Rozdział 42

715 33 0
                                    

Astrid oparła głowę na ramieniu Remusa. Siedzieli w pokoju wspólnym i nudzili się niemiłosiernie. Syriusz siedział na fotelu, a na jego kolanach siedziała Konwalia. Peter zajmował drugi fotel, a James i Lily siedzieli obok Remusa i Astrid.

- Nie możemy tak siedzieć cały dzień - powiedział James, poprawiając włosy - Chodźmy gdzieś! Nudzi mi się.

- Możemy iść co najwyżej na błonia - powiedział Syriusz - Nie ma wyjścia do Hogsmeade. Chyba, że...

- Nie Syriusz! Nie będziemy zakradać się do Hogsmeade - powiedział Remus.

W końcu wszyscy zgodzili się, żeby wyjść z zamki chociażby na szkolne błonia. James i Syriusz poszli do dormitorium po wszystkie potrzebne rzeczy i wyszli z zamku na szkolne błonia. Astrid chwyciła Remusa za rękę i splotła ich palce razem.

Rozłożyli koce na ziemi i usiedli. Remus i Astrid zajęli jeden koc, kładąc się na nim. Astrid obróciła twarz w stronę twarzy Remusa i już miał ją pocałować, ale Syriusz im przerwał.

- Myślicie, że ta woda w jeziorze jest bardzo zimna? - zapytał obejmując Konwalie ramieniem.

- Idź sprawdzić, Syriusz - mruknął Remus - Może ta wielka kałamarnica cię wciągnie.

Syriusz na słowa Remus przewrócił oczami, ale i uśmiechnął się. W końcu on i James ruszyło w stronę jeziora. Okularnik wepchnął długowłosego do wody i ten wylądował po kolana w wodzie. James zaczął się głośno śmiać. Tak głośno, że siedzący na kocach go usłyszeli. Śmiał się do momentu, w którym Syriusz nie wciągnął go. Potter musiał się o coś potknąć, bo wpadł cały do wody.

- Na litość boską - mruknął Remus wstając z koca - Muszą zachowywać się jak dzieci.

Remus ruszył w ich stronę chcąc ich wyciągnąć z jeziora.

- Remus przyszedł się z nami pobawić - powiedział James zaczesuąc mokre włosy do tyłu.

- Wyłaźcie z tej wody! - powiedział podnosząc nieco głos.

- Nie bądź taki - powiedział Syriusz chlapiąc go wodą prosto w twarz.

- Tak chcesz się bawić, Syriusz? - powiedział Remus i ruszył w stronę swoich przyjaciół. Zaczął mocno chlapać Syriuszu, który oczywiście mu się odwdzięczył tym samym.

- Peter, chodź do nas! - zawołał go James. Peter chwilę później pojawiły się obok nich.

Chłopcy byli w wodzie przez piętnaście minut. Później zaczęło im był zimno przez wiatr, który zaczął trochę mocniej wiać. Remus był cały mokry, a ubranie kleiło mu się do ciała. Usiadł obok Astrid, która od razu wysuszyła go za pomocą zaklęcia. Brunetka położyła głowę na jego ramię. Syriusz położył się obok Konnie, a James usiadł obok Lily i objął ramieniem.

Spędzili na dworze czas aż do wieczora. Później zaczęło robić się już chłodniej. Chłopcy szli znacznie szybciej niż dziewczyny, więc one miały czas poplotkować. Akurat temat spadł na to, że Lily i James zamieszkają razem po skończeniu szkoły, tak samo jak Konnie i Syriusz. Astrid poczuła się głupio. Jako jedyna nie widziała co będzie z nią i Remusem. Widziała, że są w poważnym związku i powinna porozmawiać z chłopakiem, ale po ludźku się bała, co wyznała dziewczyną.

- Wiesz, może być tak, że Remus będzie się bał z tobą zamieszkać - powiedziała Lily - Ale na pewno porozmawia o tym z tobą. Kocha cię ponad wszystko. Nie widziałam go jeszcze, żeby był tak szczęśliwy.

- Ja się zaczynam bać, że on nigdy nie będzie chciał ze mną zamieszkać - wyznała.

- Wszystko w swoim czasie - powiedziała łagodnie Konnie - Remus też może czuć się pod presją, bo Syriusz i James wiedzą co zrobią po szkole. Wcale nie musicie się spieszyć.

- Wiem, wiem, ale z tyłu głowy cały czas się martwię - powiedziała wchodząc do zamku - Sama będę musiał zacząć ten temat. Naprawdę chciałabym z nim zamieszkać.

Remus oczywiście również myślał o tym. Chciał mieszkać z Astrid i chciał spędzić z nią resztę życia, mimo, że spotykają się dość krótko. Nie wyobrażał sobie życia bez Astrid. Ale nie chciał, żeby jego dziewczyna miała zmartwienia. Był wilkołakiem. Na jego myśli ciągle nasuwało się pytanko: kto normalny zatrudni wilkołaka? Niestety propozycje jego przyjaciół nic nie pomagały. Nie chciał brać od nich pieniędzy, bo czułby się głupio.

Od razu po szkole chciał znaleźć jakąś pracę i odkładać na mieszkanie dla niego i Astrid. Musiał jeszcze porozmawiać o tym z Astrid, a nie było mu to po drodze. Na samą myśl i tym, że będzie musiał zacząć tą rozmowę serce w jego przyspieszało i zaczynał się pocić. Nie potrafił zacząć tego tematu, chociaż bardzo chciał.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz