Rozdział 23

1.7K 120 14
                                    

LIAM

- Simon, pójdziesz teraz do Mii i nie spuścisz z niej oka, dopóki nie dowiem się, który skurwiel się tego dopuścił - powiedziałem do brata, wiedząc, że poszedł za mną, by dowiedzieć się, co takiego się wydarzyło - Jak to się, kurwa, mogło stać!? Kto to, kurwa, zrobił!? - wrzeszcząc na cały głos, raz za razem uderzałem w drzwi, chcąc pozbyć się narastającego wkurwienia.

Simon podszedł do Mary i przyjrzał się jej ranie.

- Precyzyjne cięcie ostrym narzędziem. Powiedziałbym nawet, że mógłby to być skalpel, tylko skąd...

- Z sali zabiegowej... Jeśli ktoś wziął jeden z twoich skalpeli, musiał zrobić to, zanim Mii wydarzyła się krzywda, czyli musiał to zaplanować - na samą myśli o tym, że ktoś nadal knuł coś za moimi plecami, moja krew zbliżyła się temperaturą do wrzątku.

- Chcecie powiedzieć, że mamy kolejnego, jebanego, kreta? - wtrącił Zack.

- Simon, idź do Mii i nikogo do niej nie dopuszczaj. Zack, zbierz wszystkich braci i znajdź Matt'a. Ja pójdę do Gates'a. Sprawdzę zapisy kamer, o ile ktoś ich już nie wykasował. Czas zrobić w tym domu, pierdolony porządek. Albo jesteś członkiem naszego klubu, albo jesteś pierdolonym trupem. Nikt w tym domu nie może działać bez mojej wiedzy. Mary była nam potrzebna. To ja miałem z nią rachunki do wyrównania. Nikt nie miał prawa mi tego odbierać. Nikt!

Simon przytaknął głową i bez słowa ruszył do sali zabiegowej, po czym zamknął się w niej na cztery spusty.

Patrząc przez chwilę w ich kierunku, kolejny raz w życiu poczułem strach. Przeklęte uczucie. Dopóki na mojej drodze , nie pojawiła się Mia, te emocje były dla mnie obce, a teraz nie mając z nimi odpowiedniego obycia, nie potrafiłem sobie z nimi radzić. Od środka rozsadzała mnie złość, na sam fakt, jaki byłem wobec tego bezradny.

- Niech wszyscy czekają w gabinecie - nie chcąc, by strach o Mię i dziecko, przejął nade mną kontrolę, rzuciłem się w wir obowiązków. Tylko tak mogłem odwrócić moją uwagę od tego przeklętego uczucia.

Nie czekając na jego odpowiedź ruszyłem do pokoju, w którym na co dzień pracował Gates.

Byłem wściekły, miałem wrażenie, że z moich nozdrzy zaraz zacznie uchodzić para. Wszystko się we mnie gotowało, miałem ochotę kogoś zabić. Niech no tylko dorwę to ścierwo, które za moimi plecami, odebrało mi prawo do wymierzenia osobistej zemsty.

Nie było mi dane dojść do pokoju, w którym pracował Gate's. Wpadliśmy na siebie w połowie drogi. Już na pierwszy rzut oka, mogłem stwierdzić, że wydarzyło się coś złego.
Mój czarny scenariusz właśnie się wypełniał.

- Mów - chciałem, by Gate's przeszedł od razu do rzeczy. Brat pocierając ręką głowę, sam chyba nadal starał się zrozumieć pewne sprawy.

- Ktoś ukradł przenośny dysk, na którym zapisywały się wszystkie obrazy z kamer, tylko nie rozumiem po co i kto miałby to zrobić. Sprzęt jest cały, ale wygląda na to, że ktoś z zewnątrz próbował go zhakować.

- Kurwa!

- Prez, co się stało?

- Ktoś zabił Mary. Domyślam się, że ten sam ktoś dobrał się do twojego sprzętu. Można jakoś odzyskać zapisy z kamer?

Feniks - Powstając z popiołów. Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz