-Jezu Chryste. Będziesz tak za mną łaził? - wywarczałam i usiadłam na środku placu udając naburmuszoną cztero latke na co Luke parsknął śmiechem i wyciągnął swoją dłoń aby pomóc mi wstać. -.Dzięki. -złapałam jego rękę i wstałam.Otrzepałam spodnie i ruszyłam do domku po moją gitarę.
-Grasz? - spytał widząc że brzdąkam na instrumeńcie.
- Ta. Ledwie mi to wychodzi. Nie grałam z 4 lata.
-.Jak na taką przerwę to jest nieźle. Będziesz na dzisiejszym ognisku.?
-.Raczej tak. Nie mam zamiaru siedzieć w domku. Tylko troszkę się boję ile tam osób będzie. Od większej ilości dostaję szału.
-.Ile? Raczej dużo. Nie cały obóz ..ale.. W każdym bądź razie dużo. Przeciągne cię do pierwszego rzędu bo sama tam nie zajdziesz. - W pewnej chwili z tyłu naszła nas od tyłu Ann. Moja reakcja była do przewidzenia. Podskoczyłam i zapiszczałam,twarz pobladła a ręce zacisnęłam kurczowo na rękawach mojej bluzy. - ejej nie wiedziałam ,że się Tak przestraszysz. No dobra. Luke. Chodź pomożesz nam w noszeniu drewna? Tak? Dzięki! - Chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę lasku. Luke odwrócił się i posłał mi zdezorientowane spojrzenie. Wzruszyłam ramionami i odwróciłam się na pięcie.- I jak przygotowana do ogniska?
- Idą w dobrą stronę. Woda przygotowana jakby jakiś idiota chciałby pobawić się w podpalacza.
-Tym podpalaczem możesz być ty. -wskazałam na niego palcem i prychnęłam.
-oh.. ja? No skądże! Ja grzeczny chłopiec jestem.
-.No przecież! Luke grzeczny a to nowość.
-Dobrze już dobrze. A teraz idź do domku po coś ciepłego i spotykamy się przy ognisku.-Jestem! - pomachałam i uśmiechnęłam się szeroko.
-Okay ..Teraz chodźmy do przodu będziesz ciepło. - jednak polubiłam tego idiotę. Da się go znieść ale czasami przesadza. Od kilku dni moje pobudki wyglądały mniej więcej tak: codziennie ice bucket challenge . Już by mógł troszkę wody oszczędzić.Od dwóch godzin siedzimy przy ognisku w grubych i ciepłych kocach słuchając akustycznych piosenek.
-No co? Na co się tak patrzycie? - ludzie patrzeli się na Mnie jak na idiotkę.
-Do góry spójrz. - Luke szepnął mi do ucha.
-C..co to?
- Apollo cię uznał.
- No to powiem niezłe wyczucie czasu. Miesiąc czekałam aby mnie uznał!
- Przenosisz się Do domku Apolla.
-Świetnie . Idziesz ze mną?Hip hip hurra! Napisałam rozdział ! Naszło tak mnie Coś aby dodać. Pomijając fakt że jest po 22 i chce mi się spać. Co mógłby jeszcze napisać. .. o. W pisaniu aktualnie przerywa mi mój pies skacząc mi na nogę.. Lucy ma ponad rok a zachowuje się jak 3 miesięczny szczeniak. Niedługo dobijemy 1 k wyświetleń! To dla mnie jakiś fenomen. Nigdy nie myślałam że ktoś będzie to czytał. Serdecznie wam dziękuję!
CZYTASZ
Apollo is my father
FanfictionShe sleeps alone My heart wants to come home I wish I was, I wish I was Beside you She lies awake I'm trying to find the words to say I wish I was, I wish I was Beside you ~Riffleexx