Macie rozdzialik, trochę później niż zazwyczaj ale udało mi się w końcu chwilę dłużej pospać 😩
__________________________
Draco wraz z Potterem udali się do nauczyciela eliksirów. Blondyn był wyraźnie zmartwiony stanem chłopaka bo z minuty na minutę stawał się on gorszy. Mówiąc gorszy miał na myśli to, że chłopak co chwilę przysypiał albo coś mamrotał, a szramy na nodze zaczęły przybierać wyraźniejszych barw. Gdy dotarli pod komnatę, Draco nawet nie pukał tylko po prostu wszedł.
- Kto tu.. - zaczął nerwowo Severus, ale gdy zobaczył swojego chrześniaka i... Pottera u jego boku wyraz twarzy automatycznie mu się zmienił - Co z nim?
- J-ja... nie wiem. To zaczęło się tak nagle, dzisiaj w nocy - mówił gorączkowo Malfoy, a Snape wziął od niego na wpół przytomnego gryfona i położył na kanapie - Potter nie mogł w ogóle spa...- w tym momencie zdał sobie sprawę, że nikt oprócz nich i ich przyjaciół nie wie o ich związku, ale na potrzebę sytuacji musiał mu powiedzieć - nie patrz tak na mnie, tak jesteśmy razem ale teraz nie czas na wyjaśnienia - spiorunował zdziwionego Severusa wzrokiem i kontynuował - nie mogł dzisiaj w ogóle spać, a jak się budził to raz z krzykiem, albo cały się trząsł i mamrotał coś o Voldemorcie, rodzicach i tak dalej. A i na nodze - mówiąc to podwinął mu nogawkę - ma cholernie dziwne szramy i co chwilę to zmienia kolor z szarego na zielony i jest albo mocniejsze albo bardziej blade. - mówił Draco chodząc po pomieszczeniu w tę i z powrotem. Po chwili namysłu nauczyciel zabrał głos
- To nie wygląda dobrze... to jest coś poważnego. Natychmiast idziemy do skrzydła szpitalnego.
~~
Gdy dotarli wraz z Potterem na miejsce Pani Pomfrey kazała im wyjść i zabrała się za badania. Po około godzinie wyszła do nich z wieściami.
- Nie jest dobrze. Zdaje mi się, że to może być sprawka Voldemorta... on cały czas mamrocze o tym, żeby go zostawił, jego i resztę jego bliskich. Szramy na nodze to prawdopodobnie jaskry*. - widząc pytające spojrzenia zaczęła wyjaśniać - to są znamiona powstałe na skutek klątwy. W tym przypadku podejrzewam że sprawcą jest... wiadomo kto. Pan Potter zapadł w jakiś stan, ni to śpiączka ni to sen... ale chyba wiem co mu może pomóc, bo to mimo długiego czasu oczekiwania da się wyleczyć. - powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy
- W takim razie na co czekamy?
- Niestety jest mały problem. Do eliksiru którego potrzebuję może nie być jednego, w sumie najważniejszego składniku, natomiast korzenia czarnej róży. Z tego co wiem, można go zdobyć, ale ja nie mam możliwości wyjść po za Hogwart bo nie zostawię Pottera samego.
- Gdzie go szukać? - Spytał Draco
- Gdzieś w zakazanym lesie, przy obozach centaurów.
- Cudownie - powiedział ironicznie Malfoy - jak my mamy z tamtąd go wziąć?
- Spokojnie, damy radę.. jakoś - powiedział Snape. Jednak pani Pomfrey chciała dodać coś jeszcze
- Severusie, jest jeszcze jedna ważna rzecz, bez której to wszystko nie ma prawa zadziałać - dodała z lekkim zaniepokojeniem w głosie
- Co takiego?
- Pan Malfoy musi podczas podawania eliksiru jakoś wejść do umysłu Harry'ego, aby go wybudzić z transu, niestety to jest dość ryzykowne...
- Co.. dlaczego? - Malfoy był wyraźnie zmartwiony - co może mi się stać?
- Możesz umrzeć. Jeżeli Voldemort rzucił jakimś cudem ten urok, to może on wtargnąć również do ciebie tyle że ze skutkiem kilkukrotnie mocniejszym i najzwyczajniej w świecie możesz tego nie wytrzymać.
- A-ale... nie to niemożliwe. - Severus położył rękę na jego ramieniu - Draconie, kochasz go, prawda?
- Dla niego się poświęcę... mógłbym nawet oddac życie... może akurat się uda - jego głos drżał, a do oczu napłynęły mu łzy. Podszedł do łóżka na którym leżał brunet, nachylił się i pocałował go w usta mając jednocześnie głęboko w dupie, że robi to na oczach Pomfrey i Snape'a. Teraz liczyło się to, aby go uratować.
____________________
No cóż... zaczyna się kochani :((
Jaskry* - nazwa wymyślona prze zemnie, tak samo jak choroba i eliksir
CZYTASZ
To be honest, I love you ~ drarry
Fanfiction(od razu zaznaczam, że akcja dzieje się na 5-tym roku, w ff mają po 15/16 lat) > Draco od zawsze lubił dokuczać Harry'emu, a on nie pozostawał mu dłużny. Znacie to powiedzenie - kto się czubi, ten się lubi? - miłego czytania! _______________________...