Rozdział 47

841 69 35
                                    

— Callie, oprowadziłaś naszego gościa? — zapytał Adara, gdy Callie weszła do kuchni.

— Mamo, zrobię to, jak wstanie. — powiedziała — Ma problemu ze snem i pewnie znów się kręcił w łóżku przez parę godzin. — dodała.

— On... jest dość specyficzny, prawda? — zapytała — Znałam jego matkę, chodziłyśmy razem do szkoły, byłyśmy nawet w tym samym domu. Walburga to okropna kobieta z sercem z lodu. — powiedziała — Nie kochała nikogo, ona i Orion wzięli ślub, bo tak im kazano, nie kochała go. Brzydziło ją, że mają mieć razem dzieci. — powiedziała — Regulus musiał mieć okropne dzieciństwo.

— Nie było najszczęśliwsze. Źle je wspomina... w zasadzie to w ogóle o nim nie mówi. — powiedziała.

— Nie dziwię. — powiedział Adara — A to taki dobry chłopak. Taki miły i kulturalny. — dodała.

— Syriusz go bardzo wspiera. — powiedziała Callie.

— Przynajmniej ma swojego brata. —powiedziała Adara.

Regulus wszedł do kuchni pół godziny później, pod jego oczami były fioletowe sińce, Feta kroczyła dumnie za nim podnosząc wysoko łapki.

— Dzień dobry. — powiedział, gdy Adara nakładała mu jajecznicę na talerz.

— Jedz, kochanie, marnie wyglądasz. — powiedziała — Callie, ja i tata musimy załatwić coś u twojej ciotki, wrócimy wieczorem. — dodała.

Gdy Adara wyszła Callie zrobiła Regulusowi kawy i usiadła przed nim uśmiechając się do niego. Jego włosy mu sterczały, pojedyncze loki spadały mu na czoło.

— Myślałem o tym medalionie. — wyznał, gdy skończył jeść i oparł się sztywno na krześle — No wiesz, Salazara Slytherina. — dodał, a Callie przytaknęła — Zastanawiałem się co zrobię gdy uda mi się wykraść, bo Czarny Pan na pewno to zauważy, że brakuje mu horkruksa. — stwierdził — Będę musiał go odtworzyć. Mógłbym zrobić to za pomocą zaklęcia, ale nie wiem czy się uda. W końcu na tym medalionie mogą ciążyć klątwy, czarne zaklęcia, dlatego, chyba będę musiał to sam odtworzyć.

— W jaki sposób? — zapytała.

— Mam zdjęcia, zrobię rysunki, model i jakoś... jakoś mi się tu uda. — powiedział Regulus pocierając czoło.

— Reggie... co jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i uda się wykraść medalion? — zapytała — Co z tobą?

— Ucieknę z kraju. To jedyna opcja, która będzie możliwe. Nie będę mógł zostać z medalionem, znajdą mnie i zabiją szybciej niż zdążę to zniszczyć. — powiedział.

—Regulus, co z nami? — zapytała twardym głosem.

— Callie, ja... nie wiem. — wyznał — To skomplikowane, bo nie będę Ci kazał uciekać ze mną z kraju, gdy nasz kochającą rodzinę i kogoś na kim ci zależy i im zależy na tobie.

— Na tobie mi zależy, Regulus. — powiedziała.

— Nie będę cię ciągnął za sobą. — powiedział.

— A co jak chcę?

— Nie. — warknął — Nie będziesz uciekała za mną z kraju, nie będziesz się w to wtrącała.

— A co jak mnie znajdą? Co jak będą wiedzieć, że jestem z tobą? — zapytała.

— Nie mam pojęcia, Callie! — wrzasnął — Nie masz pojęcia jak ciężko mi się teraz o tym myśli!

— Jak sprawiam Ci takie problemy to wcale nie musisz ze mną chodzić. — powiedziała wstając i biorąc mu talerz sprzed nosa, Regulus też wstał.

— Nie masz pojęcia jak bardzo mi na tobie zależy i jak bardzo pragnę cie chronić. — powiedział zdenerwowany.

— Nie wiem co przeżywasz, jak się z tym wszystkim czujesz, ale... mam tego dość! Wcale nie musisz udowadniać światu, że jesteś dobrym człowiekiem, wcale nie musisz szukać horkruksa i wcale nie musisz go niszczyć! — powiedziała.

— Znajdą mnie! Jak tego nie zrobię to mnie znajdą. Tu nie chodzi o coś co chcę udowodnić ale o coś co muszę zrobić. — powiedział — Jesteś moją słabością, jesteś moją pięta Achillesa i niewiele brakuje aby Czarny Pan i jego zwolennicy to odkryli, a wtedy... złapią ciebie by dostać się do mnie.

— Czyli co? Chcesz żebym cię znienawidziła? Chcesz żebyś z tobą zerwała, żebyś nie miał już powodu by się cieszyć... by umrzeć w samotności? — zapytała — Mam cię tak po prostu zostawić?

— Myślałem, że mogę chociaż przez chwilę być szczęśliwy, być w związku z kimś kogo kocham. Myślałem, że mogę to wszystko powstrzymać i udawać, że wcale nie muszę się wydostać z tego bagna, w które sam się wpakowałem. Niawnie myślałem, że dam sobie rady! Że jakiś osiemnastoletni dzieciak da sobie radę z horkruksem.

— I czemu to robisz? Skoro wiedziałeś jak to się ma skończyć to dlaczego dawałeś nadzieję mnie? Dlaczego dałam się nabrać? — zapytała.

— Wszystko jest tymczasowe. — powiedział — Próbowałem się odsunąć od ciebie. Próbowałem udawać, że nic do ciebie nie czuję.

— Więc to moja wina? — zapytała — Skoro tak to dlaczego tu przyjechałeś by poznać moją rodzinę? Dlaczego tak ci na tym zależało, skoro teraz ze mną zrywasz? — zapytała.

— Nie wiem! Łudziłem się, że to wszystko nie jest prawdą. — powiedział.

— Żałuję chwili, w której postanowiłam znów się do ciebie zbliżyć. Żałuję jej najbardziej na świecie. Nie wiem gdzie teraz pójdziesz, jak dotrzesz do zamku ale wynoś się stąd. — powiedziała.

Inside Your Head | Regulus Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz