31

937 62 3
                                    

Eren pomasował swój różowy od uderzenia policzek. Czy był zdziwiony? Nie, spodziewał się, że Levi nie pozostawi tego co zrobił bez odpowiedzi. Czy zabolało? Jak najbardziej, jednak fakt, że jego Alfa podniosła na niego rękę był gorszy od tego, że się pokłocili, że ich zostawił, że wyszedł bez słowa.

Zacisnął usta w wąską linię, łzy które zasłoniły mu widoczność szybko wytarł i nie pozwolił im wyjść... To nie czas na płacz i zgrzytanie zębami, tutaj trzeba działać, a o tym dobrze wiedział. Nie chciał na niego czekać, jeśli teraz dostałby kwiaty i usłyszał 'przepraszam' ze skwaszoną miną, to chyba by zwymiotował. Tanie przeprosiny nie wchodziły w grę, to nie filmowy romans, a kwiatki tutaj niczego nie zmienią.

Poszedł na górę i wziął swój ładujący się telefon, wyszedł poza sypialnie, żeby nie obudzić śpiącego chłopca. Zadzwonił do swojej mamy, ponieważ tylko w niej teraz mógł mieć oparcie.

- Halo? Mamo? Przepraszam, że Cię budze... Możesz przyjechać po mnie?

- Przyjechać?... A stało się coś?

- Tak... Proszę Cię przyjedź - rozłączył się nie chcąc ciągnąć tematu przez telefon.

Wrócił cicho do pokoju, z szafy wyciągnął małą walizeczke, położył ją na łóżku. Z szafy wyciągnął ciuchy i wrzucił je do walizki niedbale, w pośpiechu, trzy pary spodni, trzy koszulki, dwie bluzy, skarpetki, bielizna... Z łazienki zabrał swoje kosmetyki. Do reklamówki włożył jedną parę butów i kapcie, zamknął walizkę i położył obok łóżka, niechcący robiąc przy tym mały huk, chłopiec poruszył się w łóżeczku i stęknął.

Zielonooki pogłaskał go delikatnie po główce i policzku, chłopiec skrzywił się i spał dalej. W tym czasie omega do torby na ramię spakował pieluszki, chusteczki, kremiki, ubranka i kosmetyki dla Hiro, zamknął torbę i położył ją obok łóżka. Przebrał się szybko, chłopca musiał obudzić, dobrze wiedział, że mu się to nie spodoba, ale co mógł teraz zrobić? Położył go na łóżku I ubrał ciepło, w tym czasie przyjechała Carla.

- Eren co się stało? - mówiła cicho.

- Powiem Ci potem...

- Gdzie Levi?

- Potem... - dał jej torbę i walizkę. - Zanieś do auta, proszę...

Kobieta wyszła bez słowa, czuła, że coś jest nie tak. Eren wziął chłopca i owinął kocykiem, który leżał też na buzi małej Alfy, żeby zdradliwy jesienny wiatr nie zaszkodził mu. Wyszedł z Ich wspólnego domu, miejsca, w którym tworzyli dla Hiro dom rodzinny... Gdy Jeszcze był w środku włączył wszystkie antywłamaniowe systemy zabezpieczające. Zamknął dom na klucz, nie jeden. Pojechał ze swoją mamą...

- Hiro nie ma fotelika... - zauważyła. - Nie było samochodu Levi'a, ty się spakowałeś... Co się dzieje...

- Mamo bardzo Cię proszę... Ja wszystko opowiem... Tylko w domu. Hiro Nie ma fotelika, bo Levi ma je w swoim samochodzie... Jak będziemy jechać ostrożnie to nic się nie stanie, ja wiem, to nieodpowidzialne, ale nie mamy innego wyjścia...

Liście Mięty ~Riren~ ABO ||ZAKOŃCZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz