Rozdział 12

2.2K 141 28
                                    

Mia

Trzydzieści dni...

Trzydzieści długich dni...

Tyle czasu upłynęło od mojej ostatniej rozmowy z Liamem. Odliczałam każdą minutę, godzinę, dobę...
Mijały dni, tygodnie, aż w końcu upłynął miesiąc. Strasznie długi miesiąc.
Każdego ranka budziłam się z obawą, że być może to właśnie dziś zjawi się ktoś, kto zburzy na nowo budowany porządek.
Każdej nocy dziękowałam, że nadal nas nie odnaleziono.
Z jednej strony czułam ulgę, z drugiej jednak niekończącą się niepewność. Ile jeszcze takich wschodów i zachodów przeżyję?
Czy przyjdzie mi jeszcze spokojnie zasnąć?
Czy każdej nocy będę budziła się ze snu, w obawie, że ktoś czyha na moje życie?
Czy kiedyś zapomnę, że w moim życiu był ktoś taki jak Liam?
Czy wymażę z pamięci te wszystkie obrazy, które pojawiają się w mojej głowie, gdy tylko o nim pomyślę? Mam wrażenie, że myślę o nim zbyt często, wręcz bez przerwy.
Czy rozpoczął moje poszukiwania, czy  w ogóle ich nie podjął? Jeśli tak, to czy będzie w nich na tyle wytrwały, by nie spocząć dopóki mnie nie odnajdzie, a jeśli nie, to dlaczego tak łatwo się poddał?
Czyżbym okazała się nie warta jego uwagi? Czy może jednak zapadłam mu w pamięć równie mocno, jak on mnie i za żadne skarby nie jest w stanie wyrzucić mnie ze swoich wspomnień?
Czy pozostawiłam po sobie niedosyt i pustkę taką, jaką on pozostawił mnie?
Bywały chwile, kiedy nieuzasadniona tęsknota dręczyła mój umysł i ciało. Powinnam była czuć żal, wściekłość i rozczarowanie, jednakże szala zawsze przeważała w tę drugą stronę. W grę wchodziły uczucia, a one nigdy nie kierowały się logiką. Ciężko było mi to przyznać, ale gdzieś tam w środku, moje serce wyrywało się, by wyrazić swoje zdanie. Zdanie, które zawsze kłóciło się z tym, co do powiedzenia miał rozum. Odwieczna walka, która nigdy nie znajdowała kompromisów. Żadnych jeńców, żadnych półśrodków. Tylko jedno z nich mogło wygrać, a ja z całych sił kibicowałam mojemu rozumowi i liczyłam, że wyjdę z tego całego zamieszania obronną ręką.

Dzień po mojej rozmowie z Liamem, Joshua bezzwłocznie udał się do San Diego, by jak najszybciej rozmówić się z Eliotem, który w tamtym momencie zgrywał ofiarę.
Będąc z nim w stałym kontakcie, dowiedziałam się, że kamera zamieszczona w aucie, zarejestrowała fakt nadużycia, jakiego dopuścił się Eliot, co stanowiło ogromny plus na naszą korzyść.
Po wizycie na uczelni u profesor Sophie, odzyskał dowody, które kolejno poddał dalszej analizie. Ze względu na fakt, że Eliot przebywał w szpitalu po postrzale, którego dokonałam, można było bez przeszkód dokonać porównania zabezpieczonych śladów genetycznych. Eliot nie był w stanie zorientować się, że przeprowadzane badania, to jego gwóźdź do trumny. Joshua nie mógł jednak czekać, aż policja rozpowszechni nasz wizerunek, dlatego postanowił od razu podjąć rękawice i zmierzyć się z tym pożal się boże damskim bokserem.
Nie znam dokładnego przebiegu tego spotkania, ale wiem, że Eliot z pochyloną głową wycofał wszystkie obciążające nas zeznania, obarczając tym samym siebie. Chcąc nie chcąc przyznał się do zarzucanych mu czynów. Został wydalony ze służby, wszczęto przeciw niemu postępowanie, a zaraz po tym, jak jego stan ulegnie poprawie, miał zostać przewieziony do aresztu, z obawy przed chęcią zemsty, do której niezaprzeczalnie mógł się posunąć. Taką decyzję podjęła sędzina, zaraz po tym, jak zobaczyła zdjęcia, zrobione przez Sophie, gdy leżałam nieprzytomna w pseudo sali pooperacyjnej motocyklistów. W późniejszym czasie wyniki badań DNA potwierdziły, że to Eliot przyczynił się do niemal śmiertelnego pobicia. Pobicia, którego przyczyną, była urażona duma funkcjonariusza policji. Kamień spadł mi z serca, gdy dowiedziałam się, że chociaż jego będę miała z głowy.  Ze względu na fakt, że zdemaskowano mnie, jako świadka koronnego w sprawie motocyklistów, którzy stanowili dla mnie realne zagrożenie życia, całe śledztwo zostało utajnione. Zakazano publikowania naszego wizerunku. Sophie również otrzymała status świadka koronnego i od tamtej chwili obie zaczynałyśmy wszystko na nowo, z zupełnie czystą kartą.

Feniks - Powstając z popiołów. Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz