Zwykle Callie ani trochę się nie przejmowała, że nie miała za wiele przyjaciół — a tak właściwie miała tylko jednego, z którym nagle zaczęła randkować — ale gdy miała nadejść jej pierwsza randka, zaczęła tego żałować, bo nikt nie mógł jej w tym pomóc. Zwykle nie siedziała wielu godzin nad wybieraniem ubrań, brała pierwsze lepsze, ale tym razem tak nie było. Siedziała przed szafą półtorej godziny zanim wybrała co na siebie założy, a była już wyjątkowo wściekła, bo jak na złość jej włosy tego dnia nie były przepięknie kręcone, a sterczały jej tak, że ktoś mógł pomyśleć, że jakiś ptak się w nie wplątał, dlatego była zmuszona je upiąć. Była zdenerwowana, to nie była tylko jej pierwsza randka, ale z Regulusem, który, mimo, że to sprytnie ukryła, zaskoczył ją propozycją randki. Zauważyła, że chłopak zachowywał się nieco dziwnie, szczególnie przy niej, ale nie sądziła, że to Regulus Black zaprosi ją na randkę. Biorąc pod uwagę jego umiejętności porozumiewania się z innymi ludźmi.
W końcu Callie nałożyła na siebie płaszcz, szalik i wyszła przed zamek gdzie Filch sprawdzał kto miał zgodę na wyjścia do Hogsmeade. Gdy zauważyła, że Regulus zmierza w jej kierunku przez chwilę zupełnie go nie poznała. Regulus podszedł do niej zadyszany, ale na jego twarzy był ciepły uśmiech, a jego włosy nie były tak jak zawsze w nieładzie, ale miał je starannie ułożone. Gdy Callie wyciągnęła rękę, aby ich dotknąć, poczuła, że musi to zrobić jak małe dziecko zabawki, to dostała od niego po łapach.
— Układałem je przez pół godziny. — powiedział wciąż się uśmiechając.
— Jesteś przerażający jak się uśmiechasz, więc nie chcę cię nigdy widzieć nad moim łóżkiem w środku nocy. — powiedziała, a czarnowłosy się zaśmiał, tak uroczo, że Callie coś podskoczyło w żołądku.
Była jeszcze bardziej zdziwiona gdy chłopak, bez najmniejszych oznak zawstydzenia, chwycił ją za rękę i pociągnął w kierunku Hogsmeade. Był od niej znacznie wyższy, dlatego chwilę później bez problemu objął ją ramieniem mocno ją do siebie przyciągając.
— Z tobą na pewno jest wszystko w porządku? — zapytała niepewnie Callie.
— A dlaczego miałoby nie być? — zapytał.
— Bo zazwyczaj patrzysz na wszystkich jakby ci kogoś zabili. — powiedziała.
— Ale dzisiaj mam dobry humor, więc chyba jednak będziesz musiała się z tym pogodzić. — powiedział Regulus wciąż się uśmiechając.
— Ani trochę mi to nie przeszkadza. — powiedziała wpatrzona w niego.
Mimo, że było bardzo zimno, bo była końcówka stycznia, to Callie zrobiło się gorąco patrząc na niego. W ogóle nie spodziewała się zastać go w tak dobrym humorze. Słuchała go z przyjemnością mimo, że teraz był w połowie kazania na temat noszenia czapki.
— Będziesz chora! — zawołał już po raz kolejny — Jak mogłaś pomyśleć, że nie jej nie potrzebujesz?
— Ty sam jej nie masz. — powiedziała.
— Ale ja mam lepszą odporność niż ty. — powiedział Regulus kręcąc głową — I długo włosy układałem. — Callie się zaśmiała.
— To nie wymówka. — powiedziała a on pokręcił głową.
— Wiesz jak się nad tym wściekałem? — zapytał — A to tylko dlatego, że chciałem Ci się przypodobać.
— Już mi się podobasz. — powiedziała nagle, przez co zapadła niezręczna cisza — Znaczy... Zawsze mi się podobały twoje włosy.
— Ta, rozumiem. — mruknął, ale się uśmiechnął czując jak serce bije mu mocniej.
Gdy w końcu doszli do Hogsmeade, od razu poszli ogrzać się do pubu „Pod Trzema Miotłami”. Zajęli dwu osoby stolik przy oknie i Regulus zamówił im dwa piwa kremowe. Chciała już wyjąć pieniądze aby mu oddać ale on pokręcił głową.
— To jest randka, ja cię na nią zaprosiłem, ja zapłacę. — powiedział Regulus uśmiechając się do Callie, która posłusznie schowała portfel i napiła się piwa kremowego.
— Mogę zapytać co cię podkusiło, żeby zaprosić mnie na randkę? — zapytała Callie, a w jej głosie Regulus dosłyszał nutę ciekawości ale i niepewności. Chłopak wzruszył ramionami.
— Sam nie wiem. — wyznał — Po prostu, myślałem coś mogę Ci dać na święta, a potem cię zobaczyłem i nawet tego nie przemyślałem. Dopiero gdy cię zapytałem doszło do mnie co zrobiłem i zaczynałem tego żałować dopóki się nie zgodziłaś. — powiedział Regulus bawiąc się palcami dłoni Callie.
— Wciąż żałujesz? — zapytała.
— Nie. — powiedział szybko — Ani trochę. Cieszę się. — dodał — Mam nadzieję, że to nie popsuje naszych relacji. — wyznał.
— Myślę, że nie masz się o co martwić. — powiedziała.
— No proszę, widzę, że Black ma słabość do zdrajczyni krwi. — rozległ się znajomy głos, przez Regulus zacisnął zęby, nie chcąc wybuchnąć na randce z Callie.
— Zamknij się, Crouch. — wymamrotał Regulus przez mocno zaciśnięte zęby.
— Chyba nie chcesz, żeby ktoś z twojej rodziny się o tym dowiedział. — powiedział Barty ze śmiechem — Ale to byłby skandal! Jeden żeni się ze szlamą, a drugi ma za dziewczynę zdrajczynię krwi. — dodał — Och, za by to było! — parę osób się roześmiało.
— Nie masz czegoś lepszego do roboty? — zapytała Callie widząc, że Regulus robi się czerwony ze złości — Może też byś chciał spędzić wolną sobotę na randkowaniu zamiast na obrażaniu każdej jednej pary. — powiedziała.
— Nikt by chciał chodzić z brudnymi zdrajcami. — powiedział Crouch.
— Zamknij się. — warknął Regulus wstając od stołu i biorąc kurtkę, którą szybko na siebie założył, po czym pomógł założyć ją Callie, złapał ją za rękę i wyszedł z pubu — Zapnij kurtkę, proszę. — powiedział znacznie delikatniej.
— Przykro mi, że...
— Próbował mnie tylko sprowokować. — powiedział Regulus — To nic takiego — dodał — Nie wyszło mu i tyle — Przepraszam, że zniszczył nam randkę?
— Jeszcze nic straconego. — powiedziała — Jest dopiero po dwunastej mamy cały dzień. — dodała.
Wstąpili do Miodowego Królestwa gdzie Callie wykupiła taki zapas słodyczy, że Regulus się zastanawiał po co jej to wszystko było, gdy Callie dobrze wiedziała, że położę zakupów zje on gdy będą się uczyć. Idąc główną ulicą Regulus dostrzegł małą kwiaciarnię na końcu ulicy.
— Zostań tutaj, będę za chwilę. — powiedział do Callie i pobiegł szybko do owego sklepu.
Gdy wrócił do Callie zauważyła, że ma bukiet tulipanów, na które zostało rzucone zaklęcie aby nie zwiędły przez zimno.
— Dla ciebie. — powiedział nieco zdyszany.
— Reggie, nie musiałeś. — powiedziała przyjmując kwiaty — Są piękne, dziękuję. — dodała całując jego policzek, przez co jego policzki stały jeszcze bardziej czerwone — Wiedziałam, że się w końcu zawstydzisz.
—To zimno. — powiedział Regulus, a Callie pokręciła głową patrząc na zarumienioną twarz chłopaka.
Do zamku wrócili dość późno, dlatego od razu udali się do swoich dormitorium. Regulus wciąż nie mógł uwierzyć, że większość dnia była spędzona miło. Jedynie wciąż był nieco zły na Croucha, ale złość mijała gdy przypominał sobie, że dzień spędzić będąc na randce z Callie.
Callie była jednak wciąż zdezorientowana, bo zauważyła, że czuje do Regulusa coś więcej niż przyjaźń, gdy wcale tak nie powinno być, ale o dziwo jej to ani trochę nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Cieszyła się z takiego obrotu spraw i w sumie nie wiedziała czy powinna i czy w ogóle mają jakąkolwiek szansę na związek.
CZYTASZ
Inside Your Head | Regulus Black
FanfictionRegulus nie chciał miłości, jedyne czego chciał to zniszczyć Voldemorta. Mroczny Znak palił go na ręce, w nocy nękały go koszmary i on nied dawał sobie sam rady. Ale jednak ktoś się znalazł, kto był chętny mu pomóc. Stara przyjaciółka, która sprawił...