem zepsuć Ci chwilowo nastrój, ale to wszystko było po to, żeby zrobić Ci niespodziankę. Powiedziałem Ci, że rodzice zabierają mnie do rodziców Mary Jane. Nakrzyczałaś na mnie, a ja prawie nie mogłem powstrzymać śmiechu. Całym sobą starałem się być poważny. Byłaś taka słodka będąc zazdrosna o mnie. Na Twoim miejscu też puściły by mi nerwy. Aż w dzień sylwestra musiałem upewnić się, że nie zmieniłaś zdania z tych nerwów i pojawisz się na imprezie. Miriam zapewniała mnie jednak, że się zjawisz.

Jestem dumny, że udało się nam uknuć taki podstęp i że dałaś się na niego złapać.

Kiedy zadzwoniłaś do drzwi, czekałem na dole pod ścianą obok schodów. Kiedy kierowałaś się w stronę piwnicy, zaczęłaś zadawać mnóstwo pytań, więc nie mogłem przestać się głupkowato uśmiechać: "Co tutaj tak cicho? Impreza się jeszcze nie zaczęła? Gdzie są wszyscy?"

Zeszłaś na dół sama, bo Miriam i Aaron wycofali się do kuchni. Skierowałaś się w stronę sofy, a wtedy złapałem cię od tył i zawołałem "Niespodzianka". Przestraszyłaś się, ale kiedy dotarło do Ciebie, że jestem za Tobą, obróciłaś się gwałtownie i wtuliłaś się we mnie, jak mała małpka.

"Głupek z ciebie, wiesz?" usłyszałem.

"Ale twój kochany głupek" odpowiedziałem.

Spędziliśmy ten wieczór razem, tak naprawdę razem. Prawie się nie rozdzielaliśmy. Pływaliśmy w basenie, tuliliśmy się w wodzie, na sofie, tańczyliśmy, piliśmy drogiego szampana, a gdy wybiła północ całowaliśmy się łapczywie. Miriam i Aaron byli z nami tylko połowę wieczoru. W pewnym momencie zniknęli gdzieś na górze i pojawili się dopiero tuż przed północą. Gdy oni wskoczyli do basenu, my zmyliśmy się pokoju gościnnego, w którym mieliśmy spać. Ale nim padliśmy wyczerpani do łóżka, powtórzyliśmy to, co wtedy na parkingu samochodowym. Oddałaś mi się tak jak lubiłem. Bez wstydu. Czerpałaś przyjemność z moich dominujących ruchów. Czy wiesz, że za każdym razem chcę Cię coraz bardziej? Cały czas mam wrażenie, że coraz mniej dostaję. Jestem od Ciebie uzależniony. Oczekiwanie na kolejny raz z Tobą jest udręką, męczarnią. Cierpię katusze. Gdy kończymy chcę zaczynać od nowa. Czuje niedosyt. Nigdy nie nasycę się Tobą do końca.

Ale jeszcze parę miesięcy i będziesz moja w każdym calu. Będziesz moja, choćbym miał cię porwać. Tak cholernie bardzo cię kocham.

I to nie jest tak, że tylko mi seks w głowie. Fakt, myślę o nim nader często, częściej niż gdy nie byłem z Tobą. Ale to jest silniejsze ode mnie. Jak mam nie myśleć skoro jesteś taka seksowna, zmysłowa i piękna? Uwielbiam Twoje zgrabne zadbane ciało. Twoje piesi, które idealnie mieszczą się w moich dłoniach. Uwielbiam zapach Twoich włosów. Mam nadzieję, że nigdy ich nie zetniesz.

Zasnęłaś w moich ramionach. Twoja naga skóra przylegała do mojej i nie mogłem przez to zasnąć. Wsłuchiwałem się w twój miarowy oddech, wpatrywałem się w rysy Twojej słodkiej buzi, która widoczna była dzięki lampce zapalonej w rogu pokoju. Gdybym miał ze sobą szkicownik, to bym Cię narysował. A tak musiałem zakodować ten widok w pamięci, żeby potem przelać na papier.

