Odwróciłem się.
Za mną stał we własnej osobie Spadino z swoją ekipą.
Chwyciłem mocniej rękę Luis i szybko wziąłem nasze zamówienie i żegnając się z chłopakiem opuściłem nasz lokal.
- Wsiadaj szybko.- powiedziałem i trzaskając drzwiami wsiadłem za kierownicę.
Odjechałem jak najszybciej skończyli burgera i zadzwoniłem do chłopaków.
- Tam gdzie zawsze, teraz!- powiedziałem i ruszyłem na miejsce spotkania.
- Tato co się dzieje?- zapytała.
- Zaraz zobaczysz, poznasz nasze miejsce spotkań.- powiedziałem i gdy dojechałem zostawiłem auto na dole w krzaku i razem z Luis ruszyłem w stronę ławek na których chłopaki już siedzieli.
- Co jest?- zapytał od razu Carbo.
- Spadino widział ją.- powiedziałem łapiąc się za głowę.
Luis wykorzystała to że nie trzymam jej dłoni i ruszyła się przywitać do chłopaków, zostając u Dii na kolanach.
- C4?- zapytałem spoglądając na Die mając nadzieję że posiada jeszcze.
- Mam, ale nie rozwalimy im przecież niczego bo to ich nie powstrzyma.- powiedziałem.
- W sumie racja.- powiedział załamując się.
- Jedyna opcje jaką mamy to ją pilnować jeszcze bardziej.- powiedział San, dostając kulką w plecy.
Załączyła się panika, San potrzebował natychmiast pomocy, Luis była przerażona a chłopaki nie mogli znaleźć sprawców.
Dorian wziął Sana na ręce i gdy miał odbiegać również dostał.
- Pilnuj Jej!- wykrzyczałem wyciągając broń, zacząłem krążyć wokół Dii i Luisy.
Po chwili na ziemię również opadli Carbo i Davidek.
Odwróciłem się za plecy i dostrzegłem zagrożenie, gdy miałem już strzelać dostałem kulką i upadłem natychmiastowo.
Widziałem rozmazany obraz, krzyki i płacz Luisy. Poczułem uścisk na swoim pasie a po chwili jeden strzał.
~~~~~~~
HejOd następnego POV LUISY POGU
Nie będzie info na początku także pamiętajcie
Pisane:16.10.2021
Opublikowane: 8.12.2021
Słów: 265
Pa
CZYTASZ
~dziecko Mafii~/Zakshot
FantasiaJeden z szefów największej mafii w mieście, podczas jednego z przesłuchań policjanta znajduje dziecko, które postanowił wychować tak aby nikt się o jego istnieniu nie dowiedział. Po kilkunastu latach pozwala wyjść dziecku na dwór wśród innych ludzi...