15. SORPRESA

483 23 18
                                    

-Przecież ci mówiłam, że spędzam tegoroczne Halloween w domu. Nie mam ochoty na imprezowanie. - ciągnęła Alice.
-Nawet ze mną? - zapytałam, podnosząc przy tym filiżankę z americano.
-Nawet z tobą.
Była 16:00, a wokół kręciło się dużo ludzi, którzy prawdopodobnie wrócili z pracy lub jak większość z nich, przed chwilą skończyło zajęcia na uczelni.

Wyjrzałam przez szybę kawiarni, biorąc łyk gorącego napoju.
-Na pewno nie chcesz nic zamówić?
-Nie, dzięki. - odparła stanowczo dziewczyna.
Wstałam z krzesła, odstawiając przy tym kawę na stolik. Założyłam na siebie czarny trencz , a na ramię zarzuciłam torebkę ze sztucznej skóry.

-Muszę już się zbierać. - oznajmiłam dla Alice. - Do zobaczenia w pracy!
-Miłej zabawy dzisiaj wieczorem! - odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem.
Skierowałam się do wyjścia, wyciągając przy tym klucze do auta. Kliknęłam przycisk i pociągnęłam za klamkę od drzwi do wypożyczonego, czerwonego fiat'a. Mój stary grat był w naprawie, gdyż nagle postanowił się zepsuć.

Odpaliłam silnik i ruszyłam w stronę mieszkania Damiano. Nie widziałam chłopaka od ponad tygodnia, co było dziwne, bo zazwyczaj widywaliśmy się praktycznie codziennie. Po kilkunastu minutach byłam na miejscu. Zaparkowałam i udałam się pod jego drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem, a po paru sekundach w progu, ukazał mi się brunet.

Każdy kosmyk jego włosów był ułożony w inną stronę, a pod oczami widniały fioletowe cienie.
-Boże, wyglądasz jakbyś nie spał przez miesiąc. - zażartowałam, całując go na powitanie, a następnie wchodząc do środka.
-Wiesz, jak to jest po wieczorze kawalerskim. - odparł ledwo żywym głosem, zamykając drzwi.
-A no tak, zapomniałam. - powiedziałam. - Dasz radę iść na dzisiejszą imprezę w takim stanie?

-Jakoś przeżyję. - przytulił mnie od tyłu, a ja w końcu mogłam poczuć jego ciepły, przyjemny dotyk.
Uwolniłam się powoli z jego uścisku, po czym poszłam do sypialni. Zastałam w niej Bidet oraz Legolas'a wylegujących się na ogromnym łóżku Damiano. Uśmiechnęłam się pod nosem i zauważyłam, że w pokoju pojawił się również chłopak.

-Czekaj, bo chcę ci coś pokazać. - wtrącił, łapiąc
subtelnie za moje biodra, aby przesunąć mnie na bok.
Położyłam się w wygodnej pozycji obok kotów, gdy w międzyczasie on przegrzebywał wielką szafę, pełną niepotrzebnych ubrań.
-Mam! - oznajmił po jakimś czasie.
Od razu podniosłam się, aby usiąść na skraju łóżka.
Chłopak stał przede mną, trzymając w ręku coś na kształt beżowego garnituru, czerwonego krawatu oraz brązowych spodni.

-To ma być to przebranie Light'a Yagami? - odparłam, ledwo powstrzymując się od śmiechu.
-Przepraszam bardzo, ale prosiłem cię o pomoc, lecz ty byłaś, cytuję: ,,zajęta oglądaniem serialu". - przedrzeźnił mnie, robiąc przy tym zrezygnowaną minę.
-Jeśli mam być szczera, zawsze mogłoby być gorzej. - dodałam. - Ale i tak mój strój Misy wygląda o wiele lepiej.

TIME SKIP

Nadszedł czas imprezy. Razem z Damiano szliśmy oświetloną ulicą w stronę miejsca Halloweenowego przyjęcia. Czarny gorset wbijał się w moje żebra, a krótka spódniczka wiała na wietrze, prawie odsłaniając to, co nie trzeba. Dodatkowo, po drodze udało mi się już zrobić dziurę w nowych, koronkowych rajstopach. Po jakimś czasie dotarliśmy do dużego, białego budynku z obszernym ogrodem.

Zauważyłam przed nim Victorię przebraną za Cruellę De Mon i Thomasa w stroju Freddiego Mercury'ego. W pewnym momencie dziewczyna spojrzała w naszą stronę, a następnie pokazała ręką, abyśmy podeszli bliżej.
-Thomas, wyglądając tak dobrze, chyba musisz zostać królem dzisiejszego wieczoru. - zaczął Damiano.

Wszyscy się zaśmialiśmy, a ciemny blondyn poprawił swoje krzywo przyklejone wąsy.
-Vic, czy to jest moje futro? - zapytałam, biorąc do ręki biały, puchaty materiał.
-Tak, zostawiłaś je kiedyś u mnie, więc pomyślałam, że skorzystam. - odparła.
Postanowiliśmy wejść do środka. Na każdej ścianie wisiały sztuczne pajęczyny, a środek sali zdobiła kolorowa kula dyskotekowa.

Po chwili szukania, usiedliśmy przy na razie pustym barze.
-4 razy Martini. - zwrócił się Damiano do barmana.
Wyjęłam z torebki opakowanie z tabletkami, które zalecił mi lekarz po wyjściu ze szpitala. Powiedział, że narkotyki wypłukały mi jakieś witaminy z organizmu, więc musiałam zacząć faszerować się lekami.

Wyjęłam jedną kapsułkę, którą od razu połknęłam.
-Ale że tak bez popijania? - zapytał Thomas.
-Mój ukryty talent. - odparłam, a w tym samym czasie przyszły nasze drinki.
Wzięłam pierwszego łyka, odwracając się przy tym w stronę Victorii.
-Gdzie jest Ethan?
-Napisał mi, że się spóźni. Podobno ma z kimś przyjść. - odpowiedziała, bawiąc się niebieską słomką.

-Ciekawe kogo przywlecze ze sobą tym razem. - wtrącił Damiano.
-Powiedział, że to tajemnica. - kontynuowała Vic.
Kiwnęłam powoli głową, a następnie odstawiłam alkohol na marmurową ladę. Poprawiłam spódnicę i delikatnie oparłam się o ramię Damiano. Poczułam głównie papierosy, lecz również lekki zapach wody kolońskiej.

Zamknęłam oczy, aż nagle zaczęła grać jedna z moich ulubionych piosenek. W jednym momencie złapałam chłopaka za rękę i zaciągnęłam nas na sam środek parkietu. Ledwo udało nam się przy tym wyminąć sporo innych ludzi. Wraz z nami podążyli Victoria i Thomas.

-Może poczekajmy, aż impreza się rozkręci i wtedy zaczniemy tańczyć? - krzyknął mi do ucha.
Pokręciłam głową, dalej trzymając jego dłonie.
Obrót, krok do tyłu i dwa w przód. Sunęliśmy po sali w rytm melodii, zostawiając wszystkich z boku. Niespodziewanie dołączyli do nas Vic i Thomas. Cieszyliśmy się chwilą, a uśmiechy nie schodziły z naszych twarzy.

Po jakimś czasie opadliśmy zmęczeni na wygodną kanapę w rogu.
-Dawno nie byłem na dwóch imprezach z rzędu. Ledwo wyrabiam. - zaśmiał się Damiano.
Wyjęłam telefon, aby sprawdzić godzinę.
Była dopiero 21:00.

Wróciliśmy do baru i zamówiliśmy kolejne drinki. Ludzi przybywało z każdą minutą, a mi do jeszcze lepszej zabawy brakowało tylko narkotyków. Jeśli mam być szczera coraz częściej o nich myślałam, lecz nie chciałam martwić chłopaka. Nagle poczułam dłoń na mojej talii. Był to Damiano, sączący wódkę z jakimś napojem gazowanym.

Zwrócił swój wzrok na mnie, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Nasze usta się zbliżyły, aby złączyć się następnie w długim pocałunku. Przerwaliśmy, gdyż podeszła do nas Victoria.
-Chodźcie, Ethan już przyszedł. - oznajmiła.
Wstaliśmy i ruszyliśmy za nią. Szliśmy przez jakiś czas, aż ujrzałam długowłosego chłopaka, stojącego do nas tyłem. Obok niego znajdowała się wysoka, szczupła dziewczyna.

Po chwili Ethan się do nas odwrócił, a wraz z nim nieznajoma mi dziewczyna. Ujrzałam jej twarz i nie mogłam uwierzyć temu co widzę.
Była to Rosalia.

———————————————————————

Pomyślałam, że dodawanie na samym początku piosenki, która w jakiś sposób opisuje dany rozdział jest ciekawe. Co o tym sądzicie? Btw. teraz nowe części będą trochę rzadziej, bo szkoła i te sprawy ://

𝐋𝐀𝐒𝐂𝐈𝐀𝐌𝐈 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐄 | Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz