Rozdział 44

843 69 20
                                    

Regulus, z niemałym zawodem, musiał przyznać, że odkrycie horkruksów i odkrycie co to takiego jest to był najmniejszy problem. Odnalezienie miejsca, w którym był schowany było trudniejsze, a Regulus właściwie nie miał pojęcia co na ten temat myśleć. Gdy kładł się w łóżku nie mógł przestać o tym myśleć. Chciał w końcu dojść do tego gdzie ukryty jest medalion i jak go zniszczyć.

— Reggie? — zapytała Callie odwracając się w jego stronie.

— Hm?

— Czym się zadręczasz? — zapytała, a Regulus, nie będąc pewien czy reszta współlokatorów śpi, chwycił dłoń Callie i pocałował ją delikatnie w palec.

— Powiem Ci rano. — szepnął mając nadzieję, że odczytała z jego oczu, że woli być pewien, że są sami.

— Okej. — przytaknęła — Dobranoc.

Następnego ranka nie obudził się sam tylko coś szturchało go w plecy. Zdezorientowany odwrócił się a przed jego oczami stał Stworek, jego skrzat domowy. Regulus natychmiast spojrzał na Callie i cały się spiął. Stworek może wszystko wygadać jego rodzicom a oni zabronią mu spotykać się z Callie. Nie żeby to miało wpływ i miałby ich posłuchać, ale wolałby żeby się dowiedzieli.

— Co tu robisz? — zapytał Regulus biorąc szlafrok i pchając skrzata nogą do Pokoju Wspólnego.

— Pani i Pan przysłali by Stworek poszedł sprawdzić co z Panem Regulusem. Pani jest bardzo zmartwiona, bo pan Regulus nie odpisuje. — powiedział skrzat.

— Eee... Nie odpisuję ponieważ nie mam na to czasu, przekaż im to i powiedz, że uczę się do owutemów i, że pochłania to mój cały wolny czas. — wyznał.

— Tak, panie Regulusie. —powiedział skrzat — Czy o kobiecie z pańskiego łóżka też mam powiedzieć?

— Nie. — odparł Regulus — Nie mów.

— To panienka Callie Geller. Zdrajczyni krwi. — powiedział skrzat.

— Nie waż się tak o niej mówić. — warknął — Stworku. Żadam byś nie nazywał jej zdrajcą krwi. I w sumie to mam gdzieś czy rodzice będą o niej wiedzieli czy nie! — stwierdził — Jak chcesz to powiedz jak nie to nie. Tylko jak już masz mówić to nie pomiń tego, że ją kocham. — dodał — Możesz wracać do domu. — odwrócił się w stronę wejścia do dormitorium.

— Pan bardzo chory. — powiedział — Stworek miał nie mówić ale zasługuje Pan by wiedzieć. Pan bardzo chory, pan już nie wstaje z łóżka, pan odmawia lekarzy. — dodał

— Słuchaj, to nie tak, że nie przejmuje się losem mojego taty, ale.... nie chcę mieć żadnych więzi z nim. — powiedział Regulus — Ale życz tacie zdrowia. I nie mów o Callie.

Regulus przetarł zmęczoną twarz gdy skrzat się teleportował. Był pewien, że Stworek wyśpiewa wszystko matce o Callie więc tylko pozostało mu czekać na list od matki, a którym i go wydziedziczy z rodziny. Nie przejmował się tym, wiedział, ma Syriusza, jego brat był dla niego ważniejszy, ale spędził w tym domu tyle lat. Nie do końca szczęśliwych, ale miał dużo wspomnień gdy był dzieckiem i spędzał każdy dzień z Syriuszem pragnąć by być jak on.

— Reggie? — Callie zeszła po schodach i podeszła do Regulusa.

— Stworek tu był. — odparł — Widział nas razem w łóżku więc teraz chyba i ja będę wydziedziczony z rodziny. — wyznał — Mam to szczerze gdzieś, bo nienawidzę tych ludzi, ale boję się, że Ty będziesz miała przez to kłopoty.

— Nawet jeśli to siebie z nimi poradzimy, kochanie. — powiedziała.

— Ja wiem. Nie niczego w czym byśmy sobie nie poradzili we dwoje, ale kocham cię i nie chcę byś miała jakieś problemy. — powiedział.

— A ja nie chce byś ty miał problemu przez to, że się zakochałeś. — powiedziała.

— Jakby tak pomyśleć to, to twoja wina bo za mną chodziłaś, a ja jak idiota zakochałem się w tobie. — powiedział.

— Tak, wiń mnie za to, że Twoje serce z lodu chciało się wreszcie z topić. — odparła uśmiechając się do niego.

— Boję się — wyznał — że nie znajdę tego horkruksa, że nie uda mi się go zniszczyć, a jeszcze bardziej się boję, że mogę zrobić coś źle i, że Voldemort może się dowiedzieć i tobie może się coś przez to stać. — powiedział.

— Regulus. Nic nam nie będzie. — obiecała — Ty jesteś znakomicie sprytny, spójrz ile już zrobiłeś i nikt nie ma pojęcia. — powiedziała.

— A co jeśli tobie się coś stanie?

— Reggie, nic mi się nie stanie. — powiedziała — Na razie nie masz powodu by się martwić. — dodał.

— Ale muszę się pospieszyć. Gdy skończę szkołę Voldemort chce mnie... wykorzystać. — szepnął — Wiem to.

Inside Your Head | Regulus Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz