„Zdarza się, że dwie gwiazdy się spotykają, aby stać się jednością, i na zawsze pozostają od siebie zależne. Są nierozłączne i nigdy nie przestaną się odnajdywać, od życia do życia. Jeżeli w ciągu jakiejś ziemskiej egzystencji jedna połowa oddzieli się od drugiej, łamiąc przysięgę, która je połączyła, obie dusze natychmiast gasną. Nie mogą osobno kontynuować swojej podróży".
Czarnowłosy powoli godził się z faktem bycia samotnym. Na nowo przyzwyczaił się do ciszy i pustki. Wrócił do swojej rutyny, do pracy. Odnalazł swoją pasję jaką było malarstwo. W końcu musiał coś robić. Zająć w pewien sposób swój czas.
Nim się spostrzegł minęły miesiące.
Rok, dwa, trzy.
Nigdy jednak nie zapomniał o swojej miłości. Może była nieprawdopodobna. Może była dziwna.
Jednak była również piękna i czysta. Niepowtarzalna. Jedyna w swoim rodzaju.
I gdyby tylko mógł, nadal oddał by wszystko by móc ostatni raz ujrzeć blondyna.-Jimin... Gdybyś tylko mógł wrócić... - Jungkook siedział w parku. Obserwował jak kolorowe liście spadają z drzew. Słuchał dźwięków wiatru oraz cichego śpiewu ptaków.
Ostatnie promienie słońca ogrzewały jego twarz. A przy najmniej byli tak jeszcze kilka sekund wcześniej.
Kiedy otworzył oczy niemal zadławił się powietrzem.To co zobacz było tak niemożliwe i nieprawdopodobne jak znalezienie wróżki na drzewie.
Przetarł oczy i zamrugał kilka razy. Przetarł oczy ponownie, jednak dopiero kiedy usłyszał ten znajomy śmiech jego serce uderzyło mocno.
-Jimin? - To było niemożliwe. Stał przed nim. Bez skrzydeł, bez pyłku. Stał jako człowiek. W pełnych wymiarach... No może jednak nieco się zagalopował. Chłopak nadal był niski. Jednak teraz chyba jeszcze piękniejszy.
-Jungkookie... - blondyn pisnął radośnie niemal wskakując na starszego.
-Zwariowałem czy umarłem? - jego oczy wypełniły się łzami.
-Ani jedno, ani drugie. Jestem tu. I tym razem zostanę. - Jimin uśmiechnął się szeroko, a Kook niewiele myśląc przyciągnął go do siebie by delikatnie złączyć ze sobą ich usta.
CZYTASZ
My fairy friend || Jikook
FanfictionJungkook jest ogromnym mężczyzną z jeszcze większym sercem. Jego marzeniem jest złapanie do słoiczka spadającą z nieba gwiazdkę. Słoiczka zwanego sercem. „Radość jest równie ulotna jak spadająca gwiazda, która w jednej sekundzie przecina wieczorne...