Każdego dnia powtarzam sobie, że jestem wielkim szczęściarzem. Wybrałaś mnie. Mnie, chłopaka, który zawsze wszystko dostawał na tacy. Który nie musiał i nie chciał się starać. Ale teraz już chce. Dla Ciebie chcę być lepszy.

Rano nie mogłem odprowadzić Cię do domu, bo musiałem być u siebie przed powrotem starych. Nie mówiłem Ci, ale ojciec znowu zaczął robić mi koszmarne awantury. Znowu zabrał mi kluczyki od samochodu i kartę płatniczą. Bo co więcej mógł? Byłem dorosły i żaden szlaban nie wchodził w grę. Już sam nie wiedziałem co robić, czy zgrywać posłusznego synka, czy buntować się dalej. Miałem plan i musiałem zrobić wszystko, żeby doszedł do skutku. Studia i wyprowadzka to było moje wybawienie. Nasze wybawienie.

Po weekendzie w spa nie będziemy mogli się więc widywać tyle, ile do tej pory. Widujemy się i tak mało, ale teraz zostaną nam tylko weekendy. Muszę poprawić stopnie i przyłożyć się tego ostatniego semestru. To będzie trudne. W chuj trudne. Ale damy radę? Musimy Skarbie. To moje przepustka do lepszego życia. Życia z Tobą daleko stąd.

Twój na zawsze Noah.

Ps. Nim ojciec zabrał mi kartę zamówiłem dla Ciebie prezent urodzinowy. Jest wyjątkowy tak jak Ty. Chciałby, żebyś nosiła go już zawsze.

***

Zwolle 11.01.2016

Bello!

Właśnie od Ciebie wróciłem. Napisałaś do mnie, że nie pojedziesz ze mną na weekend w spa. Nie powiedziałaś rodzicom o nas, tak jak obiecywałaś! To już nawet nie o to chodzi. Jak dla mnie nie musisz im mówić. Będę Cię wspierać w każdej decyzji. Nic nas przecież nie rozdzieli.

Chyba.

Cholera!

Od razu do Ciebie pojechałem. Musiałem Cię jakoś przekonać. To miał być nasz weekend! Chciałem zadzwonić do drzwi, jak cywilizowany człowiek, bo mam już szczerze dość tego ukrywania się. Rozumiem powagę naszej sytuacji, ale już czasem mnie to przerasta. Oczekiwanie na koniec roku szkolnego jest takie trudne!

Zakradłem się pod Twoje okno, żeby z Tobą porozmawiać. Zbyłaś mnie. Tak zwyczajnie w świecie zbyłaś mnie jednym zdaniem. Widząc Twoją minę postanowiłem odpuścić. Nie chcesz to nie. Nie będę Cię prosił i zmuszał.

Cholera!

Ale jest mi strasznie przykro. Liczyłem na ten wyjazd. Jeszcze nie mówiłem Ci o tym, że nasze spotkania się ukrócą, chciałem zrobić to tam. Mieliśmy przeleżeć cały weekend w łóżku. Miałem Cię rozpieszczać i pieścić całe Twoje ciało. A teraz nici z tych planów!

Nawet nie wiesz co musiałem zrobić, aby ten wyjazd wypalił. Sam musiałem nakłamać starym, a do tego ukraść kluczyki od wozu. Przeznaczyłem na ten wyjazd ostatnie odłożone pieniądze. A Ty co? Tak po prostu zrezygnowałaś?!

Nie chcesz ze mną jechać? Nie możesz tego dla mnie zrobić? Ten ostatni raz skłamać?

Nic dla Ciebie nie znaczę?!

Noah.

PS. Jutro i tak będę na Ciebie czekać. Od tego czy się pojawisz zależy przyszłość naszego związku. Zobaczymy ile jesteś w stanie dla mnie zrobić i jak Ci na mnie zależy.

"(Nie)przeznaczeni sobie"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz