[27]

1.1K 54 37
                                    

Macie dzisiaj wyjątkowo dwa rozdziały XD
__________________
Gdy Severus i Draco byli już na skraju lasu, jeden z nich zauważył postać
- Profesorze, widział to pan?
- Ale co?
- Ktoś tam był - mówiąc to wskazał na skraj lasu
- Wydaje ci si..- jak na zawołanie z nikąd zaczęli pojawiać się śmierciorzercy. Snape szybko wcisnął Malfoy'owi  składnik głęboko  w kieszeń szaty, przyciągnął go do siebie i powiedział, że w razie wypadku ma z tym uciekać prosto do Hogwartu i przekazać Pomrefy, ona będzie wiedziała co z tym zrobić. Blondyn odparł na to jedynie
- Kurwa jeszcze tego  brakowało - przestraszony i jednocześnie wkurzony Malfoy i wycelował różdżką przed siebie. Wtem zrozumieli, że zostali otoczeni. - już po nas profesorze - wymamrotał
- Pamiętaj, że my też znamy zaklęcia Draconie - skarcił go Snape. Po chwili wyszedł do nich sam Voldemort
- No no... spotykamy się ponownie - powiedział, a Draconowi ciarki przebiegły po plecach - nie bój się Draco, tobie się krzywda nie stanie, bardziej obawiałbym się o Severusa... - odparł i podszedł do niego celując różdżką w stronę nauczyciela - ładnie to tak zdradzać swojego pana? - spytał glosem przesiąkniętym jadem - wiem, że pracujesz dla Dumbedora, czas najwyższy przestać, albo ja zrobię z tobą to samo co z twoją ukochaną Lily - na te słowa czarnowłosy jedynie przeklął pod nosem i odpowiedział - mnie możesz zabić, ale w zamian masz puścić Draco z powrotem do Hogwartu i go nawet nie tknąć - na te słowa Malfoy zupełnie się zląkł - co ty pieprzysz profesorze, odbiło ci do reszty?! - szepnął do niego, na co on jedynie go uścisnął i życzył powodzenia. Po tym Draco został odsunięty od niego siłą, a dookoła rozbłysło zielone światło ~ Avada Kedavra!
~~
Smierciożercy wraz z ciałem Snape'a zniknęli, a Draco czym prędzej pobiegł zrozpaczony do Hogwartu w ręce ściskając korzenie. Stracił chrzestnego, stracił ojca i prawdopodobnie matkę też. Nie może pozwolić aby Potter również odszedł. Nie może zostać sam jak palec.  Wiadomo, ma jeszcze Pansy i Zabini'ego, ale to... z resztą. Kiedy dzieją się najgorsze rzeczy on zawsze zostaje sam.
Czy los w końcu się do niego uśmiechnie?
~~
Po najszybszym w swoim życiu biegu wpadł do skrzydła szpitalnego cały zapłakany. Nie wytrzymał. Pomfrey podbiegła do niego i zaczęła wypytywać i pocieszać chłopaka
- S-severus. Voldemort. Ten skurwiel go zabil! Zabił Severusa! - powiedział przez łzy
- Merlinie... Merlinie chroń nas przed nim. - powiedziała pielęgniarka i po chwili spytała - masz korzenie? - Draco jedynie pokiwał głową i podał jej składnik. - Idź proszę powiadom...
- Jestem panno Pomfrey. - do skrzydła szpitalnego wszedł Dumbledore - już o wszystkim wiem, nie pytajcie skąd bo i tak wam nie powiem.  Draconie, jest mi niezmiernie przykro, naprawdę. Od dziś ja wam będę pomagał przywrócić Harry'ego do zdrowia. Obiecuję, że się uda - dodał spokojnym głosem. Pomfrey poszła przygotowywać eliksir, a Dumbledore wraz z Malfoy'em zostali w sali. - Panie Malfoy, niech się pan prześpi. Ja będę nad wami czuwał. - Draco był tak wyczerpany, że nawet nie próbował dyskutować, tylko poszedł się położyć na łóżku obok ukochanego i zasnął.
_________________
Sevciu, rest in peace /*
Zostawmy tu różdżki i znicze dla Severusa :<

To be honest, I love you ~ drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz