Rozdział 45

616 22 0
                                    

Kilka dni przed wyjazdem z Hogwartu Remus zabrał Astrid na szkolne błonia. Niósł ze sobą koszyk z jedzeniem. Chciał zabrać Astrid na ich ostatnią randkę w Hogwarcie. Przez owutemy nie mieli tyle czasu dla siebie, a Remus naprawdę chciał zrobić coś dla Astrid. Rozłożyli koc drzewie, przy którym zawsze siedział z przyjaciółmi. Remus i Astrid spędzili naprawdę miłe popołudnie, które minęło bardzo szybko i musieli wrócić do zamku.

Astris szła do pokoju wspólnego gryffindoru, żeby ostatni wieczór w Hogwarcie spędzić wraz z swoim chłopakiem i przyjaciółmi.

- Dobrze, że panią widzę, panno Doyle - powiedziała profesor McGonagall zatrzymując Astrid - Profesor Dumbledore chce się z panią zobaczyć.

Astrid była zaskoczona, ale nie zadawała więcej pytań. Razem z McGonagall poszła do pokoju wspólnego gryffindoru, gdzie również stała już Konnie, Lily i Marlena McKinnon. Wszystkie wyglądały na dość zaskoczone. Profesor McGonagall zeszła razem z Jamesem, Syriuszem, Remusem i Peterem do pokoju wspólnego i poszli do gabinetu profesora Dumbledore'a.

Zakon Feniksa, tajna organizacja stworzona przez Dumbledore'a walczącą z śmierciożercami i Voldemortem. Astrid i Remus nie musieli długo się zastanawiać czy na pewno chcą ryzykować własnego życie na potrzeby Mugoli i innych czarodzei. Od razu postanowili dołączyć do Zakonu Feniksa.

***

Powrót do domu był męczący. Rodzice Astrid od razu pytali o wszystko Astrid. Dziewczyna nie powiedziała im o Zakonie Feniksa. Odpowiedziała na wszystkie pytania i weszła na górę do swojego pokoju, a kładąc się w łóżku od razu zasnęła.

N

a następny dzień Astrid miała poznać rodziców Remusa. Od samego rana zżerał ją stres. Nie wiedziała jak ma się ubrać. Jak ma się zachowywać.  Fia siedziała w pokoju siostry obserwując ją jak po raz kolejny grzebie w szafie.

- Nie masz powodów do stresu - stwierdziła Fia, a Astrid się do niej gwałtownie odwróciła - Rodzice Remusa na pewno cię polubią. Jesteś fajna.

- Dzięki, Fia. Jak zawsze jesteś pomocna - powiedziała z ironią w głosie.

- Długo jeszcze będziesz tak sterczeć? - zapytała Fia kładąc się na łóżku brunetki - Zaczyna mi się nudzić.

- Pomogłabyś mi - powiedziała Astrid, a Fia od niechcenia wstała i pomogła wybrać strój dla Astrid.

Astrid wyszła z domu i teleportowała się przed dom Remusa. Wzięła głęboki oddech i zapukała do drzwi. Otworzył jej Remus, rozczochrany i ubrany w za duży sweter i jasne spodnie. Wpuścił Astrid do środka i pocalowal delikatnie Astrid.

- Mamo. Już przyszła - zawołał Remus, a kuchni wyszła mama Remusa.

- Tak miło cię poznać, kochanie - powiedziała przytulając do siebie Astrid - Tata znowu się spóźni. Są jakieś problemy w ministrestwie - dodała.

Hope zaprowadziła Astrid do niewielkiego salonu. Dom Lupinów był niewielki, ale rodzinny i ciepły. Całe wnętrze domu wydawało się być dość stare, ale to dodawało uroku temu domowi. Astrid usiadła na kanapie, a Remus tuż obok niej.

- Remus tyle mówił o tobie - zaczęła Hope, a Astrid uśmiechnęła się lekko -
Zamknąć się go nie dało. Nie pamiętam kiedy o kimś tak dużo mówił.

- Mamo - mruknął Remus - Zmień temat.

- Oj, nie wstydź się, kochanie. To żaden powód do wstydu - powiedziała Hope.

- Remus o pani też mi opowiadał - powiedziała Astrid.

Hope zaczęła opowiadać o dzieciństwie Remusa, przy czym chłopak był cały czerwony i zawstydzony. Usiedli do stołu, kiedy Lyall Lupin wrócił z pracy. Mężczyzna od razu polubił Astrid. Po kolacji Remus i Astrid poszli do pokoju Remusa.

Astrid została u Remusa do późna. Kiedy wróciła do domu wszyscy już spali. Astrid wzięła szybki prysznic i ubrała się w piżamę. Położyła się w łóżku od razu zasypiając. Na następny dzień musiała szybko wstać, bo miała rozmowę o pracę w ministerstwie magii.

Od rana Astrid tworzył ogromny stres. Nie sądziła, że rozmowę będzie miała tak szybko. Ubiegała się o pracę w Departamencie Międzynarodowej Wspólny Czarodziejów. Astrid rano nie przełknęła nic. Rozmowę miała na godzinę dziesiątą, a o dziewiątej była już gotowa do wyjścia i chodziła po całym domu, żeby tylko zająć czas.
***

Rozmowa o pracę poszła jej świetnie. Kobieta, z którą rozmawiała była bardzo miła i znakomicie się ze sobą dogadały. Astrid wróciła do domu zadowolona, a na jej ustach pojawił się jeszcze szerszy uśmiech, kiedy zobaczyła Remusa.

- Zaczynam od sierpnia - powiedziała, a Remus od razu zamknął ją w uścisku.

- Mówiłem, że dasz sobie radę - powiedziała i złączył ich usta razem.

- Już nie mogę się doczekać - powiedziała opadając na kanapę w salonie.

Remus był dumny z Astrid, ale czuł żal sam do siebie, że mu ciężko coś będzie cokolwiek znaleźć. Obawiał sie, ze nikt nie będzie chciał przyjąć wilkołaka do pracy.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz