-Był najlepszym kumplem mojego brata w liceum. Często przesiadywał u nas w domu, więc ja po czasie też złapałam z nim dobry kontakt. Potem mój brat się wyprowadził i urwał nam się kontakt.-Siedzieliśmy przy stole razem z czwórką nowo przybyłych osób, Darylem, Michaelem, Georgią i Nickiem.
-Czyli strzelam, że nie widzieliście się z kilka lat co? Kurde. Ale to musi być mega uczucie znaleźć się przez przypadek po długim czasie i to w takich pojebanych czasach.- Odezwał się Nick. Był chyba bardziej podjarany niż ja i Ethan.
-Może mamy was zostawić samych? - Odezwał się Daryl po tym, jak Ethan jedną ręką objął moje ramiona.
-Nie trzeba. - Poruszyłam się niespokojnie, żeby pokazać staremu kumplowi, że nie powinien.
-To może powiedzcie jak udało wam się przeżyć tyle czasu? - Niezręczną sytuację przerwała Georgia i to bardzo mi odpowiadało.
*****
Siedzieliśmy razem dosyć długo i przez ten czas zdążyliśmy się zgrać i poczuć jakbyśmy się znali dobrych kilka lat. Nawet z czasem nasz ponury Dixon potrafił zarzucić całkiem niezłym żarcikiem.
Georgia zaproponowała nowym ludziom, że pokaże im gdzie będą spać, więc nasze spotkanie rozeszło się. Było już późno, a na niebie wyjątkowo jasno świecił księżyc, co delikatnie oświetlało całą naszą posesję. Olivia dopiero wracała z naszego "schowka". Czasami współczuję jej tej roboty. Podlicza wszystkie bronie, wszystkie zapasy, no w każdym razie od cholery pracy.
W całym budynku widać było jedynie jedno delikatnie oświetlone pomieszczenie. Pokój Michaela. Zapukałam dwa razy do jego drzwi i nie musiałam długo czekać aż zostaną one otwarte.
-Przeszkadzam?
-Nie, skądże. Co tam? - Otworzył drzwi szerzej, abym mogła wejść do środka.
-Przerwali nam rozmowę. Co mi chciałeś powiedzieć? - Stanęłam tyłem do okna oczekując na odpowiedź chłopaka.
Był wyraźnie zakłopotany.
-Jeśli to problem to w porządku. Możemy pogadać kiedy indziej.
-Mówiłem, że cieszę się, że tu jesteś. Jesteś naprawdę super kobietą, mądrą, odważną. Lubię z tobą spędzać czas i w ogóle. - Zrobił przerwę patrząc mi w oczy. - Harper...Podobasz mi się.
Kompletnie się nie spodziewałam takiego wyznania. Byłam w szoku? Skołowana? Sama nie wiem. Ale zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć jego usta złączyły się z moimi. A ja nie wiedzieć czemu nie odsunęłam się.
Nasz pocałunek z każdą chwilą był głębszy. Jego dłonie błądziły po całym moim ciele, a ja nie byłam dłużna. Wplątałam swoje palce w jego gęste włosy i z każdym moim pociągnięciem słyszałam jego jęk, który jeszcze bardziej mnie nakręcał.
Kiedy dotarło do mnie co się wydarzyło było już za późno. Leżałam naga w jego objęciach. Nie wiedziałam dlaczego posunęłam się do takiego kroku. Nie wiedziałam też, że przez pewien czas byliśmy obserwowani. Przez kogoś, przez kogo nie powinniśmy.
*****
Rankiem obudziło mnie kręcenie się osoby obok. Długo nie mogłam zasnąć rozmyślając o tym czy dobrze zrobiłam. A chrapanie osobnika obok jeszcze bardziej mi to utrudniało. Mała lampka nadal się świeciła na stoliku obok. Aż dziwne, że żadne z nas jej nie zgasiło. Podniosłam się do pozycji siedzącej czym niechcący obudziłam Michaela.
-Nie idź nigdzie.- Powiedział zaspanym głosem jednocześnie ziewając.
-Mike...
-Tylko chwilę. - Pociągnął mnie delikatnie na ramię, dzięki czemu ponownie leżałam u jego boku. Położył głowę w zagłębieniu mojej szyi. Czułam jak jego każdy oddech oplata moją skórę. - Byłaś nieziemska wiesz?
Na początku nie zrozumiałam co ma na myśli, ale kiedy otworzyłam usta, aby coś powiedzieć, dotarło to do mnie. Nie wiem co się robi w takich sytuacjach. Dziękuje?
-Michael ja...
-Co jest? - Obydwoje prawie równocześnie wstaliśmy słysząc krzyki i zamieszanie na zewnątrz.
Niewiele myśląc po prostu zaczęliśmy się ubierać i jak gdyby nigdy nic wybiegliśmy na zewnątrz w stronę bramy, gdzie kierowali się wszyscy. Nawet nie czułam bólu. Po drodze wyjęłam zza paska nóż, bo domyślałam się co nas czeka za wcześniej wspomnianą bramą.
-Skąd ich się tu kurwa tyle bierze?! - Dało się słyszeć zanim jeszcze wyszłam poza naszą posesję.
-Pewnie skręcają z autostrady skoro nic na niej nie ma!
Szytwnych było z kilkunastu jak nie trochę więcej. Od razu zaczęliśmy atak używając i broni palnej i noży. Na ziemi leżały już ich zgniłe ciała, ale mimo to nie kończyli się. Czułam się jakby były ich tam setki. Dopiero kiedy miałam pewność, że już żadnego nie ma w pobliżu poczułam jak spada ze mnie adrenalina i z tego wszystkiego musiałam usiąść.
-Nic ci nie jest?- Mimo oczekiwań to pytanie nie było skierowane w moją stronę. Daryl podszedł do Georgii, a kiedy ta kiwnęła przecząco głową podarował jej buziaka w skroń. Chyba jednak nadal coś jest na rzeczy, a przy tej rozmowie przy ognisku po prostu ściemniał.
-Masz moją bluzę wiesz? - Michael usiadł koło mnie łapiąc mnie za moją drżącą dłoń.
-Ubierałam się tak szybko, że nawet nie zauważyłam. Przepraszam.
-Zatrzymaj ją sobie. Wyglądasz w niej o wiele lepiej niż ja.
Chłopak podniósł się na proste nogi i wyciągnął swoją dłoń w moją stronę. Faktycznie, miał na sobie jedynie koszulkę na krótki rękaw.
Kiedy chwytałam jego dłoń złapałam kontakt wzrokowy z Darylem, ale ten szybko odwrócił głowę chwytając Georgię za rękę. Więc tak się bawimy.*****
-Chcesz coś zjeść? - Do mojego pokoju wszedł Michael po tym, jak weszłam do domu bez słowa. - Wszystko dobrze? - Podszedł do mnie kiedy zobaczył, że klęczę nad muszlą klozetową.
-Tak. Po prostu za dużo rzeczy na raz.- Wytarłam usta leżącym obok ręcznikiem i wypłukałam buzię wodą. -Wszystko jest w porządku.
Chwycił mnie w pasie i zaprowadził do łóżka, po czym położył się obok wtulając w moje plecy.
-Michael?
-Tak?
-Nie uważasz, że to co między nami zaszło to wiesz... Za szybko?
-Żałujesz? - Poczułam jak jego ręka coraz słabiej obejmuje mnie w talii.
-Nie chodzi o to Mike. Po prostu... Zapomnij.
Chłopak zawisnął nade mną tak, aby móc spojrzeć na moją twarz.
-Ja nie żałuję. Chciałbym jak najwięcej nocy tak spędzać. Nie chodzi mi o seks. Po prostu lubię Twoją bliskość. A ty? - Zrobił krótką przerwę. - Co ty czujesz?
No właśnie. Co ja czuję?
**********
CZYTASZ
You are my hope//Daryl Dixon
Novela JuvenilW świecie opanowanym przez apokalipsę zombie 22-letnia Harper Collins przypadkiem trafia do większej, bardziej rozwiniętej grupy, gdzie poznaje wiele osób- w tym Daryla Dixona. Jak potoczy się ich historia? Tego się przekonacie czytając. Historia je...