Minął już tydzień od kiedy jestem z Konradem. Cody niczego nie świadomy dalej się do mnie zaleca, ale dla mnie jest przyjacielem. Nie chcę mu też łamać serca...
•Arleto! Chodź tutaj!
Super. Chyba mam przejebane u brata. Zaczęłam się denerwować o co może mu chodzić. Mimo wszystko zeszłam, w salonie czekali na mnie całą piątką.
Zerknełam na mojego chłopaka- minę miał jak zawsze groźną. Ufff... Czyli Mani nie wie. Wojtek puścił mi oczko dla potwierdzenia tego.•Dawno nie widziałaś się ze swoimi przyjaciółkami i dawno nie rozmawiałyście. Co się dzieje? Niepokoi mnie to.
~To nic takiego... Tak jakoś wyszło.
•Jesteś pewna?
~Mhm...
±Siostra tak się składa...
-Że razem ze Zborem mu powiedziałem małolato- prychnął Konrad
~...A więc o to chodzi.
Przy ostatniej rozmowie (dwa tygodnie temu) obiecałam dziewczynom, że zapytam się Miłosza czy będą mogły tu przyjechać i go poznać.
Wyleciało mi to z głowy. Szczególnie, że nie rozmawiałyśmy i nie byłam pewna tego czy mój brat się zgodzi...•Czemu nic o tym nie powiedziałaś?
~Zapomniałam...
I nie byłam pewna Twojej reakcji na to, że chcą tu przyjechać i poznać mojego brata...
•Ważne, że w końcu się dowiedziałem. Obgadaliśmy to...
~...
±Spokojnie...
·Mogą przyjechać i Nas poznać...
~Serio?!
•Tak. Pojedziesz po nie z Konradem i tu razem z nimi wrócicie.
~Dziękuję...Przytuliłam po kolei każdego z nich, z wyjątkiem Konrada oczywiście-w końcu musimy swoim zachowaniem nie wzbudzać podejrzeń.
Pobiegłam na górę i napisałam im SMSa o treści
"Szykujcie się. Za 1h pod Hard Rock Cafe"
Po chwili opisały, że się tam widzimy.
Szybko ogarnęłam włosy oraz makijaż lekki. Przebrałam się w czarne obcisłe rurki i do tego czerwoną koszulę gdzie zostawiłam na górze dwa guziki rozpięte, a dół zawiązałam sobie w pasie. Do tego wybrałam czarne trampki.
Chwilę później byłam już na dole. Czekali tam na mnie chłopaki. Konrad był ubrany w czarną bluzę i założył kaptur na głowę oraz na nosie miał okulary przeciwsłoneczne. Otworzył drzwi i stojąc do mnie tyłem rzucił, że czeka w samochodzie. Czując na sobie wzrok Fergińskiego ruszyłam za nim mrucząc coś pod nosem.Na miejsce dojechaliśmy na 10 minut przed wyznaczoną godziną. Poszłam pod kawiarnię, a on został w samochodzie. Dziewczyny przyszły równo o wyznaczonej godzinie. Jak zawsze bardzo się ucieszyłyśmy na swój widok i powitanią.
~Przepraszam, że tak.
≠Stara nastraszyłaś nas...
≈Co się stało?
~Gadałam z bratem. Jedziemy do mnie, poznacie go...
≠Żartujesz...
~Nie, chodźmy. Jego przyjaciel nas tam zawiezie... A tak dokładniej mieszka on z nami.Ruszyłyśmy powoli w kierunku samochodu gdzie czekał na nas Konrad.
Wpadłyśmy na Maksa- był ze swoim bratem. Słabo mi się zrobiło, dziewczyny też były lekko przestraszone.
Wycofałyśmy się i poszłyśmy naokoło...
Konrad wysiadł z samochodu i czekał na nas oparty o niego- wyglądał jak jakiś gangster...≈Widzicie tamtego chłopaka?
≠Ten koło samochodu cały ubrany na ciemno?
≈Tak. Dobrze, że trzymamy się od niego z daleka. Trochę mnie przeraża...
≠Bawi Cię coś, że się śmiejesz Różo?
~Tak. Bo dziewczyny właśnie do niego idziemy, z nim przyjechałam...Dziewczyny w samochodzie zajęły tylne miejsca, a ja pasażera obok kierowcy.
Konrad milczał. Jednak wiem, że rozbawiły go reakcje gdy podeszłyśmy do niego, ale niczego nie dał po sobie poznać. Po trochę ponad czterdziestu minutach byliśmy już pod domem.
Konrad otworzył drzwi, weszliśmy i Pan "Foch" zaprowadził nas od razu do salonu gdzie czekała na nas pozostała czwórka. Miłosz od razu do mnie podszedł...•Cześć młoda...
~Cześć...
≠...
•Nie przedstawisz nas?
~A więc... Ich imiona znacie.
To Wasze fanki braciszku...
Ale i tak zrobię to. Wojtka, Pimpka i Codsona kojarzycie... Przywiózł nas tutaj Konrad. I mamy jeszcze Miłosza...
≈To jakiś żart...
Ok, ale gdzie jest Twój brat?
~Aniu...-przewróciłam oczami i razem z chłopakami próbowałam nie parsknąć śmiechem...- przedstawiam Ci go. To mój brat...
•Miłosz Fergiński, do usług...Zabrałam zszokowane dziewczyny do swojego pokoju. Usiadły na łóżku w milczeniu. Siedziały tak dziesięć minut, ja w tym czasie ogarnęłam mój mały chaos na biurku...
≈A więc... Twoim bratem jest ten Miłosz Fergiński z Felivers moja droga Różo Nowak?
~Tak dokładniej to nazywam się Fergińska... Arleta Róża Fergińska...
≠Wow...
≈Masz nam coś jeszcze do powiedzenia?
~W sumie to dużo...
±Siostra co chcecie do picia?
≈ Fortunę...
≠"Siostra"?
±Tak... Arleta to też moja siostra- przyrodnia, ale siostra...
Tobie pewnie kawę młoda?
~Skoro wiesz to po co głupio pytasz?Kolejne pół godziny opowiadałam dziewczynom o wszystkim, tym razem dokładnie...
Laski zadowolone wbrew pozorom były.≈Stara. Teraz będziesz o wszystkim pierwsza wiedziała!
~No nie wiem...
≠Powiedz nam więcej o nich...
~Wiem, że Kochacie moich braci.
Ale Wam nie pomogę... Wojtas wypad z pokoju!
±Chciałem zapytać czy chcecie coś do jedzenia...
~Nie, nie chcemy.
Teraz spadaj!
≈Masz karpatkę?
≠A ta znowu chce karpatkę...
±Tak mamy...
≈Anka...
±Zapraszam za mną Aniu. Dam Ci karpatkę...
Chodź ja nie gryzę...Wróciła do nas po 20 minutach...
Cała w skowronkach. Dziewczyny zostały u nas na noc. Oglądaliśmy filmy, wygłupialiśmy się i po raz pierwszy od dawna niczym się nie denerwowaliśmy...
Konrad tym razem, pierwszy raz od dawna nie przyszedł spać do mojego pokoju. Ale pilnował nas całą noc.
Rano Miłosz z Wojtkiem odwieźli razem ze mną dziewczyny do ich domu. Uparli się i odprowadzili je pod drzwi, a mnie zamknęli w samochodzie.Jak wrócili byli dziwnie radośni...Szczególnie pozdrawiam i dedykuję ten rozdział moim przyjaciółkom lub0nska vampmissire, powstał on z myślą o Was moje kochane (tak samo postacie przyjaciółek głównej bohaterki)
CZYTASZ
Zaginiony brat <Felivers>
FanfictionRóża, a właściwie Arleta Róża Nowak to osiemnastoletnia dziewczyna z zamiłowaniem do muzyki oraz pisania. Życie jej nie rozpieszcza, mieszka z mamą. Dziewczyna nie spodziewa się co wydarzy się w najbliższym czasie w jej życiu... Wszystko się całkowi...