Rok 1981 - listopad
Drogi Regulusie.
Nie wiem czy przychodzi do ciebie Prorok Codzienny i czy jesteś na bieżąco z informacjami ze świata czarodziejów w Anglii, dlatego piszę do ciebie ten list. Przychodzi mi on bardzo ciężko i nie wiem od czego mam zacząć.
Wiem, że nigdy za nimi nie przepadałeś, albo może za bardzo nie obchodzi cię ich los, ale James i Lily Potterowie nie żyją, Sam-Wiesz-Kto zabił ich kilka dni temu. Ich syn, Harry, przeżył, została mu zaledwie blizna, a - Sam-Wiesz-Kto przepadł.
Syriusz trafił do Azkabanu. Jest niewinny, nigdy nie będę w to wątpiła, wiem, że to Peter Pettigrew był prawdziwym strażnikiem tajemnicy, ale wrobił w to Syriusza, a sam uciekł i nie wiadomo gdzie jest. Spróbuję wyciągnąć Syriusza z Azkabanu, nie martw się, zrobię co w mojej, bo to niesprawiedliwe by mój mąż odsiadywał coś czego nie zrobił.
Na razie ja i Phoebe zostałyśmy same. Znaczy ona jest u dziadków, potrzebuję chwili by pozbierać swoje myśli, ułożyć jakiś plan.
Przesyłam pozdrowienia dla ciebie i Callie. Kocham was obu. Odezwę się wkrótce.
Roselle Black.
— Co się stało? — zapytała Callie opierając się o framugę drzwi, Regulus spojrzał na nią przerażony.
— Syriusz jest w Azkabanie. — powiedział Regulus.
— Za co? — zapytała niedowierzając — Z tego co mi wiadomo Syriusz był dobrym człowiekiem...
— Peter Pettigrew go wrobił, z tego co rozumiem to Peter był strażnikiem tajemnicy Potterów. — powiedział Regulus.
— Potterowie nie żyją? — zapytała.
— Ach... tak. — powiedział Regulus — James i Lily nie żyją, Syriusz siedzi w Azkabanie, Peter podobno nie żyje, a Roselle została sama z Phoebe. — podsumował.
— Roselle da sobie radę. To najsilniejsza kobieta jaką świat zna. — stwierdził Callie.
— Nie przeczę, ale jest jej teraz ciężko. — powiedział Regulus — Gdybym mógł tylko dla niej coś zrobić... ona chce wyciągnąć Syriusza z Azkabanu, ale to się nie uda skoro zamknęli go bez procesu. — stwierdził — Musiałby się odbyć proces!
— Wow. Ale to wszystko się stało się szybko. — powiedziała Callie siadając obok Regulusa na łóżku.
— Ta. — mruknął patrząc na swój znak — On nie zginął. Żyje, bo horkruks nie został zniszczony, więc ma jeszcze jakąś cząstkę duszy. Ukrywa się, albo nie jest wystarczająco silny. — stwierdził Regulus.
— Czyli nici z powrotu do Anglii? — zapytała.
— Możemy teraz tylko o tym pomarzyć, kochanie. — odparł.
— Jakoś to będzie, prawda? — zapytała.
— Damy radę. — powiedział Regulus — Mam nadzieję, że Syriusz nie zwariuje w Azkabanie. — szepnął.
— Jest niewinny. Nie powinno go tam w ogóle być. — powiedziała Callie.
Regulus, mimo, że chciał, nie mógł nic zrobić aby pomóc Roselle i Phoebe, ani, żeby wyciągnąć Syriusza z Azkabanu. Jedyne co mu pozostało to mieć nadzieję, że Syriusz kiedyś z niego wyjdzie i będzie mógł znów zobaczyć żonę i córkę, no i, że kiedyś znów będą bezpieczni w Anglii, gdy nie będzie wojny.
Rok 1983 — marzec
Ani Regulus ani Callie nie świętowali swoich urodzin hucznie odkąd przybyli do Francji, robili sobie razem kolację w domu świętując urodziny ich oboje, kupowali sobie nawzajem skromne prezenty i to im wystarczająco, ale Regulus od dawna chciał czegoś więcej i wydawało mu, że Callie też. Nie chciał aby to, że musi się ukrywać we Francji stanęło mu na drodze do małżeństwa. Musieliby wziąć cichy ślub, bo nie mieli niestety innego wyjścia, ale zrobili by to z miłości, nie potrzebowali niczego wielkiego. Regulus nie wiedział jak ma poprosić ją o rękę, co ma powiedzieć czy w ogóle stanie na wysokości zadania.
— Musisz brzmieć pewniej gdy to mówisz, Reg, nie możesz brzmieć jakbyś był do tego zmuszony. — powiedział Zaydan.
— Stary, ja nigdy nie myślałem, że będę to kiedyś robił! — powiedział Regulus.
— Ale robisz, więc spokojnie Regulus. Gwarantuję Ci, że się zgodzi. — powiedział Zaydan — Naprawdę, nie masz się o co martwić. Ona to zrobi z radością.
— No... czy ja wiem. Może chce jakieś wielkie wesele, na które zaprosi pół swojej rodziny. — powiedział Regulus.
— Reg, ona nie żyje. — powiedział Zaydan — Znaczy, jej rodzina tak myśli i ona o tym wie.
— Ta, no wiem. — westchnął Reg — Jakoś dam radę. Nie może być aż tak źle? Nie rzuci mnie, chyba.
— No pewnie, że nie rzuci, uciekła za tobą do Francji. — powiedział Zaydan.
Regulus uznał, że Zaydan miał rację, nie zrobiła by tego gdyby go nie kochała, prawda? A to, że się oświadczy niczego nie zmienia, wciąż będą żyli tak jak dawniej.
— Gotowanie ci idzie coraz lepiej, kochanie. — powiedziała Callie całując go w usta.
— I tak nie pobiję ciebie. — powiedział uśmiechając się do niej.
— Już myślałam, że powiesz, że Stworka. — powiedziała, a on pokręcił rozbawiony głową kładąc talerze na stole — Ładnie się dziś ubrałeś.
— Ta, świętujemy nasze urodziny. Jest powód. — powiedział nalewając wina do kieliszków.
— W takim razie może ja też pójdę się w coś ładnego przebrać...
— Ty wyglądasz idealnie. — powiedział Regulus obejmując ją w talii.
— Nawet w brudnych jeansach i jedynej czystej koszulkę, bo nie mamy kiedy zrobić prania? — zapytała.
— Szczególnie wtedy. — powiedział.
— Daj spokój, Reg, przebiorę się chociaż w jakąś skromną sukienkę. — powiedziała.
— Jeśli tylko chcesz, ja ci mówię, że dla mnie wyglądasz idealnie we wszystkim. — powiedział. Callie szybko się przebrała i wróciła do Regulusa. Szybko zaczęli jeść, bo długo byli w pracy, a potem czekały ich jeszcze obowiązki domowe. Regulus niezbyt wiedział kiedy będzie idealny moment by się jej oświadczyć, miał nadzieję, że odpowiedź sama przyjdzie.
— Regulus, tak sobie ostatnio myślałam, że może... byśmy się pobrali? — zapytała, a on z wrażenia aż opuścił widelec.
— Co? — mruknął — Zaydan uczył się legilimencji? — zapytał.
— Nie, po prostu powiedział Sophie, a nam się zdarza plotkować. — powiedziała Callie.
— Chciałem by chociaż jedna rzecz, którą dla ciebie zrobię była romantyczna. — powiedział wyjmując z kieszeni pierścionek.
— To wcale nie oznacza, że nie musi być. — powiedziała, gdy on klęknął przed nią na kolano.
— Wyjdziesz za mnie? — zapytał otwierając pudełeczko z pierścionkiem ze szmaragdowym kamieniem.
— Z radością, Regulusie. — powiedziała.
CZYTASZ
Inside Your Head | Regulus Black
أدب الهواةRegulus nie chciał miłości, jedyne czego chciał to zniszczyć Voldemorta. Mroczny Znak palił go na ręce, w nocy nękały go koszmary i on nied dawał sobie sam rady. Ale jednak ktoś się znalazł, kto był chętny mu pomóc. Stara przyjaciółka, która sprawił...