17. TE CHWILE

402 24 10
                                    

DAMIANO POV:

Zbiegliśmy ze sceny, podczas gdy publiczność żegnała nas głośnymi okrzykami i piskami. Otarłem pot z czoła, a następnie zdjąłem z siebie górną część mojego stroju.
-To był chyba jeden z najlepszych koncertów, jakie dotychczas zagraliśmy. - wtrąciła Victoria, przebierając się.
Wszyscy się zgodziliśmy, a następnie wsiedliśmy do czarnego busa, który odwiózł nas do naszych mieszkań.

Wszedłem po schodach, wyjąłem klucze i otworzyłem drzwi. Ujrzałem Irene, pracującą nad nowym projektem na swoim laptopie. Poprosiłem ją wczoraj, aby do mnie przyjechała i nakarmiła oraz zajęła się kotami, gdyż musiałem pojechać do studia z samego rana.
Dziewczyna odwróciła głowę w moją stronę, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

Zamknąłem za sobą drzwi i podszedłem bliżej.
-Hej kochanie, jak idzie praca? - zapytałem, całując ją na powitanie.
-Bardzo dobrze, już prawie skończyłam na dzisiaj. - odparła, wracając wzrokiem na ekran komputera. - Zrobiłam wcześniej makaron, zostawiłam ci porcję w lodówce.

Udałem się w stronę kuchni, wyjąłem danie, a następnie zacząłem je podgrzewać.
-Pomyślałem, że po zachodzie słońca moglibyśmy pojechać na plażę. Co ty na to? - odparłem, wyłączając mikrofalówkę.
-Świetny pomysł, ale nie ma mowy o kąpaniu się w morzu. - odpowiedziała, poprawiając przy tym swoje czarne włosy.

Wziąłem do rąk biały talerz z makaronem i usiadłem obok dziewczyny. Z profilu wyglądała jeszcze bardziej niesamowicie, a w jej oczach odbijał się obraz projektu nowej sukienki.
-Jak koncert? - zapytała po chwili.
-Źle wypadliśmy, bo nie było tam ciebie. - odparłem.
Irene pokręciła głową, odrzucając przy tym włosy do tyłu.

-Słaby żart. - odpowiedziała, próbując ukryć uśmiech.
W tym samym momencie przyszła do nas Bidet. Postanowiła wskoczyć najpierw na moje kolana, a następnie powoli przemieścić się na nogi dziewczyny. Delikatnie podrapałem ją po tylnej części grzbietu, a ta głośno zamruczała.
Irene spojrzała w dół na kotkę i przytuliła ją do swojej piersi.

-Ona jest taka przyjemna w dotyku. - powiedziała.
-Zgadza się. - odparłem, patrząc się na nie.
Nagle Bidet zeskoczyła na podłogę i podreptała z powrotem w kierunku sypialni.
-I po kocie. - wziąłem kolejny kęs makaronu.

TIME SKIP

Trzymałem ręce na kierownicy, podczas gdy w radiu leciała włoska piosenka z lat 80. Irene nuciła ją pod nosem i przytupywała nogą w rytm. Jechaliśmy jeszcze przez kilka minut, aż w końcu ujrzałem piaszczystą plażę oraz ciemne fale odbijające się od brzegu.
Zaparkowałem obok wysokiego drzewa, a następnie oboje wysiedliśmy z auta.

Buty Irene zaczęły powoli zakopywać się w piasku, toteż musiała je zdjąć. Zaciągnęła się morskim powietrzem, łapiąc mnie przy tym za rękę. Spojrzałem w górę na niebo pełne gwiazd, które układały się w przeróżne kształty.
Szum fal był nieustannie słyszalny, co nadawało tej chwili jeszcze lepszego klimatu.

Dziewczyna poprawiła czarną marynarkę, która spoczywała na jej ciele. Po chwili będąc już przy brzegu, usiedliśmy obok siebie. W oddali ujrzałem inną parę, idącą wzdłuż plaży.
-Życie jest gówniane, ale dla takich momentów warto żyć. - powiedziała nagle Irene.
-Dlaczego tak uważasz? - odparłem spokojnym głosem.

Odsunęła się ode mnie, a ja zwróciłem głowę w jej stronę.
-Popatrz na mnie, gdyby nie ty to prędzej czy później skończyłabym pod mostem jako bezrobotna narkomanka. Te wszystkie kłótnie, ból, monotonne i niekończące się dni. Ale warto tutaj być dla takich chwil. Nieważne, że szybko mijają. Zawsze próbuję z nich korzystać w 100%.

-Wow, wreszcie powiedziałaś coś mądrego. - zażartowałem, a dziewczyna szturchnęła mnie łokciem w bok.
-To było niemiłe. - powiedziała robiąc sztuczną, smutną minę.
Położyłem się, zakładając przy tym ręce za głowę, a Irene spoczęła na mojej klatce piersiowej.

-Wylatuję w następnym tygodniu do Kopenhagi. - oznajmiła dziewczyna po chwili ciszy.
-Jak to? - odparłem, podnosząc się w mgnieniu oka.
-Lecę z Victorią, Veronicą i Alice. Byłeś strasznie zajęty w tym tygodniu i nie miałam okazji ci o tym powiedzieć.

-Kiedy wrócicie? - kontynuowałem.
-Planujemy tam zostać na jakieś 5 dni. - odpowiedziała, siadając w innej pozycji.
Przytaknąłem tylko głową i znów opadłem na piasek.

———————————————————————

Dzisiaj trochę krótszy i luźniejszy rozdział ;)
Mam do was pytanie z innej beczki: jak myślicie, ile mam lat? 💀

𝐋𝐀𝐒𝐂𝐈𝐀𝐌𝐈 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐄 | Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz