Rozdział 22

2.1K 137 48
                                    

Liam

Od kiedy Mia wróciła do klubu, nie lubiłem się z nią rozstawać.

Wolałem mieć ją cały czas na oku. Byłem przewrażliwiony na jej punkcie. Bałem się, że jeśli sam czegoś nie dopilnuję, coś znowu się pójdzie nie tak.

Są ludzie, którzy mawiają, że jeśli umiesz liczyć, licz na siebie. Jest w tym duża doza prawdy, ale jak miałbym żyć, jeżeli nie mógłbym polegać na moich braciach, którzy są skłonni oddać za mnie życie? Jak tu nie zwariować, bojąc się o każdy oddech kobiety, która już tyle razy witała się ze śmiercią? Kiedy ponownie zacznę normalnie funkcjonować?

W ostatnim czasie poległem na wielu polach. Musiałem udowodnić, że piastując w sowich dłoniach funkcję prezesa, nadal na nią zasługiwałem. Z tego też powodu, zdarzało mi się zostawiać Mię pod opieką moich towarzyszy. Każdy z nich zdawał sobie sprawę, jak ważne jest dla mnie zapewnienie jej bezpieczeństwa. Jej i dziecku, które nosiła w swoim łonie. Mojemu dziecku.

Wieść o tym, że dziecko jest moje rozeszła się po klubie błyskawicznie.

Mimo, iż Mia poprosiła mnie o zachowanie dystansu, nieoficjalnie mówiono już o niej, jako o mojej damie.

Czułem się cholernie dumny, słysząc te słowa. Starałem się jednocześnie, by nie doszły one do uszu Mii.

Nikt, ani nic, nie stanie już na mojej drodze do szczęścia u jej boku.

Normalnie kułbym żelazo póki gorące, jednak w tym przypadku, na małą chwilę, wrzuciłem wolniejszy bieg.

Dziś rano dostaliśmy sygnał, że w okolicy widziano członków niezidentyfikowanego klubu. Wjeżdżając na nasze terytorium bez naszej wiedzy, prosili się o kłopoty. Martwiło mnie, że pojawili się właśnie teraz. Mia potrzebowała spokoju i nie chciałbym przysparzać jej nowych zmartwień.

Z uwagi na jej dobro, nie mogłem wyjawić jej informacji, którymi podzielił się ze mną Joshua.

W wyniku śledztwa, które niezwłocznie rozpoczął, doszedł do fatalnych wniosków.

Sophie najprawdopodobniej została uprowadzona w czasie trwania dyżuru, przez nieznanych sprawców.
Joshua nie łączy jednak jej zniknięcia z Eliotem, czy Synami Śmierci.
Nie wiadomo jednak, dlaczego to ona stała się ich celem.

Zack od czasu, gdy się o tym dowiedział praktycznie nie śpi i gnębi Gates'a, aby ten w jakikolwiek sposób spróbował ją wytropić.

Wróciliśmy do klubu dużo wcześniej niż zakładaliśmy, że zajmie nam ta sprawa. Parkowaliśmy właśnie swoje maszyny na podjeździe. Starałem się unikać tematów dotyczących Sophie w obecności Mii, dlatego chciałem zamienić z Zack'iem kilka zdań, zanim wejdziemy do domu.

- Znajdziemy ją. Jeśli Sophie znajdzie ku temu okazję, z pewnością skontaktuje się z którymś z nas. Jestem pewien, że jeśli będzie szukała pomocy, będziemy pierwszymi, którzy przyjdą jej na myśl - próbowałem pocieszyć Zack'a, choć zdawałem sobie sprawę, że kiepsko mi to wychodzi.

- Czy ty siebie słyszysz? Skontaktuje się z nami!? Człowieku, ona może leży gdzieś naćpana, a ludzie którzy ją uprowadzili robią jej rzeczy, o których wolę nawet nie myśleć! Odchodzę od zmysłów! A najgorsze jest to, że to wszystko moja wina! Ja jestem temu wszystkiemu winien! Jeśli nie znajdę jej całej i żywej...

Feniks - Powstając z popiołów. Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz