- Jak to na północne targi! - Emma gwałtownie podniosła się z piasku - Nie wiem gdzie to, ale północne? Nie mówcie, że wracamy na archipelag! Mamy mało czasu, a ty wyskakujesz z czymś takim! A po drugie Laguna nie może jeszcze latać. Czkawka, czy ty oszalałeś?
- Wreszcie możemy odkryć o co chodzi z tą pierwszą z wysp - zaprotestował chłopak - Na razie stoimy w miejscu.
- A niby skąd ten... Johann może to wiedzieć? Ja go nawet nie znam!
- Johann to nie ten taki dziwny? Wiesz, kolorowy strój, ta czapeczka. Był niedawno na Końcu Świata. Okropnie się zacinał - przypomniała sobie Laguna.
- Fakt - przyznała Emma - Ale i tak mu nie ufam. A co jeśli on nic nie wie? Stracimy wiele dni!
- To jedyny trop. Jeśli chcemy zdążyć musimy wyruszyć natychmiast. Za kwadrans spotykamy się gotowi przy lecznicy - Czkawka postanowił postawić sprawę jasno. Chwilę później przywołał Szczerbatka i zostawił brunetkę na plaży samą z własnymi myślami.
***
- Już mnie nic nie boli. To może być jedyna okazja by wreszcie rozwiązać tą zagadkę - Laguna zatrzymała Emmę przed spiżarnią. Minęło zaledwie pięć minut od rozmowy dziewczyny z Czkawką.
- Ale jak coś ci się stanie podczas drogi? - nieugięcie protestowała brunetka - Wtedy i tak ich spowolnimy. A dobrze wiesz, że bez ciebie nigdzie nie lecę. Na dodatek gdzieś tutaj nadal może być Viggo. Niby statki zostały zatopione, ale drań mógł zwiać.
- Tutaj i tak nie znajdzie nic ciekawego. Raczej tylko to czego dowiedział się już wcześniej.
- Nawet jeśli, to nie moge zostawić wyspy bez opieki poraz kolejny - Emmie wreszcie udało się wyminąć Lagunę. Weszła do spiżarni wyszukując resztek świeżego jedzenia. Przez pewnych gości wcale nie zostało go tak dużo. A w tym roku przegapiła porę zbiorów niektórych roślin. Można nawet powiedzieć, że dziewczyna całą nadzieję pokładała w tegorocznych zbiorach kukurydzy.
- Może sama spróbowałabyś coś kupić? To targi, na pewno znajdziesz coś dla siebie - smoczyca postanowiła podejść przyjaciółkę z innej strony.
- A od kiedy gady lubią chodzić po targach?
- Od zawsze - prychnęła Laguna - Zbieraj się. Jesteśmy już spóźnione.
- Nie zgodziłam się na tą wycieczkę. Jeśli w ogóle tak można to nazwać.
- Masz na to jeszcze całą minutę.
***
- Trzy minuty i pięć sekund spóźnienia. Liczyłem - oznajmił na dzień dobry Mieczyk przybijając piątkę z siostrą. Gdy Emma z Laguną wreszcie pojawiły się w wyznaczonym miejscu, wszyscy jeźdźcy byli już gotowi.
- Sami przylecieliście tu chwilę temu - zauważyła Heathera poprawiając kaptur - I też byliście spóźnieni.
- To lecimy? - zagadnął Sączysmark niecierpliwie wiercąc się w siodle. Hakokieł zamachał skrzydłami, jakby popierając zdanie swojego jeźdźca.
- Wszyscy gotowi? - upewnił się Czkawka. Usłyszał za sobą potakujące pomruki - To w drogę - zarządził.
Smoki startowały po kolei, tak aby przypadkiem w siebie nie wlecieć. Czekała ich długa droga, więc kontuzje już na samym początku zdecydowanie nie były wskazane.
Po dwóch godzinach dało się już słyszeć ciche marudzenie Sączysmarka i bliźniaków. Tym razem była to jedna z tych długich, nudnych podróży gdzie nie ma czasu na wybryki. Gady ledwo poruszały skrzydłami, oszczędzając siły. Czekało ich ponad półtora doby lotu, nie wliczając w to przerw. Najlepiej trzymali się na razie Astrid z Czkawką szepcząc o czymś między sobą. Heathera robiła coś ze swoim składanym toporem, a Śledzik grzebał w torbie. Za to Emma położyła się na Lagunie i wyciągnęła mapę z jednej z kieszonek. Postanowiła znaleźć na niej te całe północne targi. Niestety nigdzie ich nie było. Widocznie nie istniały kiedy ktoś rysował wyspy na tamtych terenach. Za to dziewczyna doskonale wiedziała gdzie jest północ. I wcale jej się to nie podobało. Na dodatek był jeszcze ten cały Johann. Niby prosty kupiec, ale brunetce nie wydawało się aby był w stanie wyprzedzić doskonale wyposażoną flotę łowców. A co dopiero pozostać niezauważonym. Jednak szczegóły z dnia w którym Emma go widziała zdążyły nieco zatrzeć się w jej pamięci. Nie chciała oskarżać nikogo bezpodstawnie, nawet jeśli według Laguny śmierdziało od niego ściemą i strachem.
- Niedługo to wszystko się skończy - powiedziała do smoczycy - Miejmy tylko nadzieję, że pozytywnie.
- Jak będziesz się tym tak martwić to wątpię. Prześpij się, przed nami jeszcze długa droga.
- Tylko pilnuj, żebym przypadkiem nie spadła - rzuciła Emma żartobliwie. Wiedziała, że Laguna nigdy by na to nie pozwoliła. Dziewczyna ułożyła się wygodniej i zamknęła oczy. Niewiele potrzebowała czasu aby kompletnie odciąć się od świata i zasnąć.
***
Północne Targi tentniły życiem. Pomiedzy straganami przemieszczało sie tysiące wykingów, a port był pełen statków. Emma patrzyła na to zafascynowana gdy przelatywali nad wyspą. Na pobliskiej pustej plaży pożądnie wypoczeli i teraz wszscy patrzyli na świat trochę bardziej optymistycznie.
- Teraz w dół! - dotarł do niej nieco zagłuszony przez wiatr głos Czawki. Laguna zapikowała i po chwili twardo stanęła na ziemi.
- Dobra, plan jest taki - zaczęła Astrid - Emma z bliźniakami idą poszukać Johanna na targu. Jego stragan zazwyczaj jest położony blisko portu.
- A skąd wiemy, że on tu jest? - spytał Sączysmark.
- Przecież zawsze w tym okresie zatrzymuje się tutaj na parę tygodni - przypomniał Śledzik. Czkawka przyznał mu rację skinięciem głowy.
- Ja z Czkawką i Heatherą postaramy się znaleźć jego statek w porcie- kontynuowała Astrid - Śledzik ty zostajesz tu ze Smarkiem. Popilnujecie smoków.
- Czyli mam tu stać i czekać? Myślałam, ze będzie ciekawiej - zmartwiła się Laguna. Reszta smoków przyznała jej rację pomrukiem.
- Pewnie zaraz wrócimy - zapewniła Emma.
- Zazwyczaj trochę to trwa - mruknęła Sztukamięs kładąc się. Emma popatrzyla na smoczycę zdziwiona. Pierwszy raz któryś ze smoków jeźdźców dał znak, że w ogóle ją rozumie.
- No idź już - pogoniła ją Laguna - Te całe bliźniaki na ciebie czekają.
***
- A patrz na to! - podekscytowany Mieczyk pokazał siostrze i Emmie złoty naszyjnik.
- A my nie mieliśmy szukać Johanna?
- Przecież go szukamy - zaśmiała się Szpadka - Strasznie nudna jesteś dzisiaj.
- Ej, wzięłaś kasę? - gdzieś z tyłu dobiegł ich głos Mieczyka - Takiego czegoś na ścianie nawet Czkawka będzie nam zazdrościł.
Brunetka westchnęła zrezygnowana. Nie mając zbytnio wyboru latała za bliźniakami od stoiska do stoiska, nie widząc w tym nic ciekawego. Ot takie przymierzanie jakiejś biżuterii albo pokazy wprawdzie ładnej, ale nieporęcznej broni. Zdawało jej się, że z ich grupki ona jedna naprawę stara się wypełnić powierzone zadanie. Jednak Johanna nigdzie nie było. Żeby tego było mało dwa razy już musiała zaciągać rodzeństwo w inne uliczki, by uniknąć konfrontacji z łowcami smoków. Była pewna, że wzieliby ją za jeźdźczynię smoków. Wreszcie nie każdy człowiek lata po targu z kostiumem ze smoczych łusek.
Najgorsze było jednak jeszcze przed nimi. Bo gdy Szpadka pokazywała Mieczykowi jakieś ziarna dla kury Emma zobaczyła zwyczajnie spacerujacego pomiędzy wikingami Viggo. Jego postaci nie dało się pomylić z nikim innym.
Ale to również znaczyło, że nie ma go na Smoczej Wyspie. Na tą myśl brunetka pozwoliła sobie lekko odetchnąć z ulgą. Zebrała bliźniaki do kupy i nie zwracając uwagi na ich proźby pobiegła do portu powiadomić resztę jeźdźców.
Może udałoby się wreszcie ruszyć z miejsca wyciągając od Viggo to, co wie?
__________________
Witam po wakacjach... i w nowym roku szkolnym. Wracam do pisania Smoczej Siostry i postaram się to robić w miarę regularnie. Tak jak wcześniej rozdziały będą wrzucane co około 1-2 tygodnie.
Do następnego!
CZYTASZ
Smocza Siostra /Jws (Zakończone)
FanfictionEmma żyjąca dotąd spokojnie na ukrytej smoczej wyspie nieoczekiwanie wpada w wir przygód, niebezpieczeństw, wikingów i smoków. Opowieść pisana na podstawie filmu "Jak Wytresować Smoka" i serialu "jeźdźcy smoków na końcu świata"