Rozdział 36

1.2K 86 15
                                    

Mia

- O ty suko! - stłumiony krzyk Matt'a rozległ się za moimi plecami.

Napędzała mnie adrenalina, nie czułam bólu, ani strachu. Byłam jak na haju. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że mój organizm z każdym kolejnym razem uzależnia się od tych skrajnych doznań. To było szalenie destrukcyjne uczucie.

Zbiegając po schodach modliłam się, by mieć jakąkolwiek przewagę, jednak mój stan fizyczny nadal pozostawiał wiele do życzenia. Rana w dole brzucha dawała o sobie znać, nie pozwalając wykonywać gwałtownych ruchów. Zagryzłam wargę, tłumiąc cisnący się przez gardło krzyk.

Silne szarpnięcie zawróciło mnie z obranej drogi ucieczki.

- Zapłacisz mi za to! - wysyczał przez zaciśnięte zęby Matt, przypierając mnie swoim ciałem do ściany w przedpokoju, po czym cisnął mną z całych sił o podłogę.

Upadając poczułam rozdzierający ból. Szwy po cesarskim cięciu właśnie puściły. Avril nie zdążyła ich jeszcze usnąć tłumacząc, że nie minęło jeszcze wystarczająco dużo czasu, aby rana się zespoliła.

Wciągnęłam gwałtownie powietrze do płuc. Wspierając się na łokciach, przeczołgałam się do wyspy kuchennej. Podciągając się do pozycji siedzącej, oparłam się o nią plecami. Czerwona smuga, którą za sobą zostawiłam nie uszła uwadze Matt'a.
Przyciskając rękę do mojego łona, starałam się zatamować delikatne krwawienie.

Jednak nie tylko to sprawiło, że na twarzy Matt'a zapanowała konsternacja.

Wokół panowała zupełna cisza, nigdzie nie było widać Eliota, co wyraźnie go zaniepokoiło.

Szaleństwo w jego oczach ustąpiło miejsca całkowitemu skupieniu.

Jego wzrok się wyostrzył, a czujność w jego zachowaniu sprawiła, że wyglądał teraz jak dzikie zwierzę, które szykuje się do ataku. Ostrożnie podszedł do drzwi wejściowych i kątem oka prześledził to, co było w zasięgu jego wzroku.

Następnie przeszedł do drzwi prowadzących na ogród i najdziwniejsze co mogłam zauważyć, to to, że poruszał się tak, aby nie stawać w świetle okien, schylając się na tyle, aby przechodzić pod nimi.

- Masz mi coś do powiedzenia? - mówiąc to widziałam, jak mięśnie na jego szczęce mocno się zaciskają.

- Nie... Nie wiem o co ci chodzi... Nikomu nic nie powiedziałam...

- Kłamiesz! - jego podniesiony ton głosu sprawił, że się wzdrygnęłam. Nerwowo kiwając głową zaprzeczałam jego pomówieniom, ale cokolwiek bym teraz nie zrobiła, w oczach Matt'a byłam już spalona. - Jeśli ja nie wyjdę z tego cało, ty tym bardziej... Jeden mój telefon i pożegnasz się też ze swoją przyjaciółką... Nasze życie jest teraz w twoich rękach Mia i radzę ci, abyś ze mną nie pogrywała...

Matt przysiadł naprzeciwko mnie i uważnie mi się przyjrzał. Palcem wskazującym uniósł moją brodę i prześledził moją bliznę na szyi po nożu Paintera.

- Wiesz, nasze pierwsze spotkanie było zupełnie przypadkowe. Szybko jednak zorientowałem się kim tak naprawdę byłaś, a najzabawniejszy w tym wszystkim był fakt, że to ciebie właśnie szukałem. Sama wpadłaś w moje sidła. Nie musiałem się nawet za bardzo starać, abyś mi zaufała. Zaintrygowała mnie kobieta, która nie bała się przeciwstawić Eliotowi, a na domiar złego odważyła się do niego strzelić... Na dodatek okazałaś się być świadkiem koronnym, który był mi solą w oku... Obserwowałem cię z bliska przez długi czas. Wydałaś się być idealną przynętą... W końcu uznałem, że nadszedł czas, aby rybka złapała haczyk, więc ściągnąłem do miasta Mercy'ego i Eliota, a wtedy wystarczyła już tylko chwila, by Liam wraz ze swoją bandą zjawił się jak na zawołanie. To właśnie ty wprowadziłaś mnie do ich klubu, niczym konia trojańskiego, dając mi niezwykłą możliwość rozpracowania ich od środka. Nie przewidziałem tylko jednego... - sunąc palcem po moim policzku zbliżył się do mnie niebezpiecznie blisko. Jego oddech owiewał moją skórę. Zaczęłam drżeć na całym ciele, pojmując powoli co tak naprawdę Matt chciał mi uzmysłowić - Nie byłem w stanie zrozumieć co się ze mną dzieje, gdy widziałem go obok ciebie. Kompletnie obce mi uczucie, sprawiło, że nie mogłem tak poprostu odpuścić. Chciałem cię mieć tylko dla siebie... Uznałem, że gdybym miał cię obok siebie, nie będziesz już stanowiła zagrożenia dla mojego imperium, bo będę w stanie cię kontrolować...

Feniks - Powstając z popiołów. Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz