Rozdział 1

2.8K 77 76
                                    

Remus wziął do ręki kubeczek z Ognistą Whisky. Świętowali jego 17 urodziny. Remus tańczył na parkiecie i bawił się. Nie chciał pić za dużo. Za parę dni czekała go pełnia. Dlatego widział, że musi to ograniczyć. Nie miał tego dnia humoru na balowanie. Źle już się czuł z powodu pełni, ale nie chciał mówić jego przyjaciołom, żeby nie martwili się.

Siedział na kanapie i rozmawiał z Dorcas i Lily. Remus rozejrzał się po pokoju wspólnym. Było dużo ludzi. Nie tylko gryfonów. Syriusz tańczył razem z Konwalia, jego dziewczyną, na parkiecie. James tańczył obok Petera. Remus wrócił do rozmowy. Lily również miała kiepski humor.

Remus westchnął cicho i przechylił kubeczek z alkoholem. Czuł się naprawdę słabo. Czuł się zmęczony. Chciał się położyć i zasnąć.

Impreza powoli dobiegać końca. Remus poszedł znacznie szybciej od swoich przyjaciół, którzy sprzątali pokój wspólny. James kazał Remusowi iść się juz położyć, bo wygalda juz strasznie blado i ledwo żył.

Rano obudził się z bólem głowy. Nie był to ból głowy spowodowany przez alkohol, tylko przez pełnie. Ziewnął cicho i odwrócił się na drugie bok usiłując ponownie zasnąć. Wstał cicho z łóżka, żeby nie obudzić swoich przyjaciół. Wziął sweter i czarne spodnie i poszedł do łazienki. Wziął szybko prysznic, ubrał się i umył zęby. Miał podkrążone oczy, a na jego twarzy malowało się zmęczenie.

Wyszedł z łazienki i wziął książkę. Poszedł do biblioteki. Usiadł przy jednym stoliku w kącie i czytał. Gdy bibliotekarka nie widziała wyciągnął czekoladę z torby i odłamał kawałek. Włożył do buzi i pozwolił żeby rozpuściła się na języku.

- Remus? - usłyszał głos Lily.

- O cześć, Lily - wymusił uśmiech.

- Co tu robisz tak wcześnie? - zapytała - Jesteś starsznie blady.

- To nic takiego Lily, nie potrafiłem spać. To wszystko - powiedział i machnął ręką.

- Jadłeś już? - zapytał Lily.

- Nie jeszcze nie - powiedział za tkając książkę.

- To na co czekasz? Chodź! - Lily pociągnęła go za rękę.

Razem z Lily udali się do Wielkiej Sali.

- Marnie wyglądasz, Lupin - powiedziała Lily, a Remus machnął ręką.

Usiedl przy stole gryfonów obok Franka i Alicia, którzy widocznie flirtowali ze sobą.

- James powiedział wczoraj, że nie czułeś się najlepiej wczoraj - powiedziała nalewając Remusowi kawy.

- Przecież już ci mówiłem, że to nic takiego, Lily - powiedział Remus już trochę zirytowany.

Zjedli śniadanie i wrócili do pokoju wspólnego. Remus wszedł do dormitorium chłopięcego. Chłopcy już nie spali.

- Gdzie ty był, Lupin? - zapytał James, ziewając głośno i sięgając po okulary.

- Najpierw byłem w bibliotece, a potem z Lily poszliśmy na śniadanie - powiedział.

- Jak się czujesz? Bo wyglądasz strasznie - powiedział Syriusz, a Remus przewrócił oczami.

- Dzięki, Syriusz, to bardzo miłe z twojej strony - powiedział, siadając na swoim łóżku. - Czuje się okropnie, nie pamiętam kiedy aż tak źle się czułem przed pełnią.

- Poleż w łóżku dzisiaj - powiedział James.

- Dobrze wiesz, że to nic nie da, Roguś - powiedział Lupin, pocierając twarz - czeka mnie i was zresztą też, bardzo ciężka pełnia.

- Damy radę, Remus - powiedział Syriusz.

- Może zostańcie w pokoju, na tą pełnię, czuje, że wydarzy się coś niedobrego - powiedział.

- Nie, Luniek, idziemy z tobą - odparł od razu Syriusz - od momentu, w którym staliśmy się animagami, ani razu nie zostawiliśmy cię samego na pełnie i nie zostawimy się już samego. Do końca życia będziemy z tobą.

- To naprawdę miłe, Syriuszu, ale - zaczął - boję się o was. Jak wam się coś stanie?

- Przerabialiśmy to już nie raz, Lunatyku - powiedział James podchodząc do jego łóżka - Nic nam nie będzie. Mówimy ci to od momentu, w którym wyszedłeś z łazienki i zobaczyłeś, że w dormitorium stoi jeleń.

- To była najdziwniejsza chwilą mojego życia - powiedział Remus, przypominając to sobie.

- Słuchaj, dla mnie było fajnie - powiedział Syriusz.

- Bo zacząłeś po mnie skakać, kretynie i wywaliłeś mnie - powiedział Remus, a Syriusz się zaśmiał.

- O tym fakcie zapomniałem - powiedział że śmiechem Syriusz.

- Jeszcze Peter latał mi między nogami  i się bałem go nadepnę - przypomniał.

- Nadepnąłeś mnie, na koniec ogona, to bolało, stary - powiedział urażony Peter.

- Trzeba mi było nie latać pod nogami to bym cię nie nadepnął - powiedział Remus.

- Pamiętasz, Glizdek, jaki załamany byłeś jak się dowiedziałeś, że jesteś szczurem? - zapytał Syriusz ze śmiechem.

- Jesteś psem, Syriusz, a James jest jeleniem, a ja? Ja jestem jakimś nędznym szczurem - powiedział Peter wyrzucając ręce w powietrze.

- Taki szczur, jak ty, jest nam potrzebny, Peter, pamiętaj o tym - powiedział James.

- Przynajmniej nie jesteś jakimś paskudnym wilkołakiem - powiedział cicho Lupin.

- Remus - zaczął James.

- Nic nie mow, James - Remus ucieszył go ręką, a Potter westchnął.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz