- Luis!?- wykrzyknął montanha gdy ściągnął mi maskę.
- Nie, pastor.- odpowiedziałam chamsko.
- Jeden ciul, co poszło nie tak?- zapytał.
- Fura nie kleiła i za gruba była!- wkurzyłam się.
- Rage jak u Erwina, muszę zanotować.- powiedział.
- Grzechuuu.‐ zaczęłam po chwili ciszy.
- Co?- zapytał.
- Jak tak jedziemy na tą komendę to mam pytanie. Mógł byś nie zabierać mi nic?- zapytałam.
- Nie mogę, mam procedury.- powiedział.
- To zostaw kartę proszee.- próbowałam go wybłagać.
- Niech ci będzie, karta zostaję. W ogóle skąd pomysł robić bank we dwie z Judith?- zapytał.
- Nudziło nam się, uszło by nam gdyby nie fura.- ponownie napomknęłam temat auta.
Gdy dojechaliśmy na komendę, zaprowadził mnie do celi w której obok znajdowała się już Judith.
- Zmień auto na przyszłość.- powiedziałam do niej a ta zaśmiała się.
- Znasz swoje prawa?- zapytał policjant.
- Ta.- odpowiedziałam nie chcąc nudnej gadki.
- Luis!?- wykrzyczał Janek gdy podniósł głowę.
- Nie. Duch.- powiedziałam.
- Musimy zawiadomić twojego Ta.- nie dokończył bo mu przerwałam.
- Nie zapomniałeś się czasem?- zapytałam wkurzona.
- A tak sory, Grzechu zadzwoń po Erwina.- powiedział a ten odszedł.
- Ile?- zapytałam.
- Nie mogę wystawić dziecku wyroku jak dorosłemu. Musi przyjechać Erwin.- powiedział.
- To powiedz na oko ile. No wee.- miałam dość już siedzenia tu.
- Jako iż nie pełnoletnia, a nas na poprawczak nie stać to będzie miesiąc i cztery tysiące w normalnym, około.- powiedział.
- Janek no weź.- powiedziałam.
- Nie mogę.- odpowiedział.
- Mogę telefon spowrotem?- zapytałam.
- Trzymaj.- powiedział od razu podając mi przedmiot.
~~~~~
Hej
Pisane: 21.11.2021
Opublikowane: 27.12.2021
Słów: 240
Pa
CZYTASZ
~dziecko Mafii~/Zakshot
FantasyJeden z szefów największej mafii w mieście, podczas jednego z przesłuchań policjanta znajduje dziecko, które postanowił wychować tak aby nikt się o jego istnieniu nie dowiedział. Po kilkunastu latach pozwala wyjść dziecku na dwór wśród innych ludzi...