~rozdział 4~

1.1K 69 13
                                    

- Obiecaj mi że mnie nie wydasz.- powiedziałem łapiąc jego jedną dłoń.

- Przyjaciele trzymają się razem, nie powiem nikomu.- powiedział uśmiechając się.

Usiadłem na łóżku obserwując małą kruszynkę.
Zakryłem twarz dłońmi, nie świadomie wypuszczając całe emocje na zewnątrz.

- Ej ej ej nie płacz.- podszedł Labo głaszcząc mnie po plecach.

- Ja nie dam rady!- wykrzyczałem zakrywając ponownie twarz.

- Nie płacz bo Luisa się rozzłości.- powiedział cicho, ruszając jej wózek.

- Moje życie to robienie banków, kasyn, terrorki a nie małe urocze dziecko.- powiedziałem pociągając nosem.

- Nie zachowuj się jak baba, możesz ją wychować na młodszą wersję siebie, może nawet lepszą.- powiedział.

- Nikt nie jest lepszy ode mnie.- powiedziałem wycierając resztki łez.

- Ale twoja córka już może być. Obiecuje że pomogę Ci wychować ją, będę najlepszym Wujkiem jakiego może mieć.- zaśmiał się.

- Dzięki Labo.- powiedziałem.

- No wstawaj trzeba ją nakarmić.- zaśmiał się.

Bałem się że nie dam rady, bałem się wszystkiego. Wielki Erwin Knuckles boi się wychowania dziecka. Kto by pomyślał.

Nie ja.

Będę musiał z Laborantem pogadać czy będzie zajmował się małą gdy ja będę robić swoje misje.

Poszedłem do kuchni, biorąc stamtąd mleko i wróciłem do pokoju nakarmić Luise.

Gdy ją nakarmiłem, zadzwonił mi telefon. Odłożyłem małą do wózka, zostawiając ją z Labo i wyszedłem odebrać.

- Halo? Stary gdzie ty jesteś. Nie odzywasz się ani nic.- powiedział Carbo z wyrzutami.

- W domu, co się dzieje?- zapytałem.

- Mieliśmy robić Bank nie pamiętasz?- zapytał.

- Pamiętam.- skłamałem. Przez to wszystko zapomniałem.

- Dobra nie ważne. Za pół godziny widzę cię z wszystkimi rzeczami pod bankiem.- powiedział i się rozłączył.

- Labo?!- wykrzyczałem.

Po chwili się zjawił.

- No co jest?- zapytał.

- Klucz B, i laptop. Pół godziny max. Dasz radę?- zapytałem.

- Tak, a co z małą? Nie może zostać sama.- powiedział.

- Zostaniesz z nią. Błagam cię Laborant, ogarniesz to?- zapytałem błagalnie.

- Postaram się.- powiedział natychmiast wychodząc.

~~~~~

Hej

Erwin w ojcula się bawi i mu coś nie idzie :○

Mam nadzieję że sie podobało

Pisane: 9.11.2021

Opublikowane: 29.11.2021

Słów: 318

Pa

~dziecko Mafii~/ZakshotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz