Rozdział 21

938 45 9
                                    

Remus oparł głowę na ręce, słuchając profesor McGonagall. Syriusz, który prawie zasypiał. Remus sztutchnął go już po raz kolejny, tylko dlatego, żeby nie dostał szlabanu od nauczycielki, ale kobieta zdawała się tego nie zauważyć.

Po lekcji Remus wyszedł z klasy i wszyscy poszli do Wielkiej Sali. Usiedli przy stole gryfonów. Wzrok Remusa od razu odnalazł Astrid siedzącą z Sean i Connorem. Razem z Connorem się z czegoś śmiała, a Remus poczuł nieprzyjemne uczucie w sercu. Odwrócił wzrok, ale nie na długo. Astrid spojrzała na Remusa i posłała mu szeroki uśmiech, machając do niego. Zrobiło mu się nieco gorąco. Odmachał jej i zajął się jedzeniem.

- Remus mówię do ciebie od pięciu minut - powiedział James szturchając Remusa parę razy.

- Co? - zapytał patrząc na Jamesa, który uśmiechnął się pod nosem.

- Już nieważne - mruknął James machając ręką - Ale ta Astrid na ciebie działa.

- Nie rozumiem o co ci chodzi - powiedział Remus.

- Gapisz się na nią od kiedy weszliśmy - powiedział Syriusz.

- Ładnie dzisiaj wygląda - powiedziała cicho Remus, patrząc na śmiejącą się brunetkę.

- Miło się patrzy na zakochanego Lunatyka - powiedział James do Petera i Syriusza, a Remus mocno sztutchnął Jamesa w łokieć, tak, że ziemniaki spadły na spódnice Lily.

- Co wy robicie? - zapytała Lily podnosząc ziemniaki z spódnicy.

- Przepraszam, Lily, to moja wina - powiedział od tuż Remus - James gadał głupoty, sztutchnąłem go za mocno.

- Ja słyszałam co James mówił - powiedziała Lily z lekkim uśmiechem - Nie sądzę, żeby mówił głupoty.

- Dziękuję, Lily - powiedział James. Remus wywrócił oczami.

- Musze się przygotować do numerologi - powiedział wstając.

- Remus - zatrzymała go Lily - My nie mamy dzisij numerologi. Mamy wtorek, a nie czwartek.

- Nieważne - mruknął i ruszył do wyjścia z Wielkiej Sali.

- Ona nam rozkochała Luniaczka. Biedak nawet nie wie jaki dzień tygodnia - powiedział Syriusz  - Idę do...

- O nie, nie mój drogi - powiedział  James - Mamy trening.
***

Remus siedział w pokoju wspólnym pisząc wypracowanie z zaklęć. Nie potrafił się skupić. Ciągle myślał o Astrid.

- Cześć Remus - usłyszał głos Konnie za sobą.

- Cześć - powiedział cicho - Syriusz jest na treningu.

- Co cię gryzie? - zapytała siadając obok niego. Remus zmarszczył brwi - Widzę, że coś nie tak, Remus. Chodzi o Astrid?

- Może - mruknął i westchnął - Ja już nie wiem co się dzieje między nami, Konnie. Nie znamy się długi.

- Astrid cie widocznie lubi - powiedziała Konnie - A ty lubisz ją.

- Lubię ją. Nawet bardzo, ale nie wiem czy ją lubię w ten sposób, czy po prostu jako zwykłą znajomą - powiedział szybko - Nigdy się w nikim nie zakochałem, nie wiem jak to jest. Ja się nie znam na uczuciach.

- Jak się przy niej czujesz? - zapytała z lekkim uśmiechem.

- Dobrze. Bardzo dobrze - powiedział - Konnie, ja cały czas o niej myślę. Nie potrafię przestać. Ona nie chce wyjść z mojej głowy. - wyznał, a Konnie się szerzej uśmiechnęła - Na Merlina, tylko nie mów, że się zakochałem. Boże, Boże, Boże i co ja mam teraz zrobić.

- Uspokój się, Remus - powiedziała Konnie, kładąc dłoń na jego ramieniu.

- Zachowuje się gorzej niż Syriusz jak się zakochał w tobie - powiedział, a Konnie się zaśmiała.

- Co robicie? - obok nich pojawiła się Lily - Przygotowałeś się już na tą numerologię?

- Lily, to nie jest śmieszne - powiedział, a rudowłosa zajęła miejsce obok niego.

- No to o co chodzi? - zapytała Lily.

- Chyba się zakochałem w Astrid - powiedział cicho.

- No nareszcie się do tego przyznałeś - powiedziała Lily - No i w czym problem?

- Myślicie, że Astrid lubi mnie w ten sposób? - zapytał bawiąc się pałacami, a Konnie i Lily spojrzały na siebie z uśmiechem.

- Oczywiście, że lubi cię w ten sposób - powiedziała Konnie.

- Jesteście pewne w stu procent? - zapytał Remus.

- Oczywiście, że tak - powiedziała Lily - I co zamierzasz teraz zrobić, Remus?

- Co mam zrobić? Będę czekał - wzruszył ramionami - Ona nawet nie wie o moim małym problemie.

- Pamiętasz jak ci powtarzalam, ze jesteś mądry? - Remus kiwnął głową - odwołuje to - dodała Lily, a Konnie się zaśmiała.

- Co mam jej powiedzieć? - zapytał - Hej Astrid, cały czas o tobie myślę i chyba się w tobie zakochałem?

- Czasem nie mam sił do ciebie - powiedziała Lily.

- Najpierw musiał byś jej powiedzieć o wiesz czym - powiedziała Konnie.

- Nie ma mowy - powiedział - Odejdzie ode mnie kiedy się dowie. Nie powiem jej.

- A wiesz co ja myślę, Remus? Ona się od ciebie nie odsunie. Chłopaki też tego nie zrobiło, ani ja, ani Konnie ani nikt inny. - powiedziała Lily..

- Lily, jestem potworem, rozumiesz? Ja ją mogę skrzywdzić - powiedział, a głos mu zadrżał - Nie powiem jej i koniec.

Czekolada O Północy | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz