16. LUDZIE SIĘ ZMIENIAJĄ

407 29 5
                                    

Wyglądała jak całkowicie inna osoba. Przefarbowała włosy na blond i miała mocny makijaż, co było do niej niepodobne. Widziałam sztuczny uśmiech, który zawsze widniał na jej twarzy w takich sytuacjach. Zwróciłam głowę w stronę Damiano, lecz wzrok chłopaka już dawno na mnie spoczywał.

Jego oczy próbowały mi przekazać, abym zachowała spokój, a ja mimo to nie zamierzałam się ich posłuchać. We trójkę podeszliśmy bliżej do pary, opierającej się o ladę.
-Cześć, jak się bawicie? - przywitał się Ethan.
-Świetnie. - odparłam, nie spuszczając wzroku z Rosy.

Chłopak zobaczył, że jesteśmy zaskoczeni jej obecnością, więc postanowił ją nam przedstawić.
-To moja dziewczyna, Rosalia. Przepraszam, że dopiero teraz się o tym dowiadujecie, ale nie było lepszej okazji na zapoznanie.
Damiano podał dla niej rękę, a ja resztkami godności wymusiłam uśmiech.

Po moim ciele przeszedł dziwny, nieprzyjemny dreszcz, a Victoria spojrzała na mnie kątem oka.
-Może usiądźmy? - zaproponowała następnie.
-Właśnie mieliśmy iść z Damiano do łazienki, zaraz do was dołączymy. - odparłam i pociągnęłam bruneta za sobą.
Szliśmy przez chwilę, aż zatrzymaliśmy się w ciemnym kącie obok toalet.

-Czy Ethan'owi już całkowicie odbiło? - szepnęłam wściekła.
-Spokojnie, to nie jego wina. Tylko ja i Victoria znaliśmy i już dawno wiedzieliśmy kim jest Rosalia.
Westchnęłam, krzyżując przy tym ręce na piersi.

-Czy wiesz, że ta suka udawała moją przyjaciółkę, a później zostawiła mnie w najgorszych chwilach? - kontynuowałam. - Albo stąd idziemy albo ta impreza źle się dla niej skończy.
Po tych słowach, chłopak położył ręce na mych ramionach.
-Irene, po prostu nie zwracaj na nią uwagi. Wszystko będzie dobrze.

Nagle z męskiej toalety wyszedł Thomas, który następnie spojrzał w naszą stronę.
-Co robicie? - zapytał.
Było po nim widać, że zdążył już sporo wypić.
-Właśnie mieliśmy wracać do reszty. - odparłam, odchodząc od Damiano i zrzucając przy tym jego dłonie z moich barków.
Chłopak udał się za nami zrezygnowanym krokiem.

Minęło około godziny. Całą szóstką siedzieliśmy przy szklanym stole. Pili wszyscy oprócz mnie. Atmosfera pomiędzy mną, a Rosalią była przez cały czas napięta, jednak dziewczyna nie chciała po sobie tego zbytnio pokazywać.
-Irene, a co u ciebie? Zawsze, gdy spędzałyśmy razem czas byłaś duszą towarzystwa. - zaczęła blondynka.

-Chwila, to wy się znałyście wcześniej? - wtrącił zdezorientowany Ethan.
-Cóż ludzie się zmieniają. Widać to najlepiej na twoim przykładzie. - odparłam nie zważając na pytanie długowłosego.
-Hmm... Z tego co wiem ćpanie pozostało u ciebie na swoim miejscu, tak? - ciągnęła, biorąc plastikową słomkę do swoich czerwonych ust.

W oczach Damiano pojawiło się poirytowanie, a Victoria nerwowo ułożyła nogi w inną pozycję.
-Z tego co wiem jesteś z Ethan'em dla dodatkowych obserwujących na Instagram'ie, tak? - przedrzeźniłam ją.
-O czym wy w ogóle gadacie? - zapytał Thomas.
-Czyli oni nic nie wiedzą? - powiedziała Rosa.

Nie wytrzymałam. W tamtym momencie miałam ochotę wziąć szklankę z jej tandetnym drinkiem i rozwalić ją na głowie tej ździry.
Podniosłam rękę, którą następnie wykonałam szybki ruch, dając jej z liścia.
-Ej, spokój! - krzyknął Damiano, podnosząc się na proste nogi wraz z Ethan'em.
Rosalia złapała się za policzek, uśmiechając się.

-Nawet nie bolało. - odparła biorąc torebkę. -Było mi bardzo miło was bliżej poznać, ale wydaję mi się, że już na nas czas. - dodała łapiąc Ethan'a za rękę.
-Przepraszam za to. Do zobaczenia jutro na próbie. - zwrócił się do reszty zespołu.
Uśmiechnęli się, a para w szybko podążyła w stronę wyjścia.

Nie spuszczałam z nich wzroku, aż opuścili budynek.
-Co się właśnie stało? - ciągnął Thomas.
Pokręciłam głową, a następnie oparłam się o kanapę. W pewnym momencie Damiano wstał od stołu.
-Chodź Irene, wracamy do mieszkania. - powiedział.

Nie zamierzałam mu odpowiedzieć. Victoria dalej siedziała w ciszy, tym razem przeglądając coś na telefonie.
-Czyli rozumiem, że zabierzesz się z Vic i Thomasem. Miłej nocy. - po tych słowach skierował się do wyjścia.
Czy aby na pewno chciałam zgrywać obrażoną? Przypomniałam sobie, że wydałam wszystkie pieniądze, które wzięłam na drinki, a chciałam jak najszybciej wrócić do siebie.

Po kilkunastu minutach pożegnałam się z Victorią i wybiegłam z imprezy, mając nadzieję, że Damiano jeszcze nie odjechał. Rozejrzałam się po ulicy i zobaczyłam go, siedzącego w czarnej taksówce. Podeszłam bliżej, a następnie zapukałam w szybę. Chłopak podniósł głowę znad telefonu, a ja zrobiłam głupi uśmiech, który na pewno nie wyglądał dobrze.

Brunet pokręcił głową, powiedział coś do kierowcy i pokazał, abym wsiadła do samochodu. Zaszłam z drugiej strony i zajęłam miejsce obok niego. Poprawiłam gorset, który z każdą godziną wydawał się ciaśniejszy.
-Kobiety zmienne są. - zażartowałam, lecz chłopak nie zwrócił na mnie uwagi.

Czułam się zażenowana tym co zrobiłam, lecz z drugiej strony ciężko było mi przyznać się do błędu. Wydaję mi się, że tak samo jak każdemu z nas. Ludzie nie lubią i nie są przyzwyczajeni, aby przegrywać lub przepraszać.
Wyjęłam małe lusterko z torebki, które było mi potrzebne do sprawdzenia stanu mojego makijażu. Tusz się jeszcze trzymał, jednak eyeliner był doszczętnie rozmazany.

Oparłam się o ramię chłopaka, tak jak zrobiłam to na przyjęciu. Popatrzył na mnie, a następnie położył swoją dłoń na moim udzie.
Kochałam go. Pomimo tych wszystkich kłótni, przejść i nieporozumień był dla mnie wszystkim. Jechaliśmy w ciszy, aż taksówkarz zaparkował pod blokiem chłopaka.

-Zostajesz czy mam ci dać pieniądze? - zapytał.
-Zostaję. - odparłam, wysiadając z auta.
Damiano zapłacił i udaliśmy się do jego mieszkania. Od razu ruszyłam w stronę łazienki. Zdjęłam z siebie obcisły strój i wreszcie poczułam ulgę. Weszłam pod prysznic, odkręciłam wodę, a strumień ciepła poleciał na moją twarz.

Oparłam się o zimne płytki, a następnie popatrzyłam na sufit. W powietrzu unosiła się para przypominająca dym z papierosa. Zdałam sobie sprawę, że nie zapaliłam dzisiaj na imprezie. Lepiej dla mnie.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Wejdź! - powiedziałam, a do środka wkroczył Damiano w samych bokserkach.

Na sekundę zwrócił uwagę na moje nagie ciało, lecz po tym od razu podszedł do lustra. Wyjął z szafki szczoteczkę elektryczną oraz pastę do zębów. Zakręciłam wodę, a następnie wyszłam spod prysznica. Najpierw wytarłam, a później owinęłam się miękkim ręcznikiem, który jeszcze delikatnie pachniał płynem do prania.

Damiano przepłukał zęby i zwrócił się w stronę drzwi, lecz zatrzymałam go. Przez chwilę patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
-Przepraszam. - powiedziałam.
Uśmiechnął się i objął mnie w talii. Nie myśląc o niczym innym, wpiłam się w jego usta. Gdy pocałunek się skończył, mogłam usłyszeć jego szept.
-Kocham cię.

𝐋𝐀𝐒𝐂𝐈𝐀𝐌𝐈 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐄 | Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz