Rozdział 40

820 37 1
                                    

Jeszcze szybka informacja. Na moim profilu pojawiła się nowa książka o Billu Weasleyu. Zapraszam do przeczytania.

Astrid weszła do Wielkiej Sali w towarzystwie Sean i Connora. Spojrzała na stół Gryffindoru, ale nie zauważyła tam Remusa. James Potter kiwnął Astrid żeby do nich dołączyła. Posłała krótki uśmiech swoim przyjaciołom i usiadła obok Lily.

- I jak? - zapytała Astrid.

- W porządku - powiedział James z uśmiechem i ściszył głos - Śpi w dormitorium. Był trochę nie spokojny, ale na szczęście Syriusz go uspokoił.

- To i tak cud, że Pomfrey go tak szybko wypuściła - powiedział cicho Syriusz - Miał parę zadrapać, ale nic poważnego.

Astrid odetchnęła z ulgą. Przez całą noc martwiła się o Remusa i nie potrafiła zasnąć. W jej głowie ciągle tworzyły się czarne scenariusze. Astrid zjadła szybko śniadanie i jeszcze przed lekcjami poszła do wieży gryffindoru. Powiedziała hasło i weszła do pokoju wspólnego. Weszła pod schodki i otworzyła drzwi do dormitorium. Remus leżał w łóżku. Był owięty kocem, a do tego przykryty kołdrą. Słysząc, że ktoś wchodzi podniósł głowę. Miał cienie pod oczami i wyglądał na zmęczonego.

- Jak się czujesz? - zapytała siadając na jego łóżku.

- Dobrze - powiedział lekko zachrypnięty - Mógłbym iść na lekcje, ale James się uparł, żebym został.

- Odpocznij dzisiaj, kochanie - powiedziała - Przyjdę od razu po lekcjach.

- Kocham cię, Astrid - powiedziała zanim wyszła z dormitorium. Brunetka uśmiechnęła się.

- Ja ciebie też - powiedziała i posłała mu szeroki uśmiech.

Astrid pobiegła na lekcje transmutacji tak szybko jak mogła. Była już prawie spóźniona. Weszła do klasy i zajęła miejsce obok Sean. Lekcje strasznie jej się dłużyły i nudziły ją. Spojrzała na Jamesa i Lily, którzy siedzieli razem. Lily robiła notatki, a James siedział znudzony oparty o rękę. Syriusz, który siedział z Peterem, leżał na rękach mimo, że profesor McGongall już raz go upomniała. Peterowi oczy same zamykały, a jego głowa spadła na podręczyk. Astrid odwróciła głowę, żeby się nie roześmiać. Usłyszała cichy śmiech Syriusza.

- Co tak pana rozbawiło, panie Black? - zapytała profesor McGongall - I wyprostuj się. Nie leż tak na tej ławce.

- Nic, pani profesor - powiedział Syriusz - Przepraszam.

Po dwóch godzinach transmutacji Astrid w końcu wyszła z klasy i poszła na numerologię, razem z Lily i Connorem. Astrid starała się robić staranne notatki, ale myśli o Remusie przeszkadzały jej w tym.

Po lekcjach Astrid razem z Lily poszła do wieży Gryffindoru. Weszły do dormitorium chłopaków. Syriusz leżał na swoim łóżku razem z Konwalią. Remus siedział w łóżku i pisał notatki z lekcji. Astrid usiadła na łóżku Remusa, a chłopak pocałował ją krótko w usta.

- James, do cholery, co tu pisze? - zapytał Remus, a Astrid nachyliła się nad pergaminem.

- tradinutacja - przeczytała Astrid z lekkim zawahaniem, a Syriusza wybuchnął śmiechem.

- Pokażcie mi to! - powiedział James biorąc pergamin - Transmutacji, przecież czytelnie napisałem.

- Jak to jest czytelnie, to ja jestem Merlin - powiedział Remus.

- Dlatego właśnie przestałem pisać w połowie lekcji - powiedział James - Przepisz od Lily. Ona ma zawsze wszystko. Prawda kochanie?

- Bo Lily skupia się na lekcji, a nie tysiącach innych rzeczy wokół niego - powiedział Remus, kiedy Lily podała mu swoje notatki - Dzięki, Lily... Tutaj wiem co pisze.

- Niewdzięcznik - mruknął James pokazując Remusowi język.

Astrid spędziła w dormitorium chłopaków całe popołudnie. Później Astrid poszła razem z Lily i Konnie do dormitorium Lily.

- I znowu mnie została - powiedział Syriusz gapiąc się na drzwi, przez które wyszła właśnie Konwalia.

- Porozmawialiście już co zrobicie pk szkole? - zapytał James Syriusza.

- Nie. Nie wiem jak mam się za to zabrać. - wyznał - A ty i Lily?

- Tak samo - powiedział - Remus?

- Ja i Astrid jesteśmy krótko w związku - powiedział Remus - I nie mam tyle oszczędności, żeby zapewnić jej wszystko.

- Na nas możesz liczyć, Remus - powiedział James łagodnie.

- Nie chce o tym słyszeć - powiedział stanowczo.

- Luniek...

- Powiedziałem, że nie chce o tym słyszeć - podniósł głos - Idę wziąć prysznic.

Remus zniknął w łazience, a James westchnął cicho i spojrzał na Syriusza.

- Nic z tym nie zrobisz, Rogacz - powiedział Syriusz.

To nie tak, że Remus nie doceniał tego, że chcą mu pomóc. Remus bardzo to doceniał. Nie chciał od nich brać pieniędzy, bo czuł się głupio. Jak już o tym rozmawiali to czuł się głupio. Nienawidził tego tematu. Coraz częściej myślał co ma zrobić po szkole. Jest wilkołakiem. Nikt o zdrowych zmysłach nie zatrudniłby wilkołaka to pracy. Bał się, że nie podoła.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz