Gwiazdki Kochają

92 16 1
                                    

„Gwiazdy spadały na podwórze, ale daremnie się głowiłem: nie mogłem sobie życzyć nic oprócz tego, co miałem. "

Kiedy Jungkook wracał z pracy był w idealnym nastroju. Dzisiejszy dzień był dla niego łaskawy. Wyspał się, zjadł smaczne śniadanie, a rano mógł patrzeć na małego wróżka, który jeszcze smacznie spał. Był to cudowny widok. Nieprawdopodobny do tego stopnia, że Kook zastanawiał się czy nie uderzył się w głowę i to wszystko nie jest jedynie pięknym snem.

Jego nastrój uległ zmianie kiedy wszedł do domu. Już w przedpokoju napotkał na pierwszy papierek po czekoladce. Kiedy zdjął buty i odwiesił bluzę na wieszak wszedł w głąb mieszkania. W kuchni i salonie była masa złotych papierków. Jedne zwinięte w kulkę, a inne porwane czy rozłożone i poukładane w mały stosik. Z niedowierzaniem otarł oczy i rozejrzał się raz jeszcze.

-Jimin!- krzyknął nieco zirytowany.- Co tu się wydarzyło?

Nim wróżek zjawił się w saloniku minęło kilka minut. Blondynek ze skruszoną minką leciał powoli w stronę przyjaciela. Przysiadł na blacie i zaczął bawić się malutkimi paluszkami.

-To samo jakoś tak wyszło. To nie moja wina.

-Jimin...- czarnowłosy westchnął przeciągle. Policzył do dziesięciu i jeszcze raz westchnął. -Założę kłódki na szafki. Zobaczysz.- zagroził chłopcu.- Pomóż mi lepiej sprzątać.

Blondynek bez słowa wzbił się w powietrze i zaczął zgarniać papierki. Może nie szło mu tak dobrze i szybko jak Jungkookowi jednak się starał i właśnie to się liczyło.

Późnym wieczorem obaj leżeli na kanapie prowadząc cichą rozmowę. Kook marzył by jego mały przyjaciel nie był snem. Marzył również by blondynek stał się człowiekiem. I mimo, że niemożliwe było istnienie wróżek tak wiedział, że równie niemożliwe było spełnienie tego marzenia.

My fairy friend || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz