„Zrozum, żaden czyn nie jest aktem samym w sobie (...). Kiedy podnosisz kamień i rzucasz nim, trafiając lub chybiając celu, nie jest to koniec całej historii. Gdy podnosisz kamień, ziemia staje się lżejsza, a twoja dłoń cięższa. Kiedy nim ciśniesz, gwiazdy reagują w swym biegu. W miejscu upadku zmienia się wszechświat. Na równowagę całości składają się pojedyncze zdarzenia".Jungkook klęczał na trawie przypatrując się małemu stworzonku.
Zastanawiał się czy zabił tą istotkę czy tylko wystraszył przez co ta straciła przytomność.
Jednak kiedy pochylił się jeszcze niżej by patyczkiem dotknąć ciałko dostrzegł rozerwane skrzydełko.
Momentalnie na jego policzki wylały się strumienie łez.
Odgarnął z twarzy długie kosmyki po czym rozejrzał się dookoła.-Jak mam ci pomóc? - zapytał istotkę jednak nie usłyszał odpowiedzi. Szukał wzrokiem czegoś co mogłoby posłużyć jako mata, łóżko czy cokolwiek innego. Musiał przenieść istotkę do swojego domu. Bał się jednak, że jego duże i mało delikatne dłonie mogą zrobić więcej szkód niż pożytku.
Po jakimś czasie dostrzegł roślinę przypominającą dziką kapustę. Niemal od razu do niej podbiegł i pozbawił ją jednego z liści. Dokładnie sprawdził czy nie ma na nim robaczków, kolcy czy nadmiaru brudu.
Kiedy po dokładnych oględzinach uznał kawałek zieleni za idealny wrócił do nieprzytomnej istotki.
Wsunął pod drobne ciałko liść starając się nie uszkodzić... Wróżki?-Czy wróżki istnieją? - ponownie zapytał jednak nikt mu nie odpowiedział.
Ostrożnie wziął listek wraz z małym ciałkiem na swoją dużą dłoń po czym wstał. Dokładniej przyjrzał się istotce zauważając malutkie rączki oraz równie malutkie stópki.
Ten widok rozczulił go tak bardzo jak jeszcze nic dotąd. Dokładnie oglądał małą wróżkę.
Po chwili zauważył, że był to malutki chłopiec z blond włoskami.
Kook uśmiechnął się widząc jak śliczna jest ta mała istotka.
I nim pomyślał co powinien zrobić na jego twarzy zakwitł ogromny uśmiech. Uśmiech, który od dawna nie był tak piękny i ciepły.Czarnowłosy już się nie zastanawiał. Postanowił zabrać wróżko-chłopca do swojego domu i zaopiekować się nim skoro sam go skrzywdził.
Stąpał ostrożnie wśród wysokich traw sprawnie omijając strumyk i korzenie drzew wystające spod ziemi na małej ścieżce prowadzącej do jego azylu.
Bał się upuścić stworzonko jednak jeszcze bardziej bał się przewrócić i przygnieść wróżkę.Tak. To z pewnością była wróżka. Albo gwiazdka.
Kook uśmiechnął się widząc jak listek niemal cały jest już pokryty złotym pyłkiem.--------------------------
Miałam jechać dzisiaj do Warszawy ale strasznie pada 😒Pijcie dużo wody, herbatki i dbajcie o siebie! ❤️
Kocham was! ❤️
CZYTASZ
My fairy friend || Jikook
FanfictionJungkook jest ogromnym mężczyzną z jeszcze większym sercem. Jego marzeniem jest złapanie do słoiczka spadającą z nieba gwiazdkę. Słoiczka zwanego sercem. „Radość jest równie ulotna jak spadająca gwiazda, która w jednej sekundzie przecina wieczorne...