Rozdział 11

2.4K 136 29
                                    

Liam

- Mia... - wstrzymałem oddech i starałem się zebrać myśli.

Zadzwoniła. Skontaktowała się ze mną. Czyżbym miał uznać to za dobry znak? Czy to znaczy, że Mia widzi dla nas jeszcze jakiś cień nadziei, która w tej chwili zaczęła przepełniać mój umysł? Nie wiedziałem od czego mam zacząć, o co zapytać. Jedno było jednak pewne. Nie pozwolę, by ta szansa przepadła bez echa.

- Liam, zadałam pytanie. Czy Mercy uciekł? - zapytała już bardziej pewnym siebie głosem, choć nadal wyczuwałem w nim nutę obawy i strachu.

- Znajdę go, Mia. Ja...

- Jak to możliwe? Jak to się stało, że wam uciekł? - zawrzała ze złością.

Mia miała pełne prawo być na mnie zła. Zdradziłem jej tajemnice. Sprawiłem, że została zdemaskowana. Naraziłem ją tym samym na niebezpieczeństwo. Byłem winny i nie zamierzałem temu zaprzeczać, ale nie zamierzałem również się nad tym rozwodzić. Co się stało, to się nie odstanie.

- Po postrzeleniu Eliota i waszej ucieczce przeszukano klub. Zostałem o tym uprzedzony, dlatego zdecydowałem, że należy ukryć gdzieś Mercy'ego - zawiesiłem na chwilę głos, starając się jakoś dobrać słowa. Na wspomnienie o Mary zacisnąłem mocno szczękę - Ktoś pomógł mu w ucieczce - uznałem, że moja wypowiedzieć była nader wyczerpującą.

- Ale kto...? - kiedy w słuchawce padło urwane pytanie przeszło mi przez myśl, że Mia doskonale wiedziała już, kto mógł to zrobić. Kto tak naprawdę okazał się zdrajcą, którego mianem obarczyłem Mię.

- Mia przepraszam... - wszedłem jej w słowo - Chciałbym naprawić swój błąd. Wiem, że to co zrobiłem jest niewybaczalne, ale proszę cię, pozwól mi wszystko naprawić - byłem żałosny w swojej postawie, ale nie pozostało mi nic innego, jak błagać o wybaczenie.

- Liam, to nie ma już znaczenia. Ja nie wrócę...

- Mia, błagam cię! Gdybym tylko mógł padłbym teraz na kolana i błagał o wybaczenie. Gdybym wiedział...

- Gdybyś wiedział, to co byś zrobił? - Mia była ewidentnie zawiedziona - Co takiego usłyszałeś na mój temat, że tak nagle jest ci mnie żal!?

- Mia, wiem już o wszystkim... Painter wyznał mi całą prawdę o tobie, twojej rodzinie, o dziecku... - starałem się być niewzruszony, ale mój ściszony głos okazał moją słabość. Był dowodem mojej porażki - Powinienem być ci zaufać...

- To nie ma już znaczenia, Liam - Mia zawiesiła na chwilę głos, zupełnie tak, jakby zbierała siły na to, co ma jeszcze do powiedzenia - Powinnam być tobie wdzięczna, za uratowanie mi życia, ale nie potrafię. Lepiej by było, gdybym była już z nimi... - głos jej się załamał, ale kontynuowała mówiąc przez zaciśnięte gardło i zapewne tłumiąc łzy - Teraz już nigdy nie zaznam spokoju. Mercy dowiedział się, że przeżyłam piekło, które mi zafundował, co oznacza, że już zawsze będę musiała oglądać się za siebie. Syn śmierci posłał mnie na spotkanie ze swoją matką, ale ona mnie odrzuciła. Darowała mi życie, które nie ma teraz żadnego sensu. Bo jaki jest sens w życiu pełnym strachu i obawy o swoje jutro? Nie boję się śmierci. Boję się, że to co zaoferuje mi Mercy zanim wyzionę ducha będzie bardzo bolało... Już dość wycierpiałam, Liam. Chciałam zaznać spokoju, który najwidoczniej nie jest mi pisany.

Feniks - Powstając z popiołów. Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz