Regulus spojrzał rozpaczliwie w podręcznik eliksirów mając ochotę wyrzucić go przez okno, aby mieć wreszcie święty spokój. Może i mieli mniej przedmiotów, ale przygotowania do owutemów były tak samo wyczerpujące jak i do sumów. Niezliczona ilość pracy domowej czekająca na odrobienie, kolejne zaklęcia i uroki i przepisy na eliksiry. Było tego tak dużo, że Regulus miał wrażenie, że sobie nie poradzi i prędzej wykituje niż da radę się prawidłowo przygotować. Wciąż szukał powodu, dla którego Voldemort miałby potrzebować Inferiusów. Te poszukiwania go męczyły, ale był absolutnie pewien, że musi to zrobić, że to może krok do przodu w pokonaniu jednego z najpotężniejszych czarodziejów na świecie.
Callie za to, mimo, że starała się uczyć i odrabiać prace domowe, nie mogła się skupić. Miała ciągłe wrażenie, że Regulus coś kombinuje i, że coś przed nią ukrywa. Miała wrażenie jakby ta tajemnica była ogromna. Nie była głupia zauważyła, że Regulus czegoś szuka, widziała tytuły książek, które przeglądał w ukryciu. Bała się tylko, że posunie się do czegoś czego nie powinien. Chciała wiedzieć co Regulus przed nią ukrywa i dlaczego jest taki opryskliwy dla wszystkich oprócz niej. Do Callie, chłopak zwracał z uprzejmością i czułością, a gdy przychodziła do innych ta cała troska w jego głosie zmieniała się w chłód.
Callie starała się poprawić mu humor na wiele różnych sposobów i czasami się udawało, ale szybko znów przestał się uśmiechać. Wiedziała czym było to spowodowane. Zbliżały się święta. Więc Regulus będzie musiał wrócić do domu i znów spędzać czas z tymi ludźmi. Wiedziała, że nie jest tak szczęśliwy.
— A Syriusz? On na pewno cię chętnie przygarnie. — powiedziała Callie gładząc go po plecach.
— Będę stanowił problem dla niego i jego żony, nie chce być problemem. — powiedział kręcąc głową.
— Nie będziesz stanowił problemu. — powiedziała.
— To ich pierwsze święta jako małżeństwo, pewnie zaproszą swoich znajomych, czuję się trochę niezręcznie przy nich, więc wolałbym tego uniknąć. — powiedział Regulus — Chcę zbliżyć się brata ale małymi krokami, nie chce mu psuć świąt.
— Nikomu nie zepsujesz świąt. — powiedziała oburzona Callie — Przestań tak myśleć, Reggie. — poprosiła — Pewnie Syriusz chętnie by spędził z tobą święta, chociaż raz tak jak powinno być. Jedyne wspomnienia ze świąt jakie miałeś były straszne, bo każde spędzałeś z rodzicami, którzy nigdy dla ciebie nie chcieli dobrze.
— Może po prostu zostanę w zamku. — powiedział Regulus — Rodzice i tak pewnie mają gdzieś czy wrócę do domu na święta czy nie. — dodał — A wolę już zostać sam niż z nimi. — dodał, po czym widząc, że Callie otwiera usta zaczął: — Nie! Ty masz jechać do domu i spędzisz czas ze swoją rodziną.
— Ale...
— Nie chcę słuchać żadnych ale. Zasługujesz na to abyś spędziła święta w gronie rodziny. — powiedział — Wiem, że za nimi tęsknisz, więc... jedź.
— A nie chcesz jechać ze mną? — zapytała z nadzieją.
— Nie, może gdy spędzę parę chwil w samotności, poczuję się lepiej. — powiedział, a brunetka przytaknęła.
Regulus znów odwrócił się do książki naciągając rękawy swetra. Ziewnął cicho i wrócił do pisania eseju z zaklęć i uroków. Callie chwilę się w niego wpatrywała ale w końcu i jej udało się coś napisać na tym pergaminie, przynajmniej na tyle, żeby dostać zadowalający.
Zastanawiała się czy jej przyjaciel faktycznie coś kombinuje i dlatego chce zostać sam w święta czy po prostu tylko chce spędzić chwilę samemu. Regulus jednak, chociaż nigdy by tego nie wypowiedział na głos, chciał, żeby Callie z nim została, chciałby spędzić z nią święta. Chciałby kupić jej prezent i mieć nadzieję, że jej się spodoba. Niestety Regulus był fatalny w kupowaniu prezentów. Nigdy nie wiedział co komu kupić i jak w ogóle się zachować. Może dlatego, że on rzadko dostawał jakiekolwiek prezenty. Często jakieś wymuszone od rodziców, nigdy nie dostał czegoś prosto z serca co sprawiało, że było mu trochę przykro. Callie jednak była mistrzynią kupowania prezentów. Prawie zawsze trafiała w punkt, czasami oczywiście zdarzało się, że się pomyliła, ale rzadko kiedy. W jej rodzinie panowała taka tradycja, zawsze miała ogromny obiad w święta, przyjeżdżały ciotki i wujkowie, babcie i dziadkowie, wszyscy siadali przy jednym stole, nieważne czy się lubili czy nie, ale przed samą kolacją, zazwyczaj tydzień przed kiedy to rodzina się zjeżdżała, każdy losował jedną karteczkę z imieniem i kupował tej osobie prezent aby nikt nie został pominięty, albo nie wywołało to kłótni, zazwyczaj wśród dzieci, o to, że ktoś dostał więcej prezentów od drugiego. Panowało to od najmłodszych lat. Już odkąd jej mama była małą dziewczynką. Ale w tym roku Callie cieszyła mniej niż w poprzednim. Może dlatego, że najchętniej zostałaby z Regulusem w zamku i starała poprawić mu humor. Już nawet kupiła dla niego prezent. Regulus nieustannie mówił jej o jednej książce. Przymierzał się do kupienia jej już wielokrotnie ale za każdym razem w końcu odpuszczał, dlatego Callie mu ją kupiła. Może to i zwykła książka, ale wiedziała, że chłopak się ucieszy. A przynajmniej miała taka nadzieję.
CZYTASZ
Inside Your Head | Regulus Black
FanficRegulus nie chciał miłości, jedyne czego chciał to zniszczyć Voldemorta. Mroczny Znak palił go na ręce, w nocy nękały go koszmary i on nied dawał sobie sam rady. Ale jednak ktoś się znalazł, kto był chętny mu pomóc. Stara przyjaciółka, która sprawił...