*Cody*
Przeczuwałem, że z tego pocałunku będzie afera...
Chwilę po tym jak zobaczyłem, że Konrad nas obserwuje dostałem SMSa.Od: Mani🎸
Natychmiast do domu kurwikleszczu! Razem z nią...
Konrad Was przyprowadzi.Podszedł do nas i stanął tak, by Arleta była z daleka ode mnie.
Rzucił tylko, że zaprasza nas do domu i uśmiechnął się tajemniczo do niej- ona tego nie zauważyła. W moją stronę natomiast rzucił spojrzenie wyraźnie dające mi znak "Masz przesrane, trzymaj się od niej z daleka".
Wziął od niej psa, oczywiście jego owczarek również nas pilnował i warczał na mnie gdy tylko próbowałem się zbliżyć do ukochanej.*Pół godziny później- Miłosz*
Wrócili już.
Wojtek był równie zły jak ja.-Zabierz ją na górę Konrad. I pilnuj.
A Ty Cody idziesz z nami.
±Zboro pomożesz nam- dodał WojtekArleta rzuciła mi nie pewne spojrzenie i stawiając lekki opór Konradowi poszła z nim do swojego pokoju. Nie zdziwię się jeśli on oberwie- jest dla niej okropnie wredny od początku i się z nią droczy...
Wojtek ciągnął Codiego na dół, ruszyłem za nimi.-Słuchaj no gnojku.
To moja siostra- dopiero co straciła matkę. Nie dawno też dowiedziała się, że jej brat uznany za zmarłego jednak żyje i ma się znakomicie. Oraz, że ma jeszcze jednego brata. Że nasz tata nie żyje.
A wcześniejsze sytuacje?!
Myślisz w ogóle jak ona syz tym wszystkim czuję?!
±Cody...
Chodzi nam, że to dla niej może być za szybko.
·Rozumiem...
Wiem, że chcecie dla niej jak najlepiej...
Nawet nie mam pewności czy ona też tego chce.*W tym samym czasie- Arleta*
Siedziałam na parapecie (Miłosz zrobił mi tutaj ławkę-taką jak na amerykańskich filmach, bym mogła czytać przy oknie tak jak lubię) ze szkicownikiem na kolanach, a za oknem szukałam natchnienia do kolejnego rysunku...
Najchętniej zrobiłabym karykaturę Konrada, ale nie wiem czy on zasługuje by znaleźć się w moim szkicowniku- nawet w formie karykatury.
Wiedziałam, że uważnie obserwuje każdy mój gest.-Nie możesz znaleźć natchnienia?
Odpowiedziałam mu prychnięciem...
Tym razem ton jego głosy gdy zwrócił się do mnie był inny. Spokojny...~Tak. Chciałam porysować, ale nie wiem co i nie mogę znaleźć inspiracji.
-Poczekaj chwilę...Wyszedł z pokoju.
Miał mnie pilnować, nawet mi nie przyszło przez myśl, by wyjść. Siedziałam grzecznie na ławce...
Wrócił po chwili ze swoim owczarkiem.
Ten pies jest przesłodki, od razu zaczęłam go rysować...
Siedzieliśmy tak godzinę, w międzyczasie Konrad gdzieś poszedł i zostawił mnie ze swoim psem.
Nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, uwielbiam towarzystwo zwierząt.
W pewnym momencie zajrzał do mnie Wojtas- uśmiechnęłam się do niego.
Bez słowa opuścił mój pokój.
Chłopaki dość dziwnie się zachowują... Wcześniej można było słyszeć podniesione głosy, teraz panowała grobowa cisza... Chciałam już wyjść, by sprawdzić czy wszystko jest ok, ale zamiast tego skupiłam swoją uwagę ponownie na szkicowniku. Po upływie kolejnych 30 minut i pies mnie zostawił samą- więc założyłam słuchawki i puściłam sobie swoją ulubioną piosenkę.
Odłożyłam szkicownik i wzięłam książkę. Na razie tu zostanę i nie będę się narażać wściekłemu bratu...
CZYTASZ
Zaginiony brat <Felivers>
Fiksi PenggemarRóża, a właściwie Arleta Róża Nowak to osiemnastoletnia dziewczyna z zamiłowaniem do muzyki oraz pisania. Życie jej nie rozpieszcza, mieszka z mamą. Dziewczyna nie spodziewa się co wydarzy się w najbliższym czasie w jej życiu... Wszystko się całkowi...