Rozdział 44

642 30 3
                                    

Przepraszam, że rozdziały tej książki są tak rzadko, ale nie potrafię się za nią zabrać. Mam nadzieję, że już wrócę do normalności z nią. Miłego czytania!

Owutemy dla większości uczniów były stresujące. Astrid bała się zawieźć siebie samą. Chciała żeby wszystko poszło po jej myśli. Była już zmęczona, ale jeszcze dzień przed pierwszym owutemem z zaklęć powtarzała wszystko jeszcze raz. Sean pytała ją już kilka razy i za każdym razem na wszystkie pytania odpowiadała dobrze i bez żadnego zawahania. Nic dziwnego. Astrid zawsze była dobra z zaklęć, a nauczyciel ją bardzo chwalił.

Astrid usiadła do swojego stolika. Ręce trzęsły jej się ze stresu tak bardzo, że nie była pewna czy utrzyma pióro w ręce. Czuła się jeszcze gorzej niż przed SUMami. Spojrzała w stronę Remusa, który siedział oparty o oparcie krzesła. Remus spojrzał w jej stronę i posłał lekki uśmiech, który Astrid chciała odwzajemnić, ale wyszedł bardziej grumas niż uśmiech.

Rozpaczął się egzamin. Astrid na każde pytanie znała odpowiedź i zaklęcia poszły jej świetnie! Jednak stres nie minął tak szybko. Wyszli z Wielkiej Sali. Remus od razu objął Astrid ramieniem, całując ją delikatnie w głowę.

- Jak ci poszło? - zapytał.

- Świetnie - odparła bez zastanawienia - A wam?

- Bardzo dobrze - powiedział James chwytając Lily za rękę i ciągnąc ją na szkolne błonia.

- Zdasz to świetnie - powiedział Remus chwytając Astrid za rękę. Brunetka posłała mu lekki uśmiech.

Wyszli na szkolne błonia i usiedli na trawie. Astrid wyjęła podręcznik z obrony przed czarną magią, która miała być jutro. Tym stresowała się najbardziej. Ledwo co Astrid otworzyła książkę, a Remus już ją jej wziął.

- Wszystko potrafisz - powiedział, a ona westchnęła.

- Och, Luniek nie bądź taki! - zawołał Syriusz - Pamiętasz jaki byłeś przed SUMami?

- Musieliśmy go ciągle pytać! Po tysiąc razy z każdego przedmiotu - dodał James - Potrafił wszystko!

- Ja z SUM pamiętam tylko na jakich kretynów wtedy wyszliście - powidzial Remus.

- Nie wspominaj nawet tego! - powiedziała Lily - Próbuje wyprzeć ten dzień z pamięci i udawać, że go nie było.

Astrid dobrze widziała o czym mówią. Była przy tej całej sytuacji. Widziała dlaczego Lily chce to wszystko wyprzeć z pamięci.

- Ja przed SUMami wymiotowałem - żalił się Peter.

- Pamiętam. Całą noc z tobą siedziałem - powiedziała James - To było okropne. Ja już go do pani Pomfrey chciałem ciągnąć. Bałem się, że zatruł się czymś. A mówiłem ci wtedy, Pete. Żadnego jedzenia na noc!

- James, to było dawno - jęknął Peter.

- Właśnie, Rogacz, daj spokój - powiedział Syriusz - Stresowałeś nas tylko! James codziennie nam powtarzał, że piszemy SUMy. Czasem był gorszy nic McGonagall.

Korzystając z nieuwagi Remusa Astrid sięgnęła z powrotem po swoją książkę, ale chłopak w porę ją zabrał chowając do swojej torby.

- Nie bądź taki!

- Wszystko umiesz, Astrid. Musisz dać sobie odpocząć od czytania tego wszystkiego - powiedział.

- Możesz mnie zapytać - powiedziała Konnie podając Astrid swoją książkę.

- Ciebie też to się tyczy - powiedział Syriusz - Wczoraj kazałaś się pytać pięć razy.
***

Owutemy poszły Astrid bardzo dobrze i w końcu stres jej minął. Mogła nacieszyć się czasem spędzanym z Remusem.

- Gdzie idziemy? - zapytała Astrid, kiedy Remus przyszedł po nią pod pokój wspólny krukonów.

- Chłopcy chcą uczcić napisanie Owutemów, więc idziemy do pokoju wspólnego - powiedział Remus.

Astrid i Remus weszli do pokoju wspólnego gryfonów, a on od razu poczuł, że będzie mu tych wszystkich chwil w Hogwarcie brakować. Syriusz i Lily jak zwykle sprzeczali się ze sobą na różne tematy, James leżał rozwalony na pół kanapy, wciąż poprawiając zmierzwione włosy. Peter zajadał się fasolkami wszystkich smaków. Konnie siedziała obok Syriusza, a jej chłopak obejmował ją ramieniem.

- Nie, Lily! Mówię ci, że to było na drugim roku i ja chciałem ci pomóc, ale ty się mądrzyłaś to stwierdziłem, że nie będę ci się wtrącał - powiedziała Syriusz.

- Ja się wcale nie mądruje! - zaprzeczyła od razu rudowłosa - Remus stań w mojej obronie!

- Lily, chciałbym, ale nie mogę - powiedział siadając na ziemi, a Astrid na fotelu.

- Ja pracowałam z Lily kiedyś na numerologi. Nie mądrzyła się - powiedziała Astrid.

- Ty przeciwko mnie, Astrid? - zapytał Syriusz - Ty jesteś po mojej stronie, prawda kochanie?

- Nigdy nie pracowałam z Lily. Nie wiem czy się mądruje - powiedziała Konnie.

Syriusz dalej wykłócał się z Lily i tak do wieczora. Remus nie chciał, żeby te chwile się kończyły. Czuł się okropnie z faktem, że jego nauka w Hogwarcie dobiega końca i miał nadzieję, że jeszcze kiedyś wróci do Hogwartu.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz