Po długiej opowieści Emma i jeźdźcy postanowili położyć się spać. Nie mogli wrócić do osady, bo jaskinia została zasypana grubą warstwą kamieni. Nawet smoki nie mogły się przez to przedostać.
W pomieszczeniu w którym utknęli nie było żadnych kocy więc każdy zasnął oparty o swojego smoka. Nie było to może jakieś bardzo wygodne, ale dało się przeżyć. Narzekał tylko Sączysmark, ale nie było to coś niezwykłego.
***
Nazajutrz Emma obudziła się obolała, ale wypoczęta. Nie mogła stwierdzić czy jest noc, czy dzień ale obstawiała południe. Wstała, starając się nie szturchnąć ręką Laguny i ostrożnie przeszła pomiędzy jeźdźcami.
Podeszła do biurka i rozsunęła niektóre porozwalane papiery. Z dotyku nie były to kartki do których przywykła. Te były bardziej śliskie, mimo że tekst na nich był tak samo wyraźny. Brunetka domyśliła się, że to zabezpieczenie przed... czasem. Nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkała. Nie wiedziała też, że ktoś w ogóle wynalazł coś takiego.
Śledzik zeszłego dnia nie zdążył przejrzeć tych zapisków, bo zasnął jako pierwszy, zaraz po skończeniu przez Emmę jej historii. Czkawka widocznie też odłożył to na dzień następny.
Pierwsze kilka kartek, które trafiły do rąk dziewczyny były opisami znanych jej już smoków. Znalazły się też szczegółowe szkice wysp, mapy gwiazd, projekty broni i różnych innych urządzeń. Kiedy udało jej się wszystko posegregować zobaczyła wyrytą na biurku następną wiadomość.
- Ile tego jeszcze będzie? - mruknęła do siebie. Nie wiedziała nawet czego szuka. Najpierw wydawało jej się, że po prostu musi znaleźć klucz, ale skoro już go ma to po co następna zagadka? Zaledwie zdążyła rzucić na nią okiem, więc wiedziała tylko, że w przciwieństwie do notatek była zapisana w języku Smoczych Strażników.
- Co tam masz? - zainteresowała się Laguna
- Następna zagadka. Ciekawe ile tego jeszcze będzie.
- Ciekawe jest to, czego szukasz - sprostowała szmoczyca.
- Wiesz do czego to wszystko prowadzi? - zdziwiła się brunetka
- Smoki też mają swoje legendy. Ta widocznie jest prawdą. Wiesz co jest na herbie Smoczej Wyspy?
- Wyspa, smok i miecz - odpowiedziała bez zastanowienia brunetka
- Wyspa chyba wiadomo od czego, smok bo to wreszcie częściowo nasza wyspa a wiesz od czego wziął się miecz?
- Przecież od walki. Dawno temu prowadziliśmy chyba jakieś wojny... prawda?
- I myślisz, że Smoczy Strażnicy używali do tego broni? My, smoki broniliśmy swojej wyspy. W zamian za bezpieczne miejsce do życia, silniejsze z nas musiały co jakiś czas walczyć. Potem każdy zapomniał o wyspie na długie, długie lata. Niektóre smoki, którym znudziło się monotonne życie odlatywały, a inne przylatywały z powrotem do domu.
- To wiem - oznajmiła dziewczyna - Rodzice podobnie mi to opowiadali.
- Pewnie tak. Wychowałyśmy się na tej samej wyspie. Ale nadal nie wiesz o co chodzi z tym mieczem - stwierdziła Laguna.
- Jeśli nie był używany do walki, to nie.
- Dawno temu, kiedy Smocza Wyspa dopiero powstawała wykłuto miecz. Wiesz, że na tej wyspie zgromadzili się ludzie, którzy mieli już dość walki ze smokami. Byli wśród nich też znakomici kowale. Nikt nie wie czego użyli by powstała ta broń, ale mówiono, że to magia.
CZYTASZ
Smocza Siostra /Jws (Zakończone)
FanfictionEmma żyjąca dotąd spokojnie na ukrytej smoczej wyspie nieoczekiwanie wpada w wir przygód, niebezpieczeństw, wikingów i smoków. Opowieść pisana na podstawie filmu "Jak Wytresować Smoka" i serialu "jeźdźcy smoków na końcu świata"