Rozdział 52

436 25 2
                                    

Po paru dniach objawy Astrid nie minęły, a ona zaczynała się coraz bardziej martwić. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Remus wszedł do łazienki i spojrzał na Astrid, która siedziała na ziemi, opierając głowę o ścianę. W ręce trzymał szklankę wody, którą podał Astrid.

- Musimy jechać do lekarza, kochanie - powiedział odgarniając włosy z twarzy.

Remus pomógł jej podnieść się z ziemi i teleportowali się do Świętego Munga. Uzrowicielka o czarnych błyszczących włosach zrobiła wszystkie badania i dopiero po chwili zawołała Astrid ponownie.

- Co mi jest? - zapytała Astrid - To coś poważnego?

- Jest pani w ciąży - powiedziała lekarka - To dopiero trzeci tydzień ciąży. Proszę, żeby pani przyszła za dwa tygodnie znowu na wizytę.

Astrid zamieniła jeszcze parę słów z uzdrowicielką i wyszła z gabinetu. Razem z Remusem teleportowali się do domu. Usiedli na kanapie i Remus czekał aż Astrid powie co jej jest.

- Jestem w ciąży - powiedziała Astrid, a Remus wytrzeszczył oczym - Wiem, że to nie jest najlepszy moment. Jest środek wojny i najlepiej było by poczekać z tym. Też jestem zaskoczona.

- Jesteś w ciąży? - zapytał będąc w szoku - Będziemy mieli dziecko?

- Będziemy mieli dziecko - powtórzyła.

- A jesteśmy gotowi na dziecko? - zapytał blednąć - Jest środek wojny i my będziemy mieli dziecko!

- Remus, uspokój się. Jestem dopiero w trzecim tygodniu - powiedziała spokojnie - Damy sobie radę, Remus.

- Naprawdę będziemy mieli dziecko? - zapytał ponownie i Astrid od początku zaczęła mu tłumaczyć, że nie ma o co się martwić.

***

Na następne badania Lily poszła razem z Astrid. Na razie o ciąży wiedziała tylko Lily. Nikomu innemu woleli jeszcze nie mówić. Astrid i Lily usiadły przed gabinetem uzdrowicielki.

- Ale naprawdę wygladasz na wymęczoną - powiedziała Lily.

- Nawet mi nie mów - powiedziała pod nosem i przetarła twarz - Codziennie się budzę i mam ochotę tylko wymiotować. Jeszcze Remus, który raz się cieszy, a raz wpada w panikę.

- Astrid Lupin! - zawołała uzdrowicielka.

Astrid weszła do gabinetu i uzdrowicielka rozpoczęła wszelkie badania. Po badaniach Astrid usiadła przed biurkiem i uzdrowicielka przejrzała wszystkie papiery.

- Wygląda na to, że jest wszystko dobrze - powiedziała - Ale proszę do mnie chodzić regularnie.

- Oczywiście - powiedziała Astrid i wyszła z gabinetu.

Lily i Astrid przeniosły się do domu brunetki i weszły do środka. Remus od razu znalazł się przed nimi.

- I co? Wszystko dobrze? - zapytał.

- Wszystko jest w porządku - powiedziała - Muszę tylko chodzić regularnie na badania.

- Czyli coś jest nie tak? - zapytał.

- Nie kłamałaś z tym, że wariuje - powiedziała Lily.

- Tak. Zrobię nam herbaty - powiedziała idąc do kuchni, ale Remus ją wyprzedził i wszedł do kuchni.

- Ja zrobię, a ty usiądź - powiedział.

- James też był taki? - zapytała Lily.

- Pod koniec jeszcze gorzej. Kazał mi tylko leżeć i się nie ruszać. Już mnie denerwował - powiedziała Lily - Ja i James ostatnio rozmawialiśmy, że chcielibyśmy jeszcze jedno. Może nie teraz, ale tak za rok. Harry by miał rodzeństwo.

Remus im przerwał przynosząc im herbatę. Remus bał się o Astrid szczególnie, że była wojna. Nie wiadomo czy zostałaby gdzieś zaatakowana i coś by się stało jej i dziecku.

Przez następne kilka tygodni Remus stał jeszcze bardziej opiekuńczy niż był. Starał się pomagać Astrid ze wszystkim. Nie mógł jej zmusić, żeby już odpuściła sobie pracę, bo on wyraźnie tego nie chciała. Nie czuła się tak źle, żeby przestać pracować.

Zaczął się październik. Remus chodził zmartwiony. W świecie czarodziei dalej trwała wojna i Dubledore zwoływał nagle spotkania Zakonu Feniksa, na które Astrid już nie uczęszczała. Remus i Syriusz nie odzywali się do siebie. Wszyscy dowiedzieli się o ciąży Astrid, bo Remus nie chciał tego dłużej ukrywać.

- James, wiem, że wyciągłeś to Lily - powiedział Remus do Jamesa, który starał się udać zaskoczonego, ale nie wychodziło mu to najlepiej.

- Gratulacje, Remus - powiedział James uśmiechając się do niego

- Boję się o nią. Jest środek wojny, a robi się coraz gorzej. Co jak ktoś ją zaatakuje? - powiedział Remus.

- Nic się nie stanie, Remus - podział James - Wszystko będziemy dobrze.

***

W drugiej połowie października James i Lily musieli zacząć się ukrywać. Byli w niebezpieczeństwie. Musieli rzucić zaklęcie Fideliusa, a strażnikiem tajemnicy został Syriusz. Remus codziennie myślał o Jamesie i Lily bojąc się, że coś im się stanie. Remus nie mógł nawet do nich iść. Nie mógł nic zrobić, żeby pomóc. Astrid próbowała go uspokoić, ale to na nic. Remus nie chciał słuchać niczego.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz