„Wiem, że często zewnętrzne, widoczne i uchwytne oznaki i symbole szczęścia i wznoszenia się wzwyż zjawiają się dopiero wtedy, kiedy w istocie wszystko już zmierzcha. Owe zewnętrzne oznaki potrzebują nieco czasu na to, by się ukazać, są jak światło gwiazdy, o której nie wiemy, czy nie zaczyna gasnąć, czy już nie zgasła, wówczas gdy najjaśniej nam świeci..."
Piękne chwile zazwyczaj nie trwają zbyt długo. Są błyskiem w życiu każdego człowieka. To nie tak, że pojawia się ktoś nowy i do końca życia jesteśmy nim zachwyceni.
W pewnym momencie oswajamy się z faktem, że ten ktoś po prostu jest. Możemy przestać zauważać obecność tej osoby jednak nigdy z naszej świadomości nie znika ta myśl „jest tu, przy mnie".
Co innego kiedy ten ktoś szykuje się na odejście, a my o tym nie wiemy.
Na to nigdy nie jesteśmy gotowi. Rozstania są trudne mimo, że niektóre konieczne.
Czasami trzeba zmienić w życiu niemal wszystko by docenić to co się miało lub kogo się miało.I Jungkook właśnie teraz doceniał fakt tego, że w końcu nie był sam.
Czy wróżek go denerwował? Czasami tak.
Czy go irytował? A i owszem.
Czy doprowadzał go do szewskiej pasji? Zdecydowanie! Zwłaszcza kiedy chodziło o skarpety na żyrandolu.Jednak gdyby nie ten mały chłopiec, gdyby nie jego radość, Jungkook z całą pewnością nigdy nie poznałby tego przyjemnego uczucia radości kiedy może patrzeć na kolorowy pyłek podczas akrobacyjnych lotów wróżka. Nigdy nie odkryłby w sobie siły, która pojawiła się wraz z przybyszem. Czarnowłosy w końcu mógł obdarzyć kogoś miłością.
W końcu znał to uczucie.
Wiedział jak to jest mieć kogoś bliskiego.
Kogoś z kim można porozmawiać, pożartować, pośmiać się.
Wiedział, że potrafi być jeszcze delikatniejszy niż do tej pory.Najważniejszą lekcją w jego życiu, właśnie dzięki temu małemu blondynkowi była miłości.
I Jeon naprawdę cieszył się z samego faktu możności obserwowania jak jego mały podopieczny ogląda jedną z bajek Disneya gdzie za telewizor służył mu telefon, a za przekąski ogromne ziarno kukurydzy uprażone na popcorn.
Mimo wszystko wiedział, że ten stan rzeczy nie będzie trwał wiecznie. Jimin pojawił się u niego w konkretnym celu.
Miał sprawić by jego życie było radośniejsze.
Co stanie się jednak w momencie kiedy jego misja się skończy? Kiedy odejdzie? Czy powróci czując rozpacz w ogromnym sercu tego ogromnego mężczyzny?Kook szczerze w to wątpił.
Dlatego starał się oswoić z myślą, że już niedługo ponownie może zostać sam.---------------------
No hej słoneczka!
Przygotowałam dla was na dzisiaj mały maratonik
Pamiętajcie o kocyku i herbatce
Kocham was! ❤️
CZYTASZ
My fairy friend || Jikook
FanfictionJungkook jest ogromnym mężczyzną z jeszcze większym sercem. Jego marzeniem jest złapanie do słoiczka spadającą z nieba gwiazdkę. Słoiczka zwanego sercem. „Radość jest równie ulotna jak spadająca gwiazda, która w jednej sekundzie przecina wieczorne...