— Gdzie to jest? — warknął Regulus przeszukając książkę po raz setny tego wieczoru.
— Czy Pan czegoś szuka, panie Black? — usłyszał za sobą głos, więc zamknął książkę, lekkim trzaskiem i odwrócił się do rozmówcy.
— Skądże. — wymamrotał Regulus — Dotyczy to oczywiście lekcji, profesorze. — powiedział prostując plecy.
— Łamie pan przepisy regulaminu i wędruje po nocach po zamku po to aby przeczytać coś co dotyczy lekcji? — zapytała profesor Dumbledore — Przykro mi, ale przeczuwam, że to jednak chodzi o coś innego.
— Ależ...
— Czy mogę prosić Pana do mojego gabinetu? — zapytał dyrektor spoglądając na Regulusa zza okularów, a ślizgon nie mogo wyczytać czy jest na niego zły czy podejrzewa co próbuje zrobić Regulus czy może jest zawiedziony, że brat członka Zakonu Feniksa zachowuje się w taki sposób.
— Oczywiście. — powiedział Regulus ruszając za dyrektorem.
Odkąd Regulus i Callie się rozstali jego problemy ze snem wróciły z podwojoną siłą, a chęć pokonana Voldemorta coraz bardziej rosła. Oczywiście, po głowie chodził mu jakiś sposób, aby on i Callie do siebie wrócili, ale nie wiedział czy ma to jakiś sens skoro ona nawet nie obdarzyła go spojrzeniem od ich ostatniej rozmowy. Chciał wtargnąć się do jej głowy, chciał wiedzieć co o nim teraz myśli, jak się czuje przez to co zrobił, chce wiedzieć dlaczego tak bardzo jej na nim zależało, ale nie chciał naruszać jej prywatności, nawet jeśli Zaydan uczył go oklumencji i już widział w głowie przyjaciela coś czego nawet nie chciał.
Profesor Dumbledore prowadził go przez ciemne i mroczne korytarze nawet nie oglądając się czy najmłodszy syn Blacków idzie za nim, a gdy dotarli do gabinetu usiadł za swoim biurkiem i milczał przez następne pięć minut co tylko pogłębiało stres Regulusa.
— Zadam ci jedno znaczące pytanie, Regulusie i chciałbyś byś odpowiedział na nie szczerze. — powiedział Dumbledore — Czy jesteś śmierciożercą? — zapytał prawie, że szeptem.
— Tak, należę do grona śmierciożerców, profesorze. — powiedział Regulus.
— Rozumiem. — powiedział Dumbledore nie odrywając od niego wzroku — Powiedz mi chłopcze, skoro jesteś oddanym zwolennikiem Voldemorta, dlaczego próbujesz znaleźć coś i go pokonać?
— Nie jestem oddanym zwolennikiem Czarnego Pana. Już nie. — powiedział Regulus — Moja rodzina próbowała uczyła mnie kłamstw, w które ja jako naiwny dzieciak wierzyłem.
— Rozumiem. — powiedział — Zatem nie jesteś aktywnym śmierciożercą? — zapytał Dumbledore.
— Nie.
— Voldemort jest potężnym czarodziejem. Mógłby rozwalić ciebie i twoją całą rodzinę jednym zaklęciem, a mimo to ty działasz przeciwko niemu pomimo tego, że nosisz Mroczny Znak? — zapytał Dumbledore.
— Owszem.
— Regulusie, powiedz mi co odkryłeś. Spróbuję ci pomóc.
— Z ogromnym szacunkiem dyrektorze, ale jest to dla mnie zbyt ważne aby przyjmować czyjąś pomoc. Chcę udowodnić sobie, że jestem w stanie to zrobić. — powiedział Regulus.
— Nie pokonasz go sam. — powiedział Dumbledore.
— Wiem, zdaję sobie sprawę, ale jestem gotów oddać życie żeby pomóc komuś innemu kogo Voldemort naznaczy równym sobie, żeby mógł go pokonać. I może będę już wtedy martwy ale nie spocznę dopóki sam nie osiągnę mojego celu. — odparł Regulus.
— A co jak ci się uda i przeżyjesz? — zapytał — Co wtedy zrobisz?
— Zniszczę to co znalazłem i będę kontynuował moje działania. — powiedział Regulus — Daleko stąd.
— Rozumiem. Nie ma nic co mogłoby cię przekonać? — zapytał profesor Dumbledore.
— Przykro mi, profesorze, mimo, że byłby to ogromny zaszczyt muszę udowodnić coś sobie i reszcie. — odpowiedział Regulus.
— Skoro tak, nie będę cię już powstrzymywał. — odparł spokojnie dyrektor.
Regulus w lekkim szoku wrócił do swojego dormitorium. Nie wiedział skąd Dumbledore może wiedzieć co próbuje zrobić Regulus, ale to nie to go martwiło, dlaczego nagle zaczęło mu zależeć żeby dołączyć się do Regulusa, wiedział, że założył Zakon Feniksa, organizację przeciwko Voldemortowi, ale po co mu był Regulus.
Przez resztę nocy Regulus nie zasnął, próbował poskładać wszystko w całość i zorientować się w jakim jest momencie swojego działania. Już nic nie wiedział. Lekcje były jeszcze gorsze niż zwykle. Czuł się zbyt zmęczony żeby cokolwiek zrobić i nauczyciele na pewno to zauważyli. Gdy wrócił znów do dormitorium zajął się projektowaniem medalionu, tak aby wyglądał tak samo, to był jego priorytet.
— Callie o ciebie pytała. — powiedział Zaydan.
— Mam to gdzieś.
— Pytała czy wszystko w porządku. — powiedziała — I szczerze, mnie też to interesuje. — dodał.
— Wszystko jest dobrze. — powiedział Regulus.
— Kłamanie idzie ci lepiej. — powiedział Zaydan.
— Nie mam teraz na to czasu, Zay. — powiedział Regulus.
— Ona już nie jest tak zła jak była, mógłbyś z nią w końcu porozmawiać i dojść do sensownego rozwiązania. Wasze zerwanie było głupie i zupełnie niepotrzebne. — powiedział Zaydan.
— Trudno, za dwa tygodnie zaczyna się czerwiec, będą owutemy, a ja nie mam nic co mógłbym zrobić żeby odnaleźć ten przeklęty medalion. — powiedział Regulus.
— Gdybyś dał sobie pomóc...
— Ale ja nie chce pomocy, Zaydan, nie jest mi potrzebna. — powiedział Regulus — Jedyne czego potrzebuje to czas, a go mam niewystarczająco. — dodał — Musi mi się udać. Nie chcę mu służyć.
— Dlaczego tak ci zależy?
— Bo jakaś część mnie, Zaydan, chce po prostu umrzeć. — powiedział Regulus.
CZYTASZ
Inside Your Head | Regulus Black
FanfictionRegulus nie chciał miłości, jedyne czego chciał to zniszczyć Voldemorta. Mroczny Znak palił go na ręce, w nocy nękały go koszmary i on nied dawał sobie sam rady. Ale jednak ktoś się znalazł, kto był chętny mu pomóc. Stara przyjaciółka, która sprawił...