Rozdział 32

971 83 6
                                    

Zack

Czekałem na zewnątrz, licząc na to, że świeże powietrze dobrze mi zrobi, ale wszystko na nic.

Gotowałem się od środka.

Każda wzmianka o Sophie źle na mnie działała. Te czcze gadanie Mii, że wie gdzie jej szukać, przyprawiało mnie o zawrót głowy. Gdyby tak było, Sophie już dawno byłaby z nami.

Tymczasem czułem, że powoli tracę zdrowy rozsądek.
Dręczony wyrzutami sumienia, nie potrafiłem normalnie funkcjonować. Nie chciałem nawet myśleć o tym, co może przeżywać Sophie...

Te sny Mii wydają się tak nieprawdopodobne, a jednocześnie mogą być tak bliskie prawdy, że sam już nie wiem, co mam o nich myśleć.

Mi potrzebne są fakty, dowody, potwierdzone informacje. Cokolwiek, co pozwoli mi uwierzyć, że jest jeszcze nadzieja. Nie chciałem jej tracić, ale minęło już tyle czasu. Nie mogłem dopuszczać do głosu najczarniejszych myśli, dlatego podjąłem się misji, która mogła być naszą ostatnią deską ratunku. I mimo iż nie wierzyłem zupełnie w jej powodzenie, podjąłem się tej próby.

Długo nie musiałem czekać, by dołączył do mnie Gates.

- Dobrze się spisałeś - powiedział siadając tuż obok mnie na ławce przed kliniką.

- Nic nie zrobiłem. Mówiłem, że ten wasz plan nie wypali. Nic dla ciebie nie mam. Nic!

- Nie byłbym tego taki pewien - odpowiedział uśmiechając się chytrze.

- Jak to?

- Mia odblokowała telefon już przy pierwszej próbie. Gdybyśmy nie wprowadzili hasła mogłaby coś podejrzewać, a tak sądzi pewnie, że jesteś kompletnym idiotą.

- Odblokowała telefon!? No tak, to może nie było trudne, ale nigdzie nie zadzwoniła. Sprawdzałem połączenia.

- Ty chyba zapominasz, jak potrafi działać Mia. Trochę ją już znamy i wiemy do czego jest zdolna. Tym razem, będziemy trzymać rękę na pulsie. Oczywiście damy jej wolną rękę, na tyle, na ile pozwoli nam na to  Liam. Tylko tak dowiemy się co stało się z Sophie.

- Co chcesz przez to powiedzieć?

- Mia wykonała jedno połączenie, które trwało niecałą minutę. Nie udało nam się namierzyć sygnału, ale myślę, że to wszystko, to tylko kwestia czasu. Mamy w końcu jakiś punkt zaczepienia, Zack!

- Nie rozumiem... Nie było mnie zaledwie chwilę. Wyszedłem z sali i poszedłem prosto do Liama. Jak tylko przekazałem mu dobre wieści, popędził aż się kurzyło... - nie mogłem uwierzyć we własne szczęście. Mia naprawdę to zrobiła... Nie rzucała słów na wiatr, tylko przy pierwszej możliwej okazji podjęła się próby ratowania Sophie.

- Rozmowa była krótka, ale konkretna... Zwięzły komunikat, gdzie i kiedy ma się zjawić. Połączenie szybko zostało przerwane, najpewniej z obawy przed namierzeniem. Po wszystkim szybko skasowała ostatnie połączenie. Niczego się nie domyśliła.

- Nie wierzę, kurwa!!! Nie! Nie! Nie! Poprostu nie wierzę, że znowu to zrobiła!!!

Furia. To jedno było można dostrzec w oczach Liama, który przysłuchiwał się naszej rozmowie niezauważony. Oboje z Gatesem zerwaliśmy się na równe nogi i niczym posłuszni żołnierze stanęliśmy przed naszym prezesem niemal na baczność.

- Prez, spokojnie. Zdobyliśmy informacje, których od dawna potrzebowaliśmy. Resztę załatwimy sami - Gates nieudolnie próbował załagodzić sytuację, ale ja doskonale rozumiałem, co tak bardzo wyprowadziło Liama z równowagi. Mia kolejny raz działała za jego plecami i mimo, że intencje miała dobre, efekty jej działań, zawsze były dla Liama, jak nóż w plecy. Nieposłuszna, samowolna, niesubordynowana, przekorna. Mimo próśb i gróźb zawsze stawiła na swoim. Liam cierpliwe to wszystko znosił, ale jego granice zostały dawno przekroczone.

- Ona znowu to zrobi, rozumiecie!? Narazi się na niebezpieczeństwo! Pieprzona Zosia-samosia! Dlaczego nie zwróciła się z tym do mnie!? Dlaczego znowu chce wszystko zrobić sama!? Nie sądziłem, że tak szybko skorzysta z okazji działania na własną rękę!

- Tak właściwie, to mnie próbowała przekonać do tego, że wie, gdzie jest Sophie, ale nie bardzo chciałem jej wierzyć - wtrąciłem.

- Skoro wiedziała od początku, gdzie jej szukać, dlaczego dopiero teraz!? Co!?

- Pewnie uważa, że tylko ona mogłaby uzyskać takie informacje - Liam dobrze wiedział, że Gates ma rację, ale mimo wszystko liczył na to, że Mia zacznie z nim współpracować. Bolał go fakt, że nie ufała mu na tyle, by to zrobić.

- Zanim się wybudziła miała koszmar, w którym widziała Sophie. Mia uważa, że zostało nam niewiele czasu, stąd jej pośpiech. Jednym z powodów dla których zwlekała, była wasza córka, Liam. W tym całym szaleństwie, Mia wie, co jest tak naprawdę ważne. Przez wzgląd na dziecko, nie chciałem jej słuchać. Być może z tego samego powodu, nie zwróciła się z tym do ciebie. Obawia się odmowy, dlatego działa sama...

Liam zastanawiał się nad czymś dłuższą chwilę i musiał przyznać, że mam rację. Nie zmieniało to faktu, że jego męska duma znowu ucierpiała.

- Pamiętaj jednak, że to ty ustaliłeś plan, na który Mia się złapała. Przewidziałeś to, dzięki czemu możemy teraz wszystko kontrolować - dodałem.

- Plan, który w twoich oczach nie miał żadnych szans powodzenia - Gates był wyraźnie zadowolony z faktu, że w czymś nie miałem racji, co bardzo mnie irytowało.

- Spierdalaj, Gates! Z przedszkola się urwałeś, czy co!? Nie będę się teraz z tobą spierał, mamy tu  naprawdę ważne sprawy do załatwienia. Jeśli chcesz, idź pobaw się w piaskownicy. Może tam znajdziesz jakieś dzieci, z którymi będziesz się przekomarzał.

- Gates! Masz zapis tej rozmowy? - Liam przeszedł do najważniejszego punktu programu, ignorując naszą sprzeczkę.

- Oczywiście, Prezesie! - po czym wyciągnął z kieszeni swoich spodni mały czarny dyktafon, który zawierał informacje, zbliżające nas do zwycięstwa.

Już po pierwszych słowach, doskonale wiedziałem z kim mamy do czynienia.

- Zabiję sukinsyna... - wysyczałem przez zaciśnięte zęby, słysząc jak pewny siebie i cyniczny potrafił być.

- Będziesz musiał ustawić się w kolejce. Stoję w niej od dawna... - wtrącił Liam, który uważnie wsłuchiwał się w każde słowo - Co to, kurwa, ma znaczyć? Za trzy dni, tam, gdzie wszystko się zaczęło?

- Myślę, ze celowo mówił tak enigmatycznie. Dla Mii rozwiązanie tej zagadki to nie problem. Chciał ukryć te informacje przed nami. Dobrze wiedział, że telefon może być na podsłuchu - trafna uwaga Gatesa, dała nam do myślenia.

- Jak się dowiemy, co to za miejsce? - swoje pytanie skierowałem do Liama, do którego należała ostateczna decyzja.

- Jest tylko jedne sposób. Mia musi myśleć, że kontynuuje swój plan...

Feniks - Powstając z popiołów. Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz