Rozdział 21-Kochanie...

113 4 9
                                    

Otworzyłem oczy o 7.30, nie mam pojęcia co mnie wybudziło. Rozejrzałem się, a ona dalej słodko spała u mnie w ramionach. Byłem szczęśliwy...
Cmoknąłem ją w czoło, na co zareagowała uśmiechem- dalej spała, a ja poszedłem szybko się ogarnąć.
Gdy wróciłem już jej w łóżku nie było, zszedłem na dół, w kuchni były Arleta i Ania- pierwsza była ubrana w ciuchy swojego chłopaka, druga natomiast dalej w tym czym spała (czyli ubraniu z poprzedniego dnia). Wziąłem Anię bez słowa za rękę i zaprowadziłem do siebie, tam posadziłem na łóżku oraz dałem jej jakieś swoje ciuchy, by się w nie przebrała-  wróciłem do kuchni, by miała trochę prywatności. Zeszła do nas po 10 minutach- natychmiast z siostrą wzięły się za gotowanie, a mi podały kubek z kawą... Po chwili zszedł tutaj ledwo przytomny Konrad- od razu podszedł i przytulił swoją dziewczynę oraz pocałował. Posadziła go przy wyspie- też dostał kawę, ale wolał się do niej tulić. W tym czasie cały czas przyglądałem się Ani. To w jaki sposób się na nich patrzyła- z zazdrością...
Czyli być może mam szansę...
Po śniadaniu we czwórkę wyszliśmy na spacer, po drodze w pewnym momencie złapałem Anię zs rękę i szedłem dalej tak z nią jakby nic się nie stało. Stanęliśmy nad rzeką, Konrad oczywiście zajęty był sobą oraz Arletę- więc nie zauważył, że zabrałem dalej Anię i znikneliśmy, ona natomiast zauważyła i puściła mi oczko (już wcześniej jej się przyznałem do tego, że zakochałem się w jej przyjaciółce).
Spacerowaliśmy dalej wzdłuż rzeki- w pewnym momencie się zatrzymałem...

±Kochanie...
≈... Co powiedziałeś?- zapytała zszokowana
±Powiedziałem "kochanie" Aniu...
Nie mogę już tego ukrywać...
≈Coś Ci się pomyliło głuptasie.
Czego ukrywać?
±Zakochałem się w pewnej dziewczynie i nie wiem jak ją przekonać bardziej do siebie...
≈Rozumiem...- posmutniała
±Aneczko... Kocham Cię...
≈...
±Chcesz zostać moją dziewczyną?

Nie odpowiedziała...
W międzyczasie dogonił nas Jażdżyk i wróciliśmy do domu. Usiadłem w pokoju Arlety załamany- przyszła po chwili...
Powiedziałem jej o wszystkim- kiwnęła tylko głową i mnie przytuliła. Wychodząc z pokoju kazała mi tutaj zostać- mam nadzieję, że tego nie pożałuję...

*Arleta*

Poszłam poszukać swojej przyjaciółki. Wiem w jakim musi być teraz szoku- znalazłam ją w ogrodzie.

~Wszystko gra?
≈Tak... Chyba...
~Chodzi o spacer? Wojtek się za jakąś oglądał?
≈Nie...
~To porozmawiaj ze mną o tym...
≈Widzisz...
Powiedział "kochanie" tak z nikąd, byliśmy wtedy sami. Potem przyznał mi się, że jest pewna dziewczyna... I nagle...
~Wyznał ci miłość
≈Skąd wiesz?
~To mój brat- powiedział mi o tym, że się zakochał...
≈Co mam teraz zrobić?
~Rozumiem, że to dla Ciebie szok... Ale wiem również, że go kochasz. Zasługujecie na to. Nie zmarnuj okazji, bo może się już więcej nie powtórzyć...
Przemyśl to i idź do niego, czeka na Ciebie...

Zostawiłam ją samą ze swoimi myślami. Mam nadzieję, że posłucha się swojego serca...

*Wojtek*

Siedziałem w jej pokoju i zaczynałem tracić nadzieję, że odwzajemnia uczucie...
Nagle weszła do pokoju, podeszła i...

±...

Nie wiem co się stało... Podeszła do mnie o mnie pocałowała. Uśmiechnęła się do mnie uroczo...

≈Kocham cię Wojtek...
±Czy Ty żartujesz?
≈Nie... Kocham Cię od dawna...
±Aww... To zostaniesz moją dziewczyną?
≈Tak!

Rzuciła mi się na szyję i przewróciliśmy się na łóżko. Teraz byłem w siódmym niebie...




Ze specjalną dedykacja dla najwierniejszej czytelniczki lub0nska(często się powtarza, ale tego można się spodziewać częściej).
Miłej lektury😚🤗

Zaginiony brat <Felivers>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz