- Mamo!- krzyknęłam, wchodząc do salonu- Jesteś?
Stała w kuchni. Odwrócona tyłem do mnie, dłonie opierała o blat, a spojrzeniem wodziła po krajobrazie za oknem. Wpatrywała się w świecącą na ulicy latarnię.
- Wszystko okej?- spytałam, podchodząc
Skinęła lekko głową.
- Jestem po prostu zmęczona- szepnęła i odwróciła się. Posłała mi mały uśmiech. Widziałam sine cienie pod jej oczami i łzy, spływające po jej bladych policzkach.- Ash zabrał Theo do kina. Masz ochotę coś zjeść?
- Nie, dziękuję.
Patrzyła na mnie smutnymi oczami, przepełnionymi słabymi iskrami, które powoli wygasały.
- Twój tata dzwonił- przełknęła ślinę- Jutro przyjedzie.
Spojrzała w bok, a chwilę potem z jej ust wydobył się cichy szloch. Przysunęła dłoń do drżących warg, ale płakała jeszcze bardziej. Szybko przytuliłam ją do siebie, pocierając jej plecy.
- To przecież dobrze, mamo. Może chce wrócić. Ułoży się. Obiecuję, mamo, że wszystko się ułoży.
Czułam, że moja bluzka jest mokra od łez, płynących po twarzy mojej rodzicielki. Dygotała.
- Przepraszam- wyszeptała
Nie chciałam, żeby płakała. Kochałam ją nad życie i nie mogłam znieść tego, w jakim jest stanie emocjonalnym. Bałam się, że ojciec przyjeżdża tylko po to, by obwieścić, że składa wniosek o rozwód. Wtedy mama się całkowicie załamie. Popełniła błąd, cholernie wielki błąd, ale wiem, że żałuje.
- Nie masz za co- uspokajałam ją
- To moja wina.
******
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Mama popatrzyła na mnie zdenerwowana. Opuściła głowę i zaczęła bawić się końcem swojego czarnego swetra. Widziałam jak dłonie jej się trzęsą.
- Otworzę- powiedział Ash
Nie spuszczałam wzroku ze szczupłej, skulonej postaci. Przygryzała mocno wargę, tamując łzy, które napływały do jej oczu. Skrzyp przerwał ciszę.
- Tata!- krzyknął Theo
Podbiegł do niego i opatulił pas taty swoimi krótkimi ramionami. Zerknęłam na nich.
Tata miał na sobie znoszone dżinsy i czarny T-shirt. Trzymał mojego brata na rękach, uśmiechając się szeroko.
- Hej, maluchu- uszczypnął go w policzek
Theo wyswobodził się z objęć taty i podszedł do mamy. Chwycił ją za rękę, przez co ta podniosła głowę.
- Roger- powiedziała cichym, zachrypniętym głosem
- Dani- szepnął, zbliżając się
Patrzyli na siebie, a ja nie wiedziałam co powinnam powiedzieć lub zrobić. Stałam więc z boku, obserwując uważnie.
- Chciałeś porozmawiać- zerknęła w dół- Chcesz się napić?
Zacisnęła dłonie w pięści. Tata zaprzeczył. Po chwili zrobił coś, czego bym się nie spodziewała. Objął mamę w talii i przyciągnął do siebie. Zaczął gładzić jej rozpuszczone, pofalowane włosy i szeptać do jej ucha. Ona płakała, uśmiechając się lekko.
- Nie płacz- mówił cicho- Przepraszam, Dani. Już cię nie zostawię. Jestem przy tobie.
Ash położył dłoń na moim ramieniu, a drugą zaczął bawić się włosami Theo.
CZYTASZ
Należę do ciebie
Romance-Nie! Po prostu odejdź!- krzyknęłam najgłośniej jak umiałam. Łzy spływały mi po policzkach. W końcu przestałam je już ścierać. Luke postawił kilka kroków w przód. - Valerie... proszę... Pokręciłam szybko głową. Muszę stąd uciec. Muszę uciec od nieg...