~prolog~

2.2K 91 23
                                    

-Teraz!- usłyszałem krzyknięcie
zza rogu.

Chwyciłem mocniej broń, I zacząłem pomału wchodzić do środka.
Naszym aktualnym celem było, porwanie samego szefa policji. Juana Pablo Pisiceli. Mężczyzna miał odpowiedzieć za czyny swojej załogi.

Na komisariacie rozpętał się chaos, dzięki któremu nikt nie pilnował Janeczka. Bo kto się będzie spodziewać że to on jest naszym celem? No właśnie nikt. Ludzie zazwyczaj myślą że jak chcemy kogoś porwać to Montanhe. Co prawda Chłopak jest wkurzający, I chętnie skopał bym mu tą dupe, teraz musiałem się skupić na właściwym celu.

Gdy ujrzałem Pisicele, podbiegłem do niego celując. Związałem mu ręce i założyłem mu worek na głowę utrudniając mi tym wszelkie czynności.

- A teraz grzecznie, wsiadaj.- powiedziałem pomagając mu wsiąść do auta.

Wybrałem szybko numer do Sana, żeby jak najszybciej skończyli akcje, I przyjechali na winiarnie.

Po paru minutach zaparkowałem auta na miejscu, czekając na resztę.

- Co chcecie ode mnie!?- wykrzyczał Pisicela próbując ściągnąć worek z głowy.

- Pogadać.- odpowiedziałem.

- Oddam wam Montanhe, błagam puście mnie.- powiedział.

- Grzechu innym razem. Obiecuje że nie zrobimy ci krzywdy.- powiedziałem Gdy wreszcie przyjechała reszta.

- Wchodzimy!- krzyknął Carbo.

Wysiadłem z auta, i pomogłem również wysiąść Pisiceli.

- Idziemy.- powiedziałem prowadząc mężczyznę.

Gdy weszliśmy do środka, chłopaki wzięli Szefa policji i usadzili go na krześle.

Wziąłem Carbo na bok.

- Wyjaśnimy mu wszystko co robią źle jego współpracownicy. Bez przemocy.- powiedziałem nie chcąc robić krzywdy Pisiceli, bo co jak co on swój chłop był.

Nagle usłyszeliśmy płacz zza rogu.

- Chłopaki!- ktoś krzyknął.
-Mamy problem!- dodał.

Szybko pobiegliśmy w stronę płaczu.

- O cholera.- szepnął Dorian.

~~~~~~~
Mam nadzieję że Prolog wam się spodobał:3

Pisane: 6.11.2021

Opublikowane: 25.11.2021

Słów: 262

Papa

~dziecko Mafii~/ZakshotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz