[18]

1.9K 93 2
                                    



Był wtorek, a co za tym idzie? Mało lekcji i korepetycje z Pansy. Tak szczerze, Harry nie wiedział czego może się spodziewać po dziewczynie i czy faktycznie mu pomoże. Nie ukrywał, że z eliksirów co raz lepiej mu szło, ale mała pomoc nigdy nie zaszkodzi. Lepsze rozumienie eliksirów, Harry zawdzięcza ostatniemu tygodniowi pracy z Malfoy'em, chociaż wiadome było to, że jest jeszcze trochę rzeczy do poprawy. Jednak zdaniem bruneta, Malfoy jak chce, to potrafi naprawdę dobrze coś wytłumaczyć. Potter niewiele myśląc udał się na śniadanie, a następnie do biblioteki i na lekcje.
~~
O godzinie 15:45 Pansy zbierała potrzebne materiały na spotkanie z gryfonem, jednocześnie dokładnie planując co i jak. Nagle do jej dormitorium wpadł Blaise.
- Cześć mopsiku
- Spierdalaj Zabini, nie jestem żadnym mopsem
- Dobrze już dobrze, pamiętaj że złość piękności szkodzi. Wracając, jak przygotowania?
- Całkiem dobrze. Myślałam żeby przerobić z nim dwa ostatnie tematy i zobaczyć czy faktycznie nie ogarnia, czy po prostu nie umie się skupić.
- Widzę, że traktujesz swój plan na poważnie
- Wiesz, zależy mi na tym żeby Draco był szczęśliwy, chociaż myślę, że dałby radę beze mnie. Ale Potter to inna bajka, bo nawet jeżeli Dray będzie dawał mu znaczące sygnały to jego mózg nie dopuści do siebie tego, że może coś być na rzeczy. - Powiedziała krótko i udała się w stronę drzwi - Powodzenia Pansy - powiedział jej w przejściu chłopak i udał się w swoją stronę.
~~
- Cześć, jak tam, gotowy?
- Hej, tak jasne możemy zaczynać. - po krótkiej wymianie zdań, Pansy zaczęła objaśniać chłopakowi co i jak przy okazji co jakiś czas dyskretnie wypytując o jego relacje z Draco.
~~
- Muszę przyznać, że nie jest z tobą aż tak źle kochanieńki. Jeszcze kilka razy przysiądziemy razem do eliksirów i wyjdziesz na prostą - powiedziała Pansy pakując książki
- To w takim razie kiedy następne spotkanie?
- Może jutro? Mielibyśmy z głowy - Dla Pansy to wszystko wyglądało tak, że jeszcze jutro się z nim spotka, a następne spotkanie w ostatniej chwili przekaże Malfoy'owi pod pretekstem „coś mi wypadło, czy możesz pomóc?" i styknie.
- Dobra. O tej samej godzinie ci pasuje?
- Jasne, czemu nie - odpowiedziała dziewczyna i po krótkim pożegnaniu udała się do lochów.
~~
- No witam panią, co tak szybko?
- Blaise, ja myślałam że jeżeli chodzi o eliksiry to jest z nim o wiele gorzej, a tu proszę, zostałam mile zaskoczona. - słysząc to, ślizgon zrobił minę niedowiarka przez co Pansy jedynie się zaśmiała i pokiwała znacząco głową. - Już niedługo - powiedziała, na co tym razem Blaise się roześmiał
- Ty to jesteś udana Parkinson
- Dziękuje

To be honest, I love you ~ drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz