Powrót do Hogwartu zawsze cieszył Astrid i uwielbiała wracać do tego miejsca. Siedząc w pociągu nie potrafiła się już doczekać aż przekroczy mury szkoły. Całą podróż czytała i rozmawiała z Connoem i Sean, która opowiadała o chłopaku, którego poznała kiedy była w Włoszech.
Astrid z uśmiechem na ustach położyła się na łóżku w swoim dormitorium. Uśmiechnęła się do siebie. Nie pamiętała kiedy ostatnio tak dobrze spala jak tej nocy.
Niestety pierwsze lekcje w nowym roku okazały się być bardziej męczące. Nauczyciele cały czas wspominali o OWUTEMach. Słyszała westchnięcia w klasie, kiedy kolejny nauczyciel wspomniał o tym.
- Mogli by nie wspominać o tym na każdym kroku - powidzual Connor, kiedy wychodziło z klasy transmutacji - Mam nadzieję, że nie zaniedbasz siebie, Astrid.
- Connor - mruknęła.
- Tak, tak, wiem. Remus się tobą zajmie - powiedział, a Astrid uderzyła go w brzuch - Au, a to za co?
- Jak już mówicie o Lupinie, to zobacz kto do ciebie idzie - powiedziała Sean szturchając Astrid parę razy.
Na widok Remusa Astrid uśmiechnęła się, co on delikatnie odwzajemnił.
- Chyba musimy załatwić parę rzeczy, co nie, Sean? - powiedziała Connor.
- Ah tak - powiedziała Sean i ona i on zmyli się.
- Cześć - powiedział z lekkim uśmiechem - Chciałbyś mi pomóc dzisiaj? Nauczyciele trochę oszaleli.
- Pewnie - powiedziała z uśmiechem - Jest piękna pogoda, możemy wyjść na błonia.
- Okej, widzimy się po lekcjach obok wyjścia - Remis zawahał się, ale pocałował Astrid w policzek i uciekł.
Astrid uśmiechnęła się lekko, a na jei policzki wpłynął ledwie widoczny rumieniec. Nie mogła się już doczekać spotkania z Remus, a czekało ją jeszcze kilka długich lekcji.
***- Przepraszam, że tak późno! James mnie zatrzymał na chwilę - powiedział Remus lekko dysząc.
Wyszli na zewnątrz. Było gorąco, wręcz duszno. Astrid podwinęła rękawy koszuli do łokci. Remus rozłożył koc i usiadł na nim wyciągając książki.
- W czym ci pomóc? - zapytała przysuwając się do niego, a on odchrząknął. Otworzył książkę z zaklęć.
- Mam ci pomóc w zaklęciach, w których jesteś dobry, tak? - zapytała marszcząc brwi - Na lekcji odpowiadałeś na wszystkie jego pytania.
Remus zrobił się cały czerwony. Poprawił nerwowo włosy ręką.
- Po prostu chciałem się z tobą zobaczyć - powiedział cicho. Astrid uśmiechnęła się szeroko.
**- Chyba będziemy musieli się zbierać - powiedziała Astrid - Zaraz będzie padać.
Remus podniósł się z koca i wolno zaczął zbierać rzeczy z niego i chować do torby. Poczuł pierwsze krople deszczu. Przerzucił koc przez ramię i razem z Astrid ruszyli do zamku. Zanim dotarli do wejścia zdążyli już całkiem zmoknąć. Wbiegli do środka, a Astrid od razu chciała chwycić za różdżkę.
- Remus, widziałeś moją różdżkę? - zapytała, a on zmarszczył brwi i zaczęsał mokre włosy do tyłu.
Astrid przeszukała swoją torbę, ale nie znalazła różdżki.
- Na pewno została na dworze. Idę jej poszukać - powiedziała i zanim Remus zdążył coś powiedzieć wybiegła ze szkoły.
- Astrid, wracaj tu!
Remus otworzył torbę i zaczął w niej grzebać. Wyjął z niej różdżkę Astrid. Od razu zaczął ją wołać, ale nie słyszała go.
- Nigdzie jej nie ma - powiedziała kiedy wróciła. Włosy kleiły jej się do twarzy. Remus wyciągnął jej różdżkę i jej podał, a swoją rzucił zaklęcie wysuszające i rozgrzewające.
- Wolałem cię, ale nie slyszlaś - powiedział i pociągnął ją za rękę do kuchni - Jeszcze się rozchorujesz.
- Czy ty się o mnie martwisz? - zapytała z lekkim uśmiechem, a Remus się zaczerwienił.
- Ja po prostu nie chciałbym, żebyś się przeziębiła i tyle - powiedział cicho.
Doszło do kuchni, a Remus połaskotał gruszkę i weszli do środka. Remus poprosił skrzaty o dwie herbaty. Usiedli do stołu. Astrid zrobiło się cieplej na sercu widząc, że Remus się przejmuje nią.
***Remus wszedł do dormitorium. Syriusza jeszcze nie było w dormitorium, a James pisał coś po pergaminie, Peter był w łazience. Remus nachylił się nad ramieniem Jamesa.
- Piszesz zadanie z transmutacji? Od kiedy jesteś systematyczny - powiedział, a James się zaśmiał.
- Wiesz w tym roku OWUTEMy i tak dalej - mruknął i przeczesał dłońmi ręce. - Zmieniając temat. Kiedy poznamy twoja Astrid?
- No wiesz - Remus odchrząknął - Po pierwsze to nie jest moja Astrid, a po drugie kiedyś ją poznacie.
- To nie odpowiedź - powiedział James - Chcemy ją poznać!
- Właśnie! - krzyknął Peter z łazienki.
- Nie ukrywaj jej przed nami - powiedział James.
- Nie ukrywam - powiedział od razu - Po prostu nawet nie wiem czy ja coś do niej czuje czy nie.
- Chcesz powiedzieć, że się zakochałeś? - zapytał James z lekkim uśmiechem.
- Nie! Tak! Nie wiem! To za trudne, dobra! Uczucia są zbyt trudne! - wypuścił powietrze z ust - Peter wychodź stamtąd!
- Nie denerwuj się, Remus - powiedział James kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Nie denerwuje - powiedział od razu.
Był zdenerwowany. Sam nie wiedział co czuje, ciężko się wtedy nie denerwować. Czuł się przy niej niesamowicie dobrze, ale czy to już znaczy, że się zakochał?
CZYTASZ
Czekolada O Północy | Remus Lupin
FanfictionRemus Lupin był zawsze nieco zamknięty na nowe znajomości. Otaczał się swoimi przyjaciółmi, którzy byli dla niego największym wsparciem. W jego życiu pojawia się dziewczyna. Dziewczyna, która odwróci jego życie do góry nogami, a Remus Lupin poczuje...