Rozdział 15

1K 45 12
                                    

- Na pewno macie wszystko? - zapytał James, kiedy Remus ostatnie zamknął kufer.

- Chyba tak - mruknął Remus rozglądając się po pokoju.

- Nie chce słyszeć w pociągu, że czegoś zapomnieliście - powiedział James - Peter sprawdź jeszcze łazienkę.

- Sprawdzałem już trzy razy - jęknął Peter, ale ostatni raz wszedł do łazienki - Nic tu nie ma. Syriusz spakował już wszystko.

- Dobrze. Idziemy. Nie mamy dużo czasu. Zaraz się spóźnimy - powiedział James.

Powrót do domu z Hogwartu zawsze był dla niego ciężki. Musiał przeżyć dwie pewnie bez obecności jego przyjaciół. Czuł się bezpieczniej gdy są obok niego. W trakcie roku szkolnego tęsknił za rodzicami, ale nienawidził wracać do domu. Remus wciąż pamięta, kiedy w jego domu zjawił się Dumbledore i powidzual mu, że może uczyć się w Hogwarcie. Remus nastawił się na to, że nie dostanie żadnego listu z Hogwartu. Ucieszył się kiedy w jedenaste urodziny dowiedział się, że może uczuć się jak inne magiczne dzieci. Hogwart stał się jego domem. Tam poznał najlepszych przyjaciół i mimo, że miał świadomość, że wróci po wakacjach, za każdym razem opuszczał Hogward z ogromnym bólem serca.

Podróż do Londynu wyglądała jak zwykle. Na rozmowach, żartowach i śmianiu się. Remus wyszedł na peron i od razu poczuł ciepłe powietrze uderzające go. Remus pożegnał się z przyjaciółmi i zaraz później znalazł się na mugolskim peronie. Wzrokiem szukał taty. Gdy go zobaczył od razu ruszył w jego stronę.

- Chciałeś uciec bez pożegnania - usłyszał za sobą. Odwrócił się i zobaczył Astrid.

- Nie, ja po prostu, tak jakoś to wyszło - mówił szybki, a Astrid się uśmiechnęła i stanęła na placach by go przytulić.

- Widziemy się niedługo, Remusie - powiedziała mocno go przytulając, a on nieśmiało objął ją w talii.

- Do zobaczenia - powiedział, a Astrid musnęła jego policzek - Napisze do ciebie.

- Będę czekać - powiedziała.

Remus podszedł do taty. Lyall miał szeroki uśmiech na twarzy i Remus był pewny, że to nie tylko dlatego, że widzi syna po długim czasie.

- Cześć tato - powiedział Remus, przygotowując się na fale pytań.

- Jej jeszcze nie znam - powidzual Lyall idąc w kierunku samochodu, które wypożyczył z ministerstwa - Kto to był? Twoja dziewczyna?

- Nie, to przyjaciółka - powiedział Remus, a jego policzku zrobiły się całe czerwone - Poznaliśmy się w tym roku. Chodzi ze mną na numerologię.

- I czemu swojemu staremu ojcu nie piszesz takich rzeczy? - zapytał Lyall, uśmiechem - Ona ci się podoba?

- Nie podoba mi się - powiedział od razu Remus.

- Mnie nie okłamiesz, synu. - powiedział Lyall.

- Tato, proszę. Tłumaczyłem już to Syriuszowi i Jamesowi - powiedział Remus.

- Przyjadą do nas w tym roku? Tak dawno ich nie widziałem - powiedział Lyall.

- Nie wiem, tato - powiedział od razu Remus - Syriusz ma dziewczynę.

- Naprawdę? A ja go pamiętam jak przyjechał do nas na święta jak byłeś na trzecim roku. - powiedział kręcąc głową - A jak się nazywa ta dziewczyna, której nie chciałeś mi przedstawić?

- Nazywa się Astrid - powiedział Remus, a w jego głosie można było usłyszeć rozmarzenie.
***

- Mój synek - powiedziała Hope Lupin przytulając swojego syna - Jak ty wyrosłeś, a niedawno byłeś taki malutki.

- Mamo, proszę - mruknął, ale mimo wszystko się uśmiechnął.

- Oh tak, wiem, wiem. Jestem już dorosły. Dla mnie zawsze będziesz moim małym synkiem. - powiedziała - Zdejmij buty. Pomożesz mi w kolacją.

Remus zdjął buty i odłożył je na półkę. Ich dom nie był duży, ale przytulny. Remus wszedł do małej kuchni.

- Hope nie uwierzysz - powiedział Lyall, kiedy schodził z piętra - Nasz syn poznał dziewczynę.

- To wspaniałe synku! Jak się nazywa! Kiedy ją poznam? - zapytała. Remus usiadł do stołu, a jego mama patrzyła na niego wyczekująco.

- Nazywa się Astrid. Nie wiem. Chciałem do niej na wakacje. - powiedział.

- Moj mały synek się zakochał - powiedziała Hope, a Remus o mało co nie zakrztusił się herbatą.

- Ja się nie zakochałem - powiedział Remus, a Hope się lekki uśmiechnęła.

- Wiem co widzę, kochanie - powiedziała.

Po zjedzonej kolacji Remus wszedł na piętro i poszedł do swojego pokoju. Jego pokój był mały. Po lewej stronie stało łóżko, a zaraz obok niego szafa. Obok okna stało biurko, na którym miał ramki ze zdjęciami. Jedno z Jamesem, Peterem, i Syriuszem, które było zrobione na trzecim roku, gdy Remus zaprosił swoich przyjaciół na święta. Drugie zdjęcie było z jego rodzicami. Obok biurka stał regał z książkami.

Remus poszedł do łazienki i wziął szybki prysznic. Ubrał piżamę i wrócił do pokoju. Położył się w łóżku. Długo przewracał się z boku na bok zanim zasnął.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz