Rozdział 9

1.1K 48 17
                                    

Remus siedział w bibliotece odrabiając wypracowanie z transmutacji. Czuł narastający ból głowy, który już nie dawał mu spokoju. Najlepiej położyłby się już do łóżka i poszedł spać.

- Hej - usłyszał od siebie dziewczęcy głos. Miał małą nadzieję, że to Astrid, ale zawiódł się gdy się odwrócił - Astrid przeprasza, że nie przyszła, ale musiała pomóc siostrze.

- W porządku - powiedział.

- Jestem Sean, ja i Astrid się przyjaźnimy - powiedziała, a obok nich pojawił się czarnowłosy chłopak.

- Powiedziałaś o tym? - zapytał Sean.

- Jeszcze nie - powiedziała.

- Za tydzień Astrid ma urodziny i ona ci tego nie powie, ale miło by jej było, gdybyś spędził z nią trochę czasu - powiedział czarnowłosy - Ona cie polubiła. Nie chodzi nam o to, że masz jej coś kupować, tylko spędzić z nią czas.

- Rozumiem - powiedział Remus - A co ona lubi.

- Możesz ją zabrać do kuchni na gorącą czekoladę, uwielbia ją, albo na spacer, obojętnie co - machnął ręką - Chyba ci się nie przedstawiłem. Jestem Connor.

- Jesteście za głośno - usłyszeli głos bibliotekarki - Wynocha!

- Już wychodzimy - powiedział Connor - Po co te nerwy?

Remus szybki spakował rzeczy do torby i wyszedł za Sean i Connorem. Remus już zaczynał myśleć jak ma spędzić urodziny Astrid.

- Po prostu nam zależy, żeby w urodziny była szczęśliwa. Widzimy jaka wraca ze spotkań z tobą - powiedział Connor - Chcemy żeby była szczęśliwa.

- Tak, tak rozumiem - powiedział Remus.
***

- Gdzie byliście tak długo? - zapytała Astrid, gdy Connor razem z Sean wszedł do damskiego dormitorium.

- Ty nie masz swojego dormitorium? - zapytał, siadając na łóżku, na którym ona leżała.

- Wolałam być tu - powiedziała i ziewnęła cicho - Moja siostra mnie wykończy.

- Oh biedaczka - mruknął ironicznie Connor.

- Jesteś dla mnie niemiły, a ja zrobiłam za ciebie zadanie z transmutacji - powiedziała.

- Nie musiałaś go robić - powiedział - Dziękuję - pocałował ją w czoło.
***
- Lily, potrzebuje twojej pomocy - powiedział Remus siadając obok niej na kanapie w pokoju wspólnym.

- Tak, kochany? - zapytała - Zastanawiasz się jak zaprosić Astrid na randkę?

- Rozmyśliłem się - mruknął - Poradzę sobie sam.

- No o co chodzi, Remus? - zapytała Lily.

- W bibliotece zaczepili mnie przyjaciele Astrid. Ona ma za tydzień urodziny. Powiedzieli, że było by jej miło jakbym z nią spędził trochę czasu, tylko, że chciałbym jej coś kupić, a nie mam pojęcia co. Jesteś dziewczyną. Pomóż mi.

- To takie słodkie. Tobie zależy - powiedziała Lily rozmarzonym głosem.

- A Jamesowi zależy na tobie i tego nie doceniasz - powiedział, a Lily gi szturchnęła.

- Właśnie, że doceniam - powiedziała - Zajmijmy się Astrid. Co ona lubi robić?

- Nie wiem. Nie znam jej za długo - powiedział, a Lily westchnęła.

- To będzie trudniejsze niż myślałam - westchnęła - Rusz mózgownicą, Remus, spędzasz z nią czas.

- No nie mam pojęcia. Chyba lubi czytać. Dużo czyta - powiedział.

- Kup jej książkę. Co lubi czytać? - zapytała.

- Te pytania są za trudne, Lily - powiedział, a rudowłosa westchnęła.

- Remus, mam dość - powiedziała i chciała wstać, ale Lupin złapał ją za nadgarstek.

- Jest dziewczyną, chyba lubi romanse - powiedział po chwili zastanowienia się.

- Remus, kochanie, nie zauważyłeś co lubi czytać? - zapytała.

- Nie - powiedział - Nie zwracałem na to uwagi.

- Bo gapiłeś się na nią - powiedziała uśmiechając się.

- Co? Nie! - przetarł twarz dłońmi - Ja się na nią nie gapię.
***

Remus siedział na przeciwko Astrid w bibliotece. Remus był zajęty pisaniem wypracowania na zaklęcia. Co chwilę podnosił głowę, by spojrzeć na Astrid. Tego dnia miała brązowe włosy miała związane i koka na czubku głowy. Siedziała oparta o rękę, czytając książkę.

- O co chodzi, Remus? - zapytała podnosząc wzrok na niego - Patrzysz się na mnie cały czas?

- Nie patrze - powiedział, a jego policzki zrobiły się czerwone.

- Nie udawaj głupka - powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła.

- Co czytasz? - zapytał.

- Rozważna i romantyczna - powiedziała - Wiem, że nie o to ci chodziło, Remus.

- Zamyśliłem się po prostu - mruknął.

- Niech ci będzie, Lupin - powiedziała i wróciła do czytania, a Remus do wypracowania.

Remus ziewnął cicho. Dalej nie skończył wypracowania z zaklęć. Nie potrafił się skupić.

- Wszystko w porządku? - zapytała Astrid mierząc go wzrokiem.

- Tak, tak - mruknął - Po prostu jestem już zmęczony.

- To chodź idziemy już - powiedziała zamykając książkę i chowając ją do torby.

- Muszę to skończyć - powiedział i znowu ziewnął zasłaniając twarz dłońmi.

- Dokończysz to jutro - powiedziała, a on westchnął i spakował wszystko do torby - Grzeczny chłopiec.

Remus wrócił do wieży gryffindoru i od razu poszedł do dormitorium.

- Gdzie byłeś? - zapytał James od razu na wejście.

- W bibliotece - powiedział i znowu ziewnął.

- Kładź się spać - powiedział James, a Remus przewrócił oczami.

- Nie mam pięciu lat, James - powiedział biorąc piżamę.

- Po prostu się martwię - powiedział James wzruszając ramionami.

- Wiem - mruknął Remus.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz