Rozdział 19-Tajemnica vs Miłosz

113 4 5
                                    

*Miłosz*

Załatwiliśmy to wszystko trochę wcześniej niż przewidywaliśmy. Właśnie byliśmy już jakąś godzinę drogi od domu, postanowiliśmy im nic nie mówić i wrócić dzień wcześniej...
Gdy weszliśmy do domu było ok.  9.15, a ich nie było nigdzie widać. To dziwne...
Zwykle śniadanie jedli w czasie 8.30-9.00, a teraz nie. Czyżby coś się stało, a oni to ukrywali?
Wojtas od razu poleciał do swojego pokoju, bo "ma ważną sprawę do omówienia z kimś" - przez cały wyjazd zauważyłem, że z kimś pisał lub rozmawiał i był nie raz lekko nieobecny myślami...
Sprawdziłem jej pokój, był pusty- nie było tu nawet śladu jej obecności od dwóch dni, w tym czasie Piotrkowie sprawdzili resztę mieszkania oraz ogród- zero śladu. Psy też były w domu oraz jego samochód... Wysłałem chłopaków, by przeszukali miasto, a sam skierowałem się do sypialni Kondzia...
Gdy tam wszedłem zastałem jego jeszcze śpiącego (plecami w stronę wejścia pokoju) więc podszedłem, by go obudzić oraz opierdolić, że Rlecia zniknęła pod jego opieką i spierdolił wszystko- lecz gdy podszedłem bliżej zamurowało mnie...
Zobaczyłem moją Rlecię śpiącą tam z nim- była w niego wtulona wręcz schowaną w jego ramionach przez co wcześniej jej nie zauważyłem, a on tulił ją do siebie.

Witam Pañstwa... Widzę, że wasze stosunki między sobą się poprawiły i ten nasz wyjazd dobrze Wam zrobił. Ale czemu ona tu śpi, a nie u siebie?

Od razu się obudzili... Byli lekko zszokowani...

-Cześć, co wy tu robicie?
~Mieliście być jutro...
•Udało nam się załatwić to szybciej...
A teraz odpowiedzcie na moje pytanie i nie próbujcie zmieniać tematu.
~My... Wieczorem oglądaliśmy horror i miałam zły sen. Obudziłam się i nie mogłam zasnąć- chyba trochę ściemniała z tym horrorem (bo sprawdziłem co oglądali na Netflixie)
-Przyszła do mojego pokoju... Pozwoliłem jej tutaj spać, jeśli przez to miała poczuć się bezpiecznie. Później przez sen się przytuliła, pewnie znowu jej się coś śniło...
•Ok, dzięki...
Ogarnij się się i chodźcie do nas na dół na śniadanie...

Już miałem wyjść gdy w koncie pokoju dojrzałem jego ciuchy, ok niby nic dziwnego, ale pod nimi zobaczyłem jej sukienkę oraz bieliznę. Stanąłem jak wryty... W tym czasie do pokoju wszedł Cywil i ściągnął z nich kołdrę. Szybko zakrywali się kocem- zdążyłem zobaczyć jego w samych majtkach oraz ją w jego bieliźnie oraz jakiejś jego koszulce. Można było się domyślić, że chyba jednak trochę mnie okłamali lub całkowicie.

*Wojtek*
Byłem w trakcie rozmowy z moją Aneczką (ona nie wie, że tak o niej mówię) gdy usłyszałem jak Miłosz mnie woła. Czekał w kuchni razem z resztą. Był lekko mówiąc wkurzony chociaż starał się nie dać po sobie tego poznać. Przy wyspie na stołkach barowych siedział Konrad ubrany w dres, a obok Arleta ubrana w jego ciuchy, po ich minach domyśliłem się o co chodzi- przed Manim muszę udawać zaskoczonego i, że nic o ich związku nie miałem pojęcia lub się wstawię za nich i być może narażę na gniew brata. Zboro oraz Cody widać było, że nie mieli pojęcia o co chodzi.

±Co się dzieje tutaj?
Wszystko gra?
•Nie.
·Co się stało?
‹Stary powiedz...
•Niech oni wam powiedzą- prychnął, od razu można było wyczuć jego wkurwienie
±Mani nie wściekaj się na nich.
Od jakiegoś już czasu są razem. Pomagałem im to zachować w tajemnicy.

Mam nadzieję, że to chociaż trochę im pomoże. Miłosz wyszedł do ogrodu, Piotrkowie wzięli się za dalsze gotowanie, gołąbeczki pofrunęły do jej pokoju- siedzieli na ławeczce w oknie i rozmawiali co teraz będzie, ona próbowała nie płakać, usłyszałem fragment rozmowy między nimi i tego, że boją się, iż Miłosz siłą rozdzieli ich.
Szkoda mi się zrobiło siostry oraz Konrada, szczególnie gdy zobaczyłem jego minę- był załamany, tulił swoją dziewczynę oraz uspokajał i zapewniał, że wszystko będzie ok. Nagrałem to...
Poszedłem do Miłosza.

±Wiem, że jesteś wściekły, ale nie rób nic głupiego.
•To moja siostra i przyjaciel.
±Mieli i mają prawo się kochać, nie możesz im tego zabronić. Zapomniałeś jak ostatnio i przed naszym wyjazdem chodziła szczęśliwa? Byli razem. Ona bardzo go kocha, a on ją. Dają sobie szczęście oraz miłość, na które zasługują.
•Możesz mieć rację... Dałem się ponieść emocjom...
Myślisz, że to im wypali?
±Wiem, że dotychczas tak było.
Wiedziałem o tym związku pierwszy i dostali moje błogosławieństwo, nie spierdol tego. Nie chcę stracić siostry i przyjaciela.

Pokazałem mu nagranie. Uważnie mu się przyglądał. Chwilę później byliśmy przy nich- przeprosił ich za swoje zachowanie i przytulił. Zabrałem młodą na śniadanie, Fergiński powiedział Konradowi ,korzystając z okazji, "Tylko proszę nie złam jej serca". Konrad odpowiedział "Nawet nie mam takiego zamiaru". Po chwili dołączyli do nas i zjedliśmy śniadanie. Po naszych dziurkach od razu można było zauważyć poprawę humoru, siedzieli obok siebie. Miło było na to patrzeć- szczególnie gdy uśmiechńął się i pocałował ją słodko w czoło, wywołując tym na jej twarzy szeroki uśmiech.
Po śniadaniu poszedłem do swojego pokoju i połączyłem się z Anią na messie , rozmawialiśmy na facetime pół godziny, lecz ona nagle się rozłączyła...


Jeśli ktoś jeszcze nie wyłapał to tu wrzucam "legendę" znaków przy dialogach:
"-" Konrad
"~" Arleta
"•" Miłosz
"±" Wojtek
"‹" Zboro
"·" Cody
"≈" Ania
"≠" Weronika

Pozdrowiam lub0nska, która chyba trochę niecierpliwie śledzi historie bohaterów.
Uwielbiam Cię moja najwierniejsza czytelniczko💙🥺

Zaginiony brat <Felivers>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz