Rozdział 25

934 44 7
                                    

Remus niecierpliwie wyczekiwał godziny piętnastej. Na lekcji siedział jak na szpilkach. Nie potrafił się skupić. Ciągle myślami był przy Astrid. Bał się, że znowu coś zepsuje, a tego już by sobie nie wybaczył.

Kiedy zadzwonił dzwonek Remus od razu wyszedł z klasy i poszedł do umówionego miejsca. Kiedy wszedł Astrid jeszcze nie było. Opadł na fotel z lekkim westchnięciem. Astrid długo się nie pojawiała, a Remus zaczął już myśleć, że w ogóle nie przyjdzie. Jednak po dziesięciu minutach weszła do środka zdyszana, jakby przebiegła maraton.

- Przepraszam, że tak późno - wydyszała - Zatraciłam się w czasie.

- Nic się nie stało - powiedział wstając z fotela.

- Przepraszam za tamto. Nie powinnam krzyczeć po tobie. Rozumiem, że nie chcesz mi czegoś mówić. Niepotrzebnie byłam wkurzona na ciebie. - powiedziała szybko - Ja po prostu pomyślałam, że mi nie ufasz.

- Ufam ci - powiedział od razu - To nie jest łatwa sprawa dla mnie i nie jestem jeszcze gotowy, żeby ci powiedzieć o co chodzi.

- Jak będziesz na to gotowy to po prostu powiedz - powiedziała uśmiechając się lekko.

- Między nami wszystko dobrze? - zapytał z nadzieją słyszalną w głosie. Astid uśmiechnęła się szerzej.

- Wszystko dobrze, Remus - powiedziała siadając na fotel. Remus odetchnął z ulgą i również usiadł na fotel - Bardzo dobrze, że porozmawialiśmy nudziłam się bez ciebie. Strasznie mi ciebie brakowało.

Remus spojrzał na nią lekko zaskoczony. Zrobiło mu się cieplej na sercu. W końcu poczuł się spokojnie. Przez cały czas kiedy Remus i Astrid nie rozmawiali ze sobą, chłopak był bardzo niespokojny i zdenerwowany.

- Mi ciebie też - powiedział cicho, a Astrid spojrzała na niego z uśmiechem na ustach - Masz ochotę na gorącą czekoladę?

- Oczywiście - znowu się uśmiechnęła.

Remus i Astrid wyszli z swojego pokoju i poszli do kuchni. Remus połaskotał gruszkę i wszedł do środka. Poprosił skrzaty o dwa kubki gorącej czekolady i usiedli do stołu. Przez chwilę chciał powiedzieć Astrid o jego problemie, ale nie zrobił tego. Za bardzo się bał.

- Wszystko w porządku? - zapytała Astrid mrużąc lekko oczy.

- Tak, tak - machnął ręką i odgarnął włosy, które spadły mu na czoło.

- Naprawdę nie musisz mówić, Remus - powiedziała chwytając go za dłoń, a mu zrobiło się ciepłej. Jeden ze skrzatów postawił przed nimi kubki z gorącą czekoladą, a Astrid puściła jego rękę i objęła dłońmi kubek.
***

Remus wrócił do dormitorium wieczorem. Czuł wyrzuty sumienia, że nie odważył się jej powiedzieć. Kiedy tylko wszedł jego przyjaciele zaczęli go wypytywać jak było z Astrid.

- Pogodziliśmy się - powiedział.

- I jak? Powiedziałeś jej? - zapytał Syriusz, a Remus westchnął.

- Nie powiedziałem jej - powiedział - Chciałem to zrobić, ale nie potrafiłem.

- Przynajmniej wrócisz do normalności - powiedział James.

- Co to ma znaczyć? - zapytał.

- Chodzi o to, że jak nie rozmawiałeś z Astrid to byłeś smutny i strasznie to przeżywałeś, a z Astrid jesteś o wiele szczęśliwszy - powiedział Syriusz.

- Bez niej byłeś trochę jak na naszym pierwszym roku - powiedział James, a Remus zamarszczył brwi.

- Czyli jaki? - zapytał.

- Oschły - powiedział James.

- Nie byłem oschły - powiedział od razu Remus.

- Byłeś po prostu.. - zaczął Syriusz - No czasem bywałeś niemiły i byłeś zły o wszystko. Kochamy cię, Remus, wiesz i tym, ale czasem denerwowałeś się na nas o głupoty.

- Syriusz, siedziałeś codziennie rano przez godzinę w łazience. Jak miałem nie być zły? - Syriusz się zaśmiał cicho - Musieliśmy cię co rano poganiać.

- Ale Remus, to się nie zmieniło - powiedział James uśmiechając się - Dalej siedzi w łazience godzinę.

- Już nie siedzę tak długo - powiedział Syriusz.

- Racja! Teraz siedzi 50 minut - powiedział Remus, a James się zaśmiał.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz