Przyjaciel Z Gwiazd

243 30 10
                                    


„Zaczyna do mnie docierać, że istnieje ogromna różnica między wiedzą, że coś się stało - nawet wiedzą, dlaczego się stało - a uwierzeniem, że się wydarzyło."

Jungkook jakiś czas milczał.
Bał się. Bał się że opuści go jedyna osoba, z którą tak dobrze mu się żyło.
Młody mężczyzna przyzwyczaił się już do tego, że nie jest sam. Jak miałby teraz normalnie funkcjonować? Czy po odejściu Jimina powinien kupić sobie zwierzaka? Może psa? A może kota?
Adopcja będzie lepsza... Kupowanie zwierząt sprzyja hodowli, a on nie chciał przykładać do tego ręki. Było przecież tyle zwierzątek, które potrzebowały miłości... I on też jej potrzebował.

-Nie chcę byś mnie zostawiał Jiminnie. Nie chcę znowu być samotny. - czarnowłosy posmutniał. Wstał by nalać sobie wody do szklanki i dyskretnie otarł pierwszą łzę.

-Nie będziesz. Będę świecił dla Ciebie tak baaardzo mocniutko. Żebyś wiedział, że to ja. - wróżek zachichotał mimo, że sam miał ochotę na nowo zapłakać. Zaczął tuptać po parapecie tam i siam. Zwiedził każdy zakamarek przy oknie. Był tak rozkojarzony, że kiedy odbił się od powierzchni i zatrzepotał skrzydełkami nie zauważył szklanki, którą jego opiekun postawił bardzo blisko. Zahaczył stópką o jej brzeg i wpadł do środka.

-Jimin! - Kook złapał za szklankę i próbował wyłowić chłopca jednak nic to nie dało. W końcu przechylił szkalnkę i wypił szybko jej zawartość, a malutkie stópki dotknęły jego ust. - Nic Ci nie jest? - mężczyzna stresował się. To była jego wina. Posadził więc wróżka na swojej dłoni.

-Dycham! - chłopiec kichnął.

-Oddycham. Mówi się oddycham.

-A... To oddycham. - blondynek zatrzepotał skrzydełkami jednak te były przemoknięte. Tak jak i on.

-Zaraz znajdę Ci coś do przykrycia. Zdejmij ubranka. Zaraz wracam. - Jeon odstawił Jimina na parapet po czym ruszył na poszukiwania kołderki dla lalek z domu. Kiedy wrócił po kilku minutach zobaczył drobnego wróżka, który starał się zasłonić swoją pupę i przód skrzydełkami. Kooka tak bardzo to rozbawiło, że od razu przykrył malucha materiałem.

-Kuję. - blondynek skulił się tak, że było widać jedynie jego główkę.

-Proszę bardzo. - zabrał się za rozwieszanie na niteczce mokrych ubranek po czym po raz kolejny kucnął przed chłopcem. - Jesteś piękny. Wiesz?

Momentalnie obaj się zarumienili.

-------------------------------
Dobry wieczór ❤️

My fairy friend || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz