25. MISO

367 23 11
                                    

DAMIANO POV

Kierując się w stronę wyjścia z lotniska, trzymałem ciepłą dłoń Irene. Kilka chwil przed tym opuściliśmy pokład samolotu. Nagle zaczepiła mnie nieznajoma mi dziewczyna. Zapytała czy może zrobić sobie ze mną zdjęcie, więc zagadywałem, że była moją fanką.

Pozowałem z uśmiechem do aparatu, a nasze twarze były blisko siebie. W pewnym momencie postanowiła ona pocałować mnie w policzek, łapiąc za moją żuchwę. Dziewczyna zrobiła to bez uprzedzenia, lecz postanowiłem nie pokazywać po sobie zdziwienia.

Podziękowała odchodząc w inną stronę, a ja wróciłem do Irene. Wytarłszy miejsce po jej ustach, ujrzałem niezadowoloną minę czarnowłosej.
-Niewychowana panienka. - prychnęła.

-Po pierwsze, nie zrobiła nic złego, a po drugie nie bądź zazdrosna. - odparłem, kładąc dłoń na jej ramieniu.
-I tak jej nie znam, więc wszystko mi jedno. - dodała i ruszyła przed siebie.
Pokręciłem głową i podążyłem za nią.

Będąc już na ulicy, zamówiliśmy taksówkę, która zawiozła nas pod wynajęty apartament. W jego wnętrzu znajdowały się kolorowe obrazy wiszące na ścianach i niesamowicie wielka sypialnia z widokiem na Manhattan.

Po obejrzeniu wszystkiego Irene udała się do łazienki, a ja opadłem na miękką kanapę w salonie. Wziąłem pilot i odpaliłem ogromny telewizor. Na większości kanałów leciały wiadomości lub typowe, amerykańskie seriale.

Zatrzymałem się na jednym z nich, opierając się o poduszkę. Za cztery godziny mieliśmy pojawić się na pokazie mody, na który została zaproszona Irene. Zgadywałem, że nie miała zielonego pojęcia, jak bardzo byłem z niej dumny.

Nagle usłyszałem otwieranie drzwi, więc odruchowo obróciłem głowę do tyłu. Ujrzałem dziewczynę, stojącą w progu łazienki, owiniętą w bawełniany ręcznik.
-Czy mógłbyś mi podać sukienkę z walizki? - zapytała. - Jest w największej komorze.

Podniósłszy się z kanapy, ruszyłem w stronę sypialni. Schyliłem się, a następnie otworzyłem czarny bagaż w poszukiwaniu kreacji. Po chwili udało mi się ją znaleźć. Wziąłem ją w dłoń, natykając się przy tym na leżące pod nią, szklane opakowanie z pewnymi tabletkami.

Złapałem je w drugą rękę i bez zastanowienia przeczytałem mały napis, widniejący na etykiecie. Moja twarz momentalnie spochmurniała, powoli przeradzając się w złość. Była to heroina.

Z oddali usłyszałem delikatne kroki, zbliżające się do pokoju.
-Nie możesz jej znaleźć? - zapytała Irene, podczas gdy ja odwróciłem się w jej stronę.
Zauważyłem lekki niepokój w jej oczach.

-Oddaj mi to. - powiedziała stanowczo, próbując wyrwać mi opakowanie z ręki.
Zrobiłem szybki ruch, odsuwając tabletki od niej.
-Myślałaś, że nigdy się nie dowiem? - odparłem. - Że możesz mnie tak bezczelnie okłamywać? - mój ton głosu stopniowo się podniósł.

Dziewczyna stała w ciszy ze skrzyżowanymi ramionami, wpatrując się w podłogę.
-Nie rób cyrku. - powiedziała po chwili.
Parsknąłem pod nosem, rzucając następnie opakowaniem o ziemię.

Irene wzdrygnęła się na głośny dźwięk rozbijanego szkła.
-To był dopiero cyrk. - powiedziałem, wymijając ją i wychodząc z sypialni.
Postanowiłem obejrzeć się za siebie.

Dziewczyna sprzątała szkło i tabletki z brązowych paneli. Szybko wszedłem do łazienki, zatrzaskując za sobą drzwi i stając przed lustrem.

***

Trzymałem zaciśnięte dłonie na kierownicy wypożyczonego Jeep'a, jadąc w kierunku miejsca pokazu. Irene siedziała oparta o szare drzwi auta, rozglądając się po ruchliwych ulicach Nowego Jorku. W ciągu ostatnich godzin wymieniliśmy ze sobą tylko kilka słów.

Żadne z nas nie zamierzało wyjaśnić sprawy, choć źle się z tym czułem. Powoli zaparkowałem samochód, wyłączając przy tym GPS-a. Odpiąłem pas, który sam zsunął się na bok.

Zwróciłem głowę w stronę dziewczyny, dalej wyglądającej przez okno. Położyłem rękę, wewnętrzną częścią na jej udzie. Ta nie zwracając na mnie uwagi, szybko złapała za klamkę i wyszła z samochodu, trzaskając drzwiami.

Westchnąłem ciężko i podążyłem za nią. Weszliśmy do środka przez złote, obrotowe drzwi i ujrzeliśmy masę fotografów, którzy kazali nam zapozować na ściance do zdjęć.
Stanąłem blisko Irene, która bez przerwy zachowywała kamienną twarz.

Cały czas oślepiał mnie blask fleszy, do którego powoli się przyzwyczaiłem.
-Złap mnie w talii. - szepnęła nagle dziewczyna.
Zrobiłem jak kazała. Położyłem rękę na jej czarnej, dopasowanej sukni, czując pod palcami małe diamenty.

Po chwili fotografowie nam podziękowali i powiedzieli, abyśmy odsunęli się na bok.
Irene zrzuciwszy moją dłoń, ruszyła przed siebie pewnym krokiem. Miałem już tego dość. Złapałem jej nadgarstek, przyciągając ją bliżej.
-Nie możemy się tak zachowywać. Obgadamy wszystko po pokazie. - zacząłem.

-Trzeba było myśleć o tym wcześniej. - odparła, patrząc mi prosto w oczy.
Nagle podeszła do nas nieznana nam kobieta, mówiąca, że powinniśmy przenieść się już na salę. Oboje przytaknęliśmy głowami, kierując się za nią. Zajęliśmy miejsca w drugim rzędzie, czekając na rozpoczęcie.

***

Siedzieliśmy w kuchni, jedząc zupę miso, kupioną wcześniej przeze mnie. Irene trzymała swoją głowę opartą o kolano, a ja co chwilę na nią spoglądałem.
-Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego po raz kolejny zaczęłaś brać...

-Nie. - dziewczyna mi przerwała, biorąc kolejną łyżkę dania.
-Jak to nie? Staram się, robię wszytko, aby ci pomóc...
-Może nie możesz mi pomóc. - odparła, podnosząc głowę.
Spojrzałem prosto w jej szklane oczy.

-Może nikt nie może mi pomóc i jest mi przeznaczone bycie narkomanką.
Wstałem z krzesła, podchodząc do niej bliżej.
-Nigdy nie waż się tak mówić. - powiedziałem.
Irene złapała za moja plecy, przyciągając mnie do siebie, co utrudniło mi utrzymanie równowagi.

Zaczęła płakać, wcierając łzy w mój t-shirt.
-Już dobrze. - szepnąłem, przytulając ją mocniej. - Pamiętaj, że cię kocham.
Nagle odepchnęła mnie, biegnąc szybko do łazienki. Zdezorientowany, udałem się za nią, lecz zamknęła mi drzwi przed nosem.

-Co się dzieje?! - zapytałem zmartwiony.
Nie usłyszałem nic innego, oprócz odgłosów wymiotowania. Pociągnąłem za klamkę, lecz nie udało mi się ich otworzyć. Zsunąłem się powoli po drzwiach na podłogę, opuszczając głowę w dół.

𝐋𝐀𝐒𝐂𝐈𝐀𝐌𝐈 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐄 | Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